Jakość e-sprzętu, który trafia do sklepów i hurtowni, a potem na ulice polskich miast, pozostawia wiele do życzenia. W efekcie korzystający z niego nie mogą czuć się w pełni bezpiecznie.
Samorządy robią, co mogą, by dbać o porządek. Ich starań nie ułatwia brak regulacji dla używania tego rodzaju sprzętu.
Problem z bezpieczeństwem
Stale rosnące zainteresowanie tego rodzaju sprzętem sprawiło, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjrzał się ostatnio elektrycznym deskorolkom, hulajnogom i rowerom. Chodziło o zbadanie jakości sprzedawanego sprzętu, który potem trafia na ulice wielu miast. Wyniki nie napawają optymizmem, chociaż sprzęt do najtańszych nie należy.
Skontrolowano 41 rodzajów wyrobów. Do organów ścigania skierowano cztery zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Sprawy dotyczą sprzedaży sprzętu niespełniającego zasadniczych wymagań.
Elektryczne deskorolki, hulajnogi i rowery to coraz częstszy element miejskiego krajobrazu. Coraz częściej są one też udostępniane konsumentom przez liczne wypożyczalnie.
CZYTAJ TAKŻE: Hulajnogi: wypadków przybywa, ale kolejny sezon mija bez regulacji
Nawet w miastach, w których one nie działają, nie można zakazać poruszania się nimi osobom dysponującym prywatnym sprzętem. Urządzenia są konstruowane w taki sposób, aby umożliwić jazdę każdemu, bez względu na sprawność, wiek i umiejętności. Nierozwiązanym problemem pozostaje również to, gdzie można nimi bezpiecznie jeździć i z jaką prędkością. A to może być przyczyną kłopotów.
Daniek Stenzel, rzecznik Urzędu Miasta w Gdańsku, mówi „Życiu Regionów”, że miasto miało problem z urządzeniami z powodu kiepskiej jakości podpórek. W efekcie sprzęt, zamiast stać na chodnikach, leżał porozrzucany, przez co stwarzał zagrożenie dla pieszych, rowerzystów, a czasem i kierowców.
Hulajnogą z mostu
– Pierwszy i najważniejszy problem to osoby niewidome lub niedowidzące, dla nich te hulajnogi to potencjalne i realne niebezpieczeństwo utraty zdrowia. Przecież gdy osoba przyzwyczajona, że dana trasa nie ma przeszkód, napotyka przewrócony sprzęt, mamy gotowy scenariusz wypadku – mówi „ŻR” Michał Kotowicz, ekspert do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego, autor ekspertyz zamawianych przez samorządy, dotyczących bezpiecznego użytkowania e-sprzętu (w przyszłości Urządzeń Transportu Osobistego).
Poza tym w grę wchodzi bezpieczeństwo dzieci. – Widziałem hulajnogi wywrócone i tak zakamuflowane, że trudno je dostrzec z wyprzedzeniem. Gdy jedzie się na rolkach czy rowerze – wypadek gwarantowany – dodaje.
CZYTAJ TAKŻE: Użytkownik zapłaci za porzuconą hulajnogę
Ale to tylko jeden problem. W Toruniu np. pewien młody człowiek zniecierpliwiony awarią sprzętu rzucił hulajnogę elektryczną z mostu. Całe szczęście nikomu nic się nie stało.
Z kolei na jednej z ulic w Sopocie zapaliła się hulajnoga elektryczna. Strażacy potwierdzili, że doszło do samozapłonu baterii urządzenia. Temperatura zapłonu wynosiła 150 stopni Celsjusza. Podobne zdarzenie miało miejsce w Warszawie, gdzie na Gocławiu również eksplodowała elektryczna hulajnoga. Wybuchł pożar. Zdarzały się też wybuchy prywatnego sprzętu w domach (np. w lipcu na ul. Kłobuckiej w stolicy).
Siła wybuchu była ogromna. Zniszczyła wnętrze mieszkania oraz wyrwała framugę z oknami i uszkodziła balkon. – Przyczyną wybuchu była awaria akumulatora elektrycznej hulajnogi – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Akumulator był w trakcie ładowania.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.