Na szczyt z krawędzi upadłości

I miejsce w kategorii gmin wiejskich

Publikacja: 19.07.2011 10:04

Wójt Andrzej Wyganowski wyprocesował z Urzędem Morskim zwrot zaległych podatków za użytkowanie dna m

Wójt Andrzej Wyganowski wyprocesował z Urzędem Morskim zwrot zaległych podatków za użytkowanie dna morskiego

Foto: Archiwum

Z wójtem Andrzejem Wyganowskim spotykamy się przy molo, na plaży nad Zalewem Szczecińskim. Nie przypadkiem. Turystyka to oczko w głowie wójta. I przepustka do superligi polskich gmin. Czysty piasek pokrywa plażę kąpieliska od niedawna. – Przed tegorocznym sezonem wymieniliśmy go w całości, a było tego 5 tysięcy ton – mówi Wyganowski. – Stary brudził i odstraszał turystów.

Uwaga o piachu brzmi jak metafora tego, co się dzieje w gminie w ostatnich latach. Licząca dziś 2,2 tys. mieszkańców wieś (gmina liczy 4,8 tys.) ma budżet w wysokości 56,5 mln zł, z czego na inwestycje przeznaczono aż 30 mln zł. 14-milionowy deficyt spokojnie pokryje z nadwyżki z lat ubiegłych.

A całkiem niedawno Stepnica stała na krawędzi upadłości. W 2003 r. deficyt sięgał 12,5 mln przy budżecie 6 mln zł. – Przejąłem najbardziej zadłużoną gminę w Polsce – mówi Wyganowski, który zaczął od planu ratowania finansów. Najpierw wychodził pożyczkę w Ministerstwie Skarbu, dogadał się z wierzycielami. Potem jako pierwszy w kraju wyprocesował z Urzędem Morskim zwrot zaległych podatków za użytkowanie dna morskiego – 104 mln zł.

– Ale zanim to się udało, było naprawdę krucho – mówi wójt. I wspomina, jak chodził po gminie i sprayem zaznaczał, którą latarnię wyłączyć, żeby oszczędzić.

Dziś Stepnica to stabilna finansowo gmina z ledwie 9-procentowym bezrobociem (sporo tu małych i średnich firm, w tym np. Swedbud, produkujący meble dla Ikei), ale przede wszystkim inwestycyjny tygiel. – Dziś tylko czasu nam brakuje, bo pieniądze są – mówi Wyganowski. – Te własne i te na wyciągnięcie ręki.

Tu nie ma inwestycji, która nie byłaby finansowana ze środków zewnętrznych. I programu, po który wójt by nie sięgnął. Tylko w tym roku ponad 40 proc. kosztów inwestycyjnych obsłużą fundusze zewnętrzne. Największa z nich to warta 8 mln zł (50 proc. dofinansowania z RPO) modernizacja plaży nad zalewem oraz mariny na Kanale Młyńskim (na 300 jednostek). Jest komunalny port rybacki (2,5 mln z programu Ministerstwa Rolnictwa), trwa modernizacja portu przeładunkowego. Obok powstaje stacja paliw – jedyna w regionie, która pozwoli tankować i z lądu, i z wody. Do portu ma prowadzić nowa droga, omijająca centrum kurortu. Tę Wyganowski też sprytnie obmyślił. – Przejąłem torowisko za długi od PKP – tłumaczy.

Miesiąc temu oddano pięć boisk wielofunkcyjnych, projektowane są skatepark i centrum rekreacyjno-sportowe. Do tego Orlik, wybudowany dwa lata temu. I trzy pełnowymiarowe boiska piłkarskie z zapleczem socjalnym. – Już nie ma stania po przystankach, wandalizmu – przekonuje wójt.

Do wielkich pozyskiwanych sum dochodzą małe. Pół miliona zdobyli np. na likwidację białych plam na internetowej mapie gminy. Z dachów znika azbest – tylko w ubiegłym roku gmina pozyskała na usuwanie go pół miliona złotych z WFOŚ, a zutylizowano ponad 280 t tego rakotwórczego materiału. Każda impreza kulturalna i edukacyjna opiera się na finansowaniu zewnętrznym. Jak to robią? – Trzeba dbać o szkolenia i kontakty osobiste swoich specjalistów z administracją samorządową i rządową – wylicza wójt. – Na telefon się nie da, trzeba trzymać rękę na pulsie, wiedzieć, kto jakie błędy popełnił, i jak ich uniknąć. Kiedyś akceptowano co szósty nasz wniosek. W ostatnich dwóch latach wszystkie nam przeszły.

Teraz Stepnica przymierza się do budowy osiedla komunalnego: siedem bloków, 140 mieszkań plus sklepy, place zabaw. Koszt ok. 20 mln zł. Część pokryje gmina z własnych środków, a część z kredytu – do 40 proc. – z Banku Gospodarstwa Krajowego. – W przyszłym roku zabieramy się za budowę, bo PIT to najlepszy i najpewniejszy dochód dla gminy – śmieje się wójt. I dodaje, że w gminie działa fundusz pożyczkowy (na 3 proc.) dla mieszkańców np. na wymianę dachu, elewację.

Stepnica chce sięgnąć też po tzw. fundusze norweskie i już szuka gminy partnerskiej. Tymczasem namawia sąsiadów do budowę 250-kilometrowej polsko-niemieckiej trasy rowerowej po wałach przeciwpowodziowych wokół Zalewu Szczecińskiego

—Piotr Kobalczyk

Z wójtem Andrzejem Wyganowskim spotykamy się przy molo, na plaży nad Zalewem Szczecińskim. Nie przypadkiem. Turystyka to oczko w głowie wójta. I przepustka do superligi polskich gmin. Czysty piasek pokrywa plażę kąpieliