Sandacz i pierogi a na deser babka

O tym, że ziemia lubuska płynie nie tylko winem, świadczą liczne imprezy spod znaku dobrego jedzenia. Wakacje to czas, kiedy jest ich najwięcej.

Publikacja: 04.08.2016 23:00

Święto Sandacza w Lubniewicach przyciąga tłumy gości. W 2015 r. było ich 15 tysięcy

Święto Sandacza w Lubniewicach przyciąga tłumy gości. W 2015 r. było ich 15 tysięcy

Foto: Urząd Miasta Lubniewice

– Nasze województwo jest tyglem kulturowym, który oznacza także tygiel w jadłospisie – mówi Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego. – Pamiętam, kiedy na liście lubuskich produktów tradycyjnych było tylko pięć pozycji, dziś jest już 58. A może być jeszcze więcej. To ogromny sukces, który pokazuje, że region jest niezwykle bogate w smaki i aromaty.

Wśród specjałów, które na liście produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa reprezentują województwo lubuskie, są dania rybne, m.in. wojnowska ryba na kwaśno czy węgorz parowany po rybacku. Ich obecność tam nie dziwi, bo Lubuskie nazywane jest krainą pięciuset jezior.

Karp walczy o miejsce na podium

Na 9. Święto Karpia zaprasza w tym roku Osiecznica w powiecie krośnieńskim. Będzie to już kolejna impreza spod znaku ryby w tej części lubskiego: w czerwcu w porcie rzecznym w Krośnie Odrzańskim odbyło się Rybobranie. Podczas osiecznickiego święta, które odbędzie się 13 sierpnia przeprowadzony zostanie konkurs na najlepszą potrawę z karpia. Będzie można tam posmakować zupy rybnej po osiecznicku, a także karpia wędzonego, z rusztu i smażonego.

Tego samego dnia specjaliści od dań rybnych będą rywalizować ze sobą również podczas Międzynarodowego Spotkania w Chyży Rybackiej, nazywanego potocznie Świętem Ryby w Przyborowie. A tydzień później w Lubniewicach, po raz piąty, odbędzie się Święto Sandacza.

– Impreza odniosła duży sukces – mówi Aleksandra Górecka, kierownik referatu promocji kultury, sportu i turystyki w Urzędzie Miasta Lubniewice. – Przyciąga gości nie tylko z województwa lubuskiego, ale także z innych regionów Polski, głównie z Wielkopolski i Zachodniopomorskiego. Odwiedzają nas również przedstawiciele partnerskiej gminy Schöneiche bei Berlin w Niemczech.

W 2015 roku w Święcie Sandacza udział wziął około 15 tys. osób. To trzy razy więcej niż liczba mieszkańców Lubniewic. Na pomysł organizacji wydarzenia wpadł burmistrz miasteczka Tomasz Jaskuła. – Postawiliśmy na naturę, bo jedną z wizytówek naszej gminy są jeziora bogate właśnie w sandacza – wyjaśnia Aleksandra Górecka.

Smaki pomagają w promocji

Ale Lubuskie ma znacznie więcej atrakcji dla łasuchów. 14 sierpnia w Radęcinie odbędzie się 9. edycja Święta Placka Drożdżowego, a 20 sierpnia sołectwo Drzeniów organizuje Święto Babki. Osiem dni później Muzeum Etnograficzne w Ochli zaprasza na Święto Miodu, połączone z jarmarkiem rękodzieła ludowego i artystycznego.

W czerwcu w gminie Bytnica odbył się Festyn Ruskich Pierogów. Do niewielkiego Budachowa na pierogi lokalnych gospodyń co roku przyjeżdża ponad 5 tys. osób. To największa, ale nie jedyna, cykliczna impreza w gminie. Na 16 sierpnia w Bytnicy zaplanowany jest Festiwal Kultury Łowieckiej. Z kolei, tradycyjnie w trzecią sobotę września, w Dobrosułowie odbędzie się już XXII Święto Pieczonego Ziemniaka, połączone m.in. z grzybobraniem.

W gminie Bytnica popularność lokalnych imprez tłumaczą zaangażowaniem lokalnej społeczności. – Wszystkie te inicjatywy pochodzą od mieszkańców, a my ich tylko wspieramy organizacyjnie, a miarę możliwości także finansowo – przyznaje Krzysztof Grabiński, inspektor ds. rozwoju i promocji gminy Bytnica.

Dzięki festiwalowi oraz wyjazdom lokalnych gospodyń na imprezy kulinarne w Polsce, Budachów kojarzy się z ruskimi pierogami. Takim znakiem rozpoznawczym gminy Deszczno jest natomiast pieczony kurczak, którego święto odbędzie się 3 września na Placu Kurczakowym w Maszewie.

Z gwiazdą na scenie

W gminnie Przytoczna chwalą się natomiast pomidorami, których uprawia się tutaj szczególnie dużo. Trzydniowe, 10. Już Święto Pomidora wystartuje w tym roku. 26 sierpnia. – Święto Pomidora to atrakcja dla mieszkańców i okazja, by wypromować naszą gminę w innych regionach Polski – usłyszeliśmy w Gminnym Ośrodku Kultury w Przytocznej.

Co roku pomidorowe święto przyciąga około 2 tys. osób. Największą atrakcją jest bitwa pomidorowa, która co roku obywa się według innego scenariusza, utrzymywanego w tajemnicy do samego końca. W ubiegłym roku była to inscenizacja stylizowana na firm o Asteriksie i Obeliksie. W bitwie bierze udział kilkudziesięciu mieszkańców, a w ruch idzie zazwyczaj blisko tona pomidorów.

Nieodłączną częścią imprez kulinarnych są występy muzyczne. Występują na nich zarówno lokalne zespoły, jak gwiazdy znane w całej Polsce. W tym roku Osiecznicy zagrają zespoły Modry Len, Tęcza oraz Na Wójtowej Roli. Z kolei wśród artystów na scenie w Przytocznej będzie można zobaczyć Lady Pank i Weekend. Muzyczną atrakcja tegorocznego Dnia Indyka w Trzebiechowie były Czerwone Gitary.

Opinia

Jacek Sadowski, prezes agencji marketingowej Demo Effective Launching

Działania promocyjne podejmowane przez mniejsze miejscowości są przykładami budowania marki i tworzenia dla niej strategii promocyjnej w pigułce. Stąd zazwyczaj tak duża ich skuteczność. W poszukiwaniu czegoś, co mogłoby je wyróżnić oraz nadawać im tożsamość, miasta, wsie czy całe regiony decydują się na oczywisty krok, czyli wybierają produkty, z których wytwarzania słyną. Przykładami mogą być krakowski obwarzanek, podhalański oscypek, wielkopolski rogal świętomarciński czy lubuskie wina. Produkty te stają pretekstem do organizowania świąt i festiwali, które są nie tylko okazją do zabawy i relaksu dla mieszkańców w przyjemnej atmosferze. Imprezy takie przyciągając gości z zewnątrz, pełnią także rolę wizerunkową (miejscowości staje się znana) oraz sprzedażową (zwiększa się popyt na promowany produkt). Wybór produktów kulinarnych na temat przewodni imprez jest efektywny w promocji. Dlatego regiony wartość swoich marek dopełniają smakami, czego dobrym przykładem mogą być Włochy ze swoimi winami czy serami. Wszyscy lubimy zjeść i wypić, a smaki i zapachy zostają w naszej pamięci, budzą pozytywne skojarzenia i działają na nasze zmysły, które są istotą marek.

– Nasze województwo jest tyglem kulturowym, który oznacza także tygiel w jadłospisie – mówi Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego. – Pamiętam, kiedy na liście lubuskich produktów tradycyjnych było tylko pięć pozycji, dziś jest już 58. A może być jeszcze więcej. To ogromny sukces, który pokazuje, że region jest niezwykle bogate w smaki i aromaty.

Wśród specjałów, które na liście produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa reprezentują województwo lubuskie, są dania rybne, m.in. wojnowska ryba na kwaśno czy węgorz parowany po rybacku. Ich obecność tam nie dziwi, bo Lubuskie nazywane jest krainą pięciuset jezior.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej