Ich właściciele mają rok lub dwa lata na ich odbiór, a po tym terminie może je przejąć znalazca lub gmina. - Jeśli znalazca nie odbierze rzeczy w wyznaczonym terminie, to te przedmioty stają się własnością gminy. Rzeczy są w większości likwidowane, gdyż ich wartość jest niewielka - mówi Dariusz Sadowski ze szczecińskiego magistratu.
- Na parkingu przy ul. Magellana znalazłem klucze i kartę dostępu - napisała jedna z internautek na grupie "Zgubione-znalezione Ursynów" w mediach społecznościowych.
Podobnych ogłoszeń jest więcej. - Czy ktoś widział czarny portfel na bazarku na pętli? Dziś moja babcia zgubiła taki albo ktoś jej go zabrał. Nie wiem, ale wierzymy w dobroć i że się znajdzie - napisał inny internauta. Portfel się odnalazł.
Dziwne przedmioty trafiają na przechowanie
Każdego dnia Polacy gubią lub znajdują tysiące różnych przedmiotów. Od pieniędzy, przez portfele, telefony, słuchawki, części garderoby czy gotówkę. Czasami szukają właścicieli na własną rękę, czasami oddają na komisariat policji (zwykle gotówkę), czy urzędu gminy (dokumenty). Reszta trafia głównie do biur rzeczy znalezionych, które działają w każdym powiecie w Polsce.
- Z roku na rok liczba rzeczy przynoszonych do Biura Rzeczy Znalezionych rośnie. W 2021 roku - 274 sztuk, 2022 – 361 sztuk, 2023 r. – 525 sztuk, 2024 r. – 739 sztuk. Przedmiotów, których wartość nie przekracza 100 zł, biuro nie przyjmuje, chyba że zawierają dane osobowe – podaje mówi Dariusz Sadowski.