Kolekcja powstała z przemytu

Największy w kraju zbiór ikon znajduje się w Białej Podlaskiej. Powstał z eksponatów zarekwirowanych na granicy.

Publikacja: 12.01.2017 23:00

Celnicy przekazują odzyskane ikony do Muzeum Południowego Podlasia.

Celnicy przekazują odzyskane ikony do Muzeum Południowego Podlasia.

Foto: materiały prasowe

Małgorzata Nikolska, dyrektor Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej, nie ukrywa, że kolekcja powstała nieco przez przypadek, kiedy w 1980 roku Urząd Celny w Terespolu przekazał placówce pierwszych kilkadziesiąt ikon zarekwirowanych na granicy. Z biegiem lat ikon zaczęło sukcesywnie przybywać. Najwięcej eksponatów pochodzących z rekwizycji celnych na wschodniej granicy trafiło do Muzeum Południowego Podlasia w 2006 roku.

– Ze względu na ówczesne przepisy o postępowaniu egzekucyjnym, które pozwalały na przekazywanie zatrzymanych dóbr kultury tylko do państwowych instytucji kultury, Izba Celna w Białej Podlaskiej przekazała ponad 700 eksponatów zabytkowych i muzealnych do Muzeum Narodowego w Warszawie. Znaczną część daru warszawskie muzeum ofiarowało później właśnie Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej – przypomina Marzena Siemieniuk, rzecznik prasowy Izby Celnej w Białej Podlaskiej.

Potem ikony do podlaskiego muzeum napływały nadal, ale już nie w takiej skali.

W ub.r. celnicy z Białej Podlaskiej, na podstawie decyzji Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, zasilili muzeum kolejną partią 18 ikon z XIX i początku XX wieku oraz obrazem olejnym z I połowy XX wieku przedstawiającym Tadeusza Kościuszkę. Obraz ukryty był w przedziale kierownika pociągu relacji Kijów–Berlin. Celnicy ujawnili go na kolejowym przejściu granicznym w Dorohusku. Ikony zaś na przejściu kolejowym w Terespolu. Schowane w pościeli, przemycała je do Polski 77-letnia Rosjanka. Przyznała, że miały trafić na warszawski targ staroci do umówionego wcześniej kolekcjonera. Ich wartość rzeczoznawca wycenił na 12 tys. zł.

– Dziś nasze muzeum ma największą w Polsce kolekcję ikon liczącą około 1600 egzemplarzy. Część turystów odwiedza nas tylko ze względu na tę kolekcję – mówi Violeta Jarząbkowska, historyk sztuki z Muzeum Południowego Podlasia.

W zbiorach muzeum są obrazy powstałe od XVII do początku XX wieku. Ikony akademickie i ludowe powstałe w peryferyjnych ośrodkach staroobrzędowych, XIX-w. warsztatach guberni suzdalsko-włodzimierskiej oraz stołecznych pracowniach Moskwy i Petersburga. Większość to ikony kultu prywatnego oraz ikony składane, zwane podróżnymi. Oprócz ikon pisanych tradycyjną techniką (temperą na desce) w kolekcji znajduje się spory zbiór ikon metalowych, a także szaty i księgi liturgiczne. Na wystawie stałej udostępnionych jest jedynie ponad 200 najciekawszych eksponatów, inne są wypożyczane lub spoczywają w magazynach.

– W ubiegłym roku dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zakupiliśmy carskie wrota, aby lepiej zaaranżować przestrzeń wystawienniczą – mówi Violeta Jarząbkowska.

W bakach, filtrach, pościeli

Wiele ikon, ale i różnych dóbr kultury, wymagało zabiegów konserwatorskich, bo przemycane były w najwymyślniejszych skrytkach. Celnicy znajdowali je m.in. w zbiornikach na paliwo (pewna Białorusinka ukryła tam 24 ikony), w tunelach wentylacyjnych, węglarkach, zbiornikach na wodę, piecach CO, filtrach powietrza czy też wymyślnych skrytkach w sufitach pociągów międzynarodowych. Pewien przemytnik skonstruował nawet specjalną skrytkę w bagażniku pojazdu otwieraną za pomocą podnośnika hydraulicznego.

Marzena Siemieniuk wyjaśnia, że największy przemyt dóbr kultury kwitł od połowy lat 90. do 2003 roku. Wtedy na granicy zatrzymywano rocznie setki egzemplarzy. Przynajmniej część miała trafić do kolekcjonerów w Europie Zachodniej. To wtedy celnicy przechwycili przesyłkę 128 ikon ukrytych w suficie pociągu jadącego z Moskwy do Brukseli. Aby dostać się do schowka, celnicy musieli zdemontować górne łóżko i odkręcić drewniany łuk nad oknem w przedziale.

– Potem trend przejściowo się zmienił. To co niegdyś wywieziono na Zachód, zaczęto z powrotem przewozić na Wschód. Obecnie przemyt ikon i dóbr kultury należy do rzadkości. Średnio na naszym odcinku zatrzymujemy rocznie od kilku do kilkunastu ikon – mówi rzecznik Izby Celnej w Białej Podlaskiej.

Wpływ na to mają też bardziej liberalne przepisy. Według obowiązującego w Polsce i w Unii Europejskiej prawa nie jest wymagane pozwolenie na przywóz przedmiotów zabytkowych oraz kolekcji numizmatycznych, istnieje jednak obowiązek zgłoszenia tego typu towaru na granicy.

Przemyt dóbr kultury wciąż jednak trwa. Choćby w maju ubiegłego roku celnicy z Dorohuska zatrzymali u kierowcy ukraińskiej ciężarówki elementy umundurowania reprezentacyjnego niemieckich żołnierzy: szablę paradną, bagnet, trzy kordziki oddziałów szturmowych i lotnictwa III Rzeszy. Mężczyzna przyznał, że miał je dostarczyć do odbiorcy w Niemczech.

W grudniu w bagażu jednego z pasażerów autobusu Łuck–Lublin celnicy znaleźli klaser numizmatyczny z 64 monetami, najstarsze pochodziły z XVI wieku. Mężczyzna nie zgłosił ich do odprawy.

Nuty Verdiego

Beneficjentem konfiskat na wschodniej granicy, oprócz Muzeum Południowego Podlasia, są także inne placówki muzealne w Polsce. Od kilku lat Izba Celna w Białej Podlaskiej współpracuje z Muzeum Zamek w Łańcucie. W grudniu 2010 roku przekazała tam ponad 400 zabytkowych przedmiotów o charakterze muzealnym i wartości ponad 300 tys. zł. Wśród nich było ponad 200 ikon i obrazów o tematyce religijnej z XVIII i XX wieku.

W 2010 roku bialscy celnicy przekazali także Bibliotece Narodowej w Warszawie liczący 201 stron zapis nutowy „Falstaff” Giuseppe Verdiego. Dzieło wydane w 1893 roku zostało zatrzymane na przejściu w Terespolu. Ukryte było w składziku na odzież w pociągu relacji Saratov–Berlin.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10