Choć na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że formuła Expo już się wyczerpała, to kolejne miasta walczą ostro o prawo do goszczenia jej u siebie. Wrocław dotychczas dwukrotnie poniósł w tych staraniach klęskę, może do trzech razy sztuka i w końcu polskie miasto wygra batalię? ,

Dotychczasowe doświadczenia pokazują bowiem, że na Expo można nie tylko zyskać rozgłos. Choć o prawo do organizacji imprezy walczą miasta, to projekty zawsze sowicie wspierane są z budżetów narodowych. W efekcie można przeprowadzić gruntowną modernizację całych dzielnic czy wręcz stworzyć je od podstaw. Do historii oczywiście przeszła paryska wystawa, po której pamiątką jest Wieża Eiffla, ale z perspektywy mieszkańców nie wiem, czy większego wpływu nie wywarła ta zorganizowana w 1998 r. w Lizbonie. Stolica Portugalii w efekcie wzbogaciła się o zupełnie nową dzielnicę na zagospodarowanym od podstaw terenie poprzemysłowym. Z pięknym dworcem autobusowym i mostem Vasco da Gamy, który stał się jedną z ikon miasta.

Dla takich symboli warto przecierpieć hordy turystów z całego świata, którzy wciąż chętnie wystawę odwiedzają. Dla Łodzi szansa byłaby tym większa, że narodowe pawilony stałyby w zasadzie w centrum miasta, co w przypadku EXPO nie zdarzało się od dawna. Rzadko które miasto dysponuje odpowiednio dużym terenem w śródmieściu, zazwyczaj tereny wystawowe znajdują się na szeroko rozumianych peryferiach.

Nie można też zapominać o aspekcie promocyjnym nie tylko dla samego organizatora, ale również firm. Jednym z hitów polskiego pawilonu W Szanghaju była polska biżuteria, choćby z bursztynem. Był to jeden z elementów promocji tej branży, a dzisiaj to właśnie Chiny są jednym z głównym kierunków eksportu polskich jubilerów, zwłaszcza tych zajmujących się bursztynem. Ta wystawa przejdzie też do historii z racji rewelacyjnego projektu polskiego pawilonu, wykorzystującego motyw ludowej wycinanki. Pisano o nim na całym świecie, do wejścia ciągle stała kilkusetmetrowa kolejka chętnych do jego zwiedzenia. Młodzi architekci, którzy stali za projektem, czyli Wojciech Kakowski, Marcin Mostafa oraz Natalia Paszkowska, błyskawicznie zdobyli sławę i uznanie w tej jakże kapryśnej branży. Ich pracownia WWA Architekci ma koncie już szereg udanych realizacji, kilka z nich to lekki flirt z motywem wycinanki.

Mam nadzieję, że gdyby Łodzi udało się wygrać prawa do zorganizowania Expo, to organizatorom nie zabraknie wyobraźni i postawią na równie imponujący projekt, jak właśnie ten z Szanghaju. Z perspektywy lat widać, że naprawdę warto.