Region rośnie jak na drożdżach

Województwo lubuskie cieszy się z dobrej koniunktury gospodarczej.

Publikacja: 31.08.2017 21:00

Lubuskie mocno wspiera inwestycje w innowacyjne rozwiązania.

Lubuskie mocno wspiera inwestycje w innowacyjne rozwiązania.

Foto: shutterstock

Region zajmuje trzecie miejsce w kraju pod względem tempa spadku bezrobocia. Rośnie zatrudnienie, przeciętne miesięczne wynagrodzenie, produkcja sprzedana przemysłu czy sprzedaż detaliczna.

Bezrobocie rejestrowane na koniec lipca wynosiło 7 proc. W stosunku rocznym spadło o 1,8 proc. – Poza ogólnie dobrą koniunkturą w Polsce i w Europie przyczyn tak dobrych wyników należy szukać w efektywnie wdrażanych funduszach strukturalnych. Kolejną przesłanką jest systematyczna praca nad aktywizacją osób bezrobotnych, mamy jeden z najniższych wskaźników osób długotrwale bezrobotnych (dłużej niż 12 miesięcy przez półtora roku), czyli 49 proc. – mówi nam Małgorzata Kordoń, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Zielonej Górze. Szybsze tempo spadku bezrobocia zanotowały tylko województwa warmińsko-mazurskie oraz świętokrzyskie. Jedynie do pewnego stopnia taki rezultat da się wytłumaczyć słabą bazą statystyczną, bowiem pozostałe regiony tzw. ściany wschodniej, a także notujące od kilku lat wyższe bezrobocie niż województwo lubuskie, miały słabsze wyniki.

– Dobre rezultaty to efekt przemyślanych działań inwestycyjnych. Tworzymy warunki do rozwoju gospodarczego i efektywnie wykorzystujemy potencjał regionu – twierdzi marszałek Elżbieta Anna Polak. Przez wiele lat region miał wyższe niż średnia dla województw bezrobocie, obecnie lubuskie wyprzedzają tylko województwa dolnośląskie, małopolskie, pomorskie, mazowieckie, śląskie, wielkopolskie. Z tym zastrzeżeniem, że w „ziemi wartej zachodu” są powiaty, gdzie poziom bezrobocia jest bliski warszawskiemu czy poznańskiemu, taki wynik ma np. powiat świebodziński.

Brakuje rąk do pracy

Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło na koniec lipca 124,0 tys. osób i wzrosło w skali roku o 3,6 proc., w kraju wzrost zatrudnienia wyniósł 4,3 proc. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się z kolei o 6,9 proc., wynosząc nieco ponad 3800 zł. To istotny parametr, bowiem mimo spadającego bezrobocia cechą Lubuskiego są w dalszym ciągu zdecydowanie niższe niż średnia krajowa płace.

– Nasze wynagrodzenia plasują się zdecydowanie niżej niż średnia krajowa, w ogonie, chociaż przez ostatnie dwa lata wzrost był większy niż średnia. Nie mamy zbyt wielu dużych firm płacących ponadprzeciętnie. Kilkanaście lat temu odnotowywaliśmy największy wzrost podmiotów z udziałem kapitału zagranicznego, ale tylko część została, więcej uciekło do Warszawy – wyjaśnia nam Krystyna Motyl, zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Zielonej Górze.

– Płace i inwestycje powinny rosnąć w moim przekonaniu szybciej, także dlatego, że generalnie nie ma teraz ludzi do pracy. Mając kontakt z pracodawcami, mogę przekazać taką opinię. Gdyby nie Ukraińcy, to w ogóle mielibyśmy katastrofę na rynku. I nie ma kogo szkolić. Szczególnie mikroprzedsiębiorcy mają problemy. Coraz więcej ludzi z sektora budowlanego czy transportowego wyjeżdża na Zachód. Już dzisiaj jest niesamowity problem przy zamówieniach publicznych. Nie ma ofert albo przedsiębiorcy nie mają mocy produkcyjnych. Dotyczy to zarówno dużych firm, jak Skanska, jak i ich podwykonawców, to widać w szczególności przy robotach drogowych – mówi „Rzeczpospolitej” Wacław Maciuszonek, przewodniczący Komisji Gospodarki Sejmiku Lubuskiego. Przez wiele lat Lubuskie zajmowało trzecie lub czwarte miejsce z najwyższym bezrobociem w kraju. Dziś odbiło się od dna, a bezrobocie mierzone metoda BAEL, czyli badające faktyczną aktywność zawodową, jest tradycyjnie 2–3 proc. niższe.

– Co więcej, pracownicy urzędów powiatowych mówią, że ci, którzy są długotrwale bezrobotni, nie chcą pracować. Bezrobotni posiadający kwalifikacje w poszukiwanych dziedzinach lub chętni do nauki szybko znajdują zatrudnienie. Zatem 7-proc. bezrobocie jest spowodowane niedostosowaniem kompetencji – tłumaczy Krystyna Motyl.

Unijny dopalacz

Nie tylko urzędnicy tłumaczą sytuację dobrym wydatkowaniem funduszy unijnych. – Wykorzystywanie tych środków przyczynia się do spadku bezrobocia, okazuje się nawet, że firmy nie mają mocy produkcyjnych, by zrealizować inwestycje w ramach przetargów z funduszy strukturalnych. Oferują zatem wysokie ceny i często przekładają prace na następny rok. To prawda, że samorządy mają pozytywny wpływ na wzrost gospodarczy w regionie, np. Zielona Góra uzbraja kolejne 85 ha dla inwestorów, i to przy trasie S3. Napływają inwestorzy zagraniczni – mówi nam dr Zbigniew Binek z Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Lubuskie od 2004 r., a nawet w okresie przedakcesyjnym, było w czołówce najlepszych regionów w Polsce w zakresie wykorzystania środków pomocowych UE. Dość wcześnie wdrażano dobre praktyki. – Mieliśmy jednak lata spowolnienia w wydatkowaniu środków unijnych, mniej więcej w okresie 2005–2008. Obecne przyspieszenie z pewnością wpływa na mniejsze bezrobocie – argumentuje prof. Bogdan Ślusarz, prezes zielonogórskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.

Województwo lubuskie słynie z mocnego nastawienia na handel zagraniczny, mając najwyższy odsetek eksporterów w kraju wśród małych i średnich przedsiębiorstw. Region korzysta zatem z sukcesów rozpędzonej gospodarki niemieckiej. – Do Lubuskiego płyną zamówienia. Wiele firm w regionie również pochodzi z Niemiec i pracuje m.in. w charakterze poddostawców dla głównych producentów zza Odry – mówi Łukasz Rut z Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej, zajmujący się m.in. oceną wniosków przedsiębiorców ubiegających się o środki unijne. Rut uważa, że nie należy przeceniać roli środków unijnych. Mają niewielki udział w PKB. Ważniejsze są dobre pomysły na biznes, a tych nie brakuje.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej