Serce w Rzeszowie jak w Zabrzu

Podkarpacie wyrasta na lidera w leczeniu niewydolności serca. Szpitala im. św. Jadwigi Królowej jest w czołówce kraju.

Publikacja: 18.04.2017 21:00

Przy zabiegu ablacji następuje spalanie lub wymrażanie fragmentu mięśnia sercowego, w którym powstaj

Przy zabiegu ablacji następuje spalanie lub wymrażanie fragmentu mięśnia sercowego, w którym powstaje arytmia.

Foto: Fotolia

Jeszcze do niedawna Podkarpacie zajmowało jedną z ostatnich pozycji w Polsce, jeśli chodzi o leczenie niewydolności serca. Dziś Klinika Kardiologii w rzeszowskim Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 im. św. Jadwigi Królowej plasuje się w krajowej czołówce, jeśli chodzi o zabiegi ablacji, a rok temu jako trzeci. Wszystko dzięki inwestycjom w najnowocześniejszy sprzęt i determinacji lekarzy.

Najlepszy sprzęt

Tuż przed świętami Klinika Kardiologii z pododdziałem ostrych zespołów wieńcowych zyskała nowoczesny angiograf – aparat do wykonywania w promieniach rentgenowskich skomplikowanych zabiegów na tętnicach. – Dotychczas wszystkie angiografy zarezerwowane były dla pracowni hemodynamicznych, w całodobowej gotowości do interwencji przy zawałach serca – tłumaczy prof. Andrzej Przybylski, kierownik kliniki, członek Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Zespół prof. Przybylskiego wykorzysta nowy angiograf do zabiegów ablacji, czyli spalania lub wymrażania fragmentu mięśnia sercowego, w którym powstaje arytmia. To jedna z najskuteczniejszych metod leczenia zaburzeń rytmu serca.

– A arytmia, czyli np. migotanie przedsionków, to obecnie jeden z największych problemów kardiologicznych w Polsce, częstsza przyczyna niż zawały serca, które dzięki gęstej, dobrze rozmieszczonej geograficznie sieci pracowni hemodynamicznych, są w 90 proc. wyleczalne – tłumaczy prof. Przybylski.

Do 2016 r. dostęp do ablacji migotania przedsionków był na Podkarpaciu znacznie ograniczony, a na zabiegi mieszkańcy jeździli często do innych województw. Dzięki poszerzeniu spektrum zabiegów wykonywanych w pracowni elektroterapii Kliniki Kardiologii mogą być leczeni na miejscu.

W zeszłym roku lekarze ze Szpitala im. św. Jadwigi Królowej wykonali 150 ablacji, w tym 60 w migotaniu przedsionków. W całym województwie było ich ok. 80. Ostatni rok był dobry także dla podkarpackiej elektrofizjologii: – Nastąpił niemal 40-procentowy wzrost wszczepialności urządzeń resynchronizujących CRT stosowanych w leczeniu pacjentów z niewydolnością serca.

Jeszcze w ubiegłym roku Rzeszów był pod tym względem w krajowym ogonie. W 2015 roku przeprowadzono tylko 40 nowych implantacji, podczas gdy w roku 2016 aż 61. 2017 r. powinien zamknąć się jeszcze lepszym wynikiem.

Wciąż brak pieniędzy

Choć liczba zabiegów zwiększyła się niemal o 20 proc., nadal wielu chorych nie ma dostępu do nowoczesnych zabiegów. Rozwiązaniem byłoby zwiększenie środków na elektrokardiologię. Kłopot w tym, że od IV kwartału tego roku w ramach ustawy o sieci szpitali zmienić ma się sposób finansowania placówek. I choć szpital na Lubuskiej wejdzie do sieci, dzięki czemu wciąż będzie mógł liczyć na finansowanie ze środków publicznych, kardiolodzy obawiają się jednak, że środki będą niewystarczające, żeby pomóc wszystkim chorym wymagającym terapii w pracowni elektrofizjologii.

