Wszystko zaczęło się od deklaracji lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza sprzed kilku dni, która padła na Forum Miasteczek Polskich. Wicepremier i szef MON dość niespodziewanie zadeklarował, że wprowadzona zasada, że samorządowcy rządzą maksimum dwie kadencje – jedna z większych wprowadzonych przez PiS zmian ustrojowych w samorządach i nie tylko – powinna zostać zniesiona.
Dwukadencyjność – jeśli utrzyma się w obecnym kształcie – będzie oznaczała w 2029 roku, gdy odbędą się kolejne wybory samorządowe, prawdziwą rewolucję. Wielu znanych prezydentów, wójtów i burmistrzów nie będzie mogło już kandydować. Zarówno tych niezależnych, jak i związanych z partiami koalicji rządzącej.