Najwyższa Izba Kontroli (NIK) przedstawiła alarmujące wyniki kontroli na temat legalności reklam w przestrzeni publicznej w pięciu miastach: Gdańsku, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu i Opolu. Skontrolowała urzędy miast i zarządy dróg.
– O szpecących ulice wielkich bannerach czy krzykliwych szyldach mówi się od lat, zwłaszcza że nie tylko mają negatywny wpływ na estetykę miasta, ale też bywają zagrożeniem w ruchu drogowym – przypomniał Marian Banaś, prezes NIK.
– Tymczasem, choć przepisy zostały zmienione, nielegalne reklamy nie zniknęły z ulic. W Gdańsku, Łodzi, Opolu, Poznaniu i we Wrocławiu NIK skontrolowała ponad 100 billboardów, szyldów, bannerów i plakatów reklamowych. W zależności od miasta od 12 do 100 proc. z nich umieszczono w przestrzeni publicznej bez zgody i wiedzy lokalnych władz. To oznacza, że ich nadzór nad gospodarowaniem powierzchnią reklamową nie był skuteczny, a do miejskich kas nie wpływały należne opłaty. NIK stwierdziła także przypadki naruszenia prawa i niegospodarności, których skutkiem było uszczuplenie przychodów w czterech ze skontrolowanych miast o ponad milion złotych – podkreślił Banaś.
W Łodzi wszystkie sprawdzone reklamy były umieszczone nielegalnie. W Gdańsku aż 22 na 34. Lepiej, bo z 26 nielegalnymi na sprawdzone 57, wypadł Wrocław (46 proc.) przy zaledwie 12–13 procentach łamiących regulacje nośników w Poznaniu i Opolu.
W Gdańsku, Łodzi, Opolu, Poznaniu i we Wrocławiu NIK skontrolowała ponad 100 billboardów, szyldów, bannerów i plakatów reklamowych. W zależności od miasta od 12 do 100 proc. z nich umieszczono w przestrzeni publicznej bez zgody i wiedzy lokalnych władz
Marian Banaś, prezes NIK