Wszystko przez to, że obliczając roczny ryczałt dla placówek, Narodowy Fundusz Zdrowia będzie brał pod uwagę kontrakt z 2015 r., a środki na leczenie arytmii zostały zwiększone dopiero w 2016 r. Już teraz inwestycję w sprzęt i infrastrukturę się nie bilansują. Jak przyznają lekarze, to rodzi paradoks: szpital poprawia sytuację pacjentów, ale pogarsza swoją – finansową. Dlatego tak ważne jest zabezpieczenie dodatkowych środków na leczenie kardiologiczne pacjentów z problemami arytmii na Podkarpaciu.

Za zwiększeniem środków przemawiają nie tylko plany wdrożenia wojewódzkiego kardiologiczno-kardiochirurgicznego ośrodka referencyjnego, ale także spektakularne osiągnięcia tutejszych lekarzy. To właśnie dzięki nim szpital jako trzeci w Polsce, po ośrodkach w Zabrzu i Poznaniu, rozpoczął implantację nowoczesnych stymulatorów bezelektrodowych.

Rozpuszczalne stenty

Taki mikrorozrusznik, o wiele mniejszy niż ten klasyczny, elektrodowy, bo długości zaledwie 2 cm i szerokości 5 mm, to szansa dla chorych, u których np. doszło do zakażenia wszczepionego wcześniej rozrusznika lub pacjentów z anomaliami żylnymi. Do tej pory jedynym rozwiązaniem była dla nich operacja kardiochirurgiczna, obarczona sporym ryzykiem powikłań.

Pierwszymi rzeszowskimi pacjentami, którym wszczepiono stymulator bezelektrodowy, byli 41-latka i 51-latek.

Kobieta, u której z powodu anomalii żylnej nie powiodła się próba wszczepienia klasycznego rozrusznika, z początku miała zostać poddana zabiegowi otwartemu. Ponieważ jednak zaledwie kilka miesięcy wcześniej urodziła dziecko i karmiła piersią, lekarze postanowili wszczepić jej mikrorozrusznik bezelektrodowy. Zabieg polegający na wprowadzeniu rozrusznika do serca poprzez niewielkie nacięcie w pachwinie, trwał zaledwie 40 minut, a pacjentka już następnego dnia mogła opuścić szpital.

Drugi pacjent przeszedł wcześniej dwa zabiegi wszczepienia klasycznego rozrusznika, podczas których wywiązało się zakażenie ropne. Mężczyzna przeszedł wprawdzie operację kardiochirurgiczną, ale bez rozrusznika nie byłby w stanie funkcjonować.

Oprócz mikrorozruszników bezelektrodowych Klinika Kardiologii z pododdziałem ostrych zespołów wieńcowych wykonuje wiele operacji nowatorskimi metodami. Przy udrażnianiu tętnic wieńcowych po zawałach wykorzystuje się m.in. stenty biodegradowalne, które w ciągu 18–24 miesięcy od zabiegu ulegają rozpuszczeniu i nie ma po nich śladu. To alternatywa dla klasycznych stentów wykonanych ze stopów metali, które z czasem zrastają się z tkankami pacjenta.

W uznaniu osiągnięć i rozwoju ośrodka rzeszowskiego Zarząd Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego zdecydował o organizacji dorocznej konferencji SRS PTK właśnie w Rzeszowie. Konferencja POLSTIM 2017 odbędzie się 25–27 maja tego roku.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: k.kowalska@rp.pl

Jeszcze do niedawna Podkarpacie zajmowało jedną z ostatnich pozycji w Polsce, jeśli chodzi o leczenie niewydolności serca. Dziś Klinika Kardiologii w rzeszowskim Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 im. św. Jadwigi Królowej plasuje się w krajowej czołówce, jeśli chodzi o zabiegi ablacji, a rok temu jako trzeci. Wszystko dzięki inwestycjom w najnowocześniejszy sprzęt i determinacji lekarzy.

Najlepszy sprzęt

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej