Małgorzata Pępek, od ośmiu lat wójt gminy Ślemień, szczerze przyznaje, że na najwięcej pomysłów, którymi przyciąga do gminy unijne pieniądze, wpada w weekend. Ma wtedy więcej czasu, spotyka się z mieszkańcami, rozmawia, dopytuje, czego im brakuje, co gmina mogłaby więcej i lepiej zrobić. – Potem wraz ze współpracownikami w urzędzie te potrzeby próbujemy przełożyć na unijny projekt – tłumaczy swój sposób na sukces. Stąd chociażby kurs krawiectwa albo szkolenie dla przyszłych ogrodników, brukarzy i osób, które chciałyby rozpocząć działalność agroturystyczną. Efekty? Bardzo proszę.
Kiedy Pępek w 2002 r. została pierwszy raz wójtem, tylko w jednym domu gospodarze prowadzili agroturystykę dla przyjezdnych. A teraz? Tylko w ubiegłym roku powstało 12 gospodarstw.
Według pani wójt dobre pomysły to takie, które powstają ze względu na ludzi, dla nich. – Inaczej, tak myślę, lepiej nie robić nic – stwierdza. I tak, w ubiegłym roku gmina „przerobiła” 9 mln zł zdobytych w Europejskim Funduszu Społecznym na przeróżną aktywizację. – Rekord? No, rekord – śmieje się pani wójt.
Chociażby taki pomysł – „Integracja przez wspólne gotowanie”, którego projekt ruszył w ubiegłym roku. Celem była integracja mieszkańców Ślemienia, zwłaszcza zagrożonych wykluczeniem społecznym. Zorganizowano warsztaty kulinarne dla 20 osób, potem wydano książkę zawierającą przepisy uczestników. Finałem była impreza z pokazem dań regionalnych, a na koniec warsztaty aktywizacji zawodowej dla 20 uczestników projektu.
Jest też sławny już na całą Polskę pomysł pani wójt z nauką języka angielskiego. Chętny dostaje laptop, darmowy Internet i przez 3,5 miesiąca uczy się w domu angielskiego. Projekt zakładał 300 kursantów, ale zainteresowanie było tak ogromne, że w sumie objął 500 osób.