Wszystko wskazuje na to, że także trwający właśnie sezon dla miłośników hulajnóg zakończy się bez regulacji dla nich przeznaczonych. Brak przepisów i niejasny status e-hulajnóg w sytuacji ich szybko rosnącej popularności wywołuje zamieszanie związane głównie z kwestiami bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz pieszych w miastach.
Zakończyły się kolejne konsultacje społeczne projektu zmian w prawie o ruchu drogowym poświęcone hulajnogom. Do Ministerstwa Infrastruktury wpłynęło 101 pism. Aż 61 z nich przysłały osoby fizyczne – to wielka rzadkość w procesie legislacyjnym, która pokazuje wyjątkowe zainteresowanie obywateli tym, jak zostaną u nas uregulowane e-hulajnogi, monocykle i inne osobiste pojazdy elektryczne. Wiele uwag wysłały też samorządy.
CZYTAJ TAKŻE: Hulajnogi nadal pojeżdżą bez regulacji
Problem w tym, że brak regulacji prawnych oznacza samowolkę ich użytkowników. A ta może prowadzić do tragedii. Przykład? W stołecznym szpitalu zmarła kobieta, która ucierpiała w wypadku na elektrycznej hulajnodze, do którego doszło pod koniec czerwca.
Co nowego?
Konsultowany projekt nosi datę 12 maja, kilka dni później trafił do Rządowego Centrum Legislacji i tam jest do dziś. Poprzedni projekt z lipca 2019 r. cieszył się podobnym zainteresowaniem w opiniowaniu, zgromadził także ok. 100 opinii. Wówczas Ministerstwo Infrastruktury tłumaczyło, że w wyniku konsultacji projekt uległ tak dużym zmianom, że należy je powtórzyć – tłumaczy MI. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że projekt kodeksu drogowego poświęcony hulajnogom był już gotowy na posiedzenie rządu jesienią 2019 r. Wówczas też minister infrastruktury zapewniał „Rz”, że powinien być przyjęty na jednym z pierwszych posiedzeń nowego rządu. Nic z tego nie wyszło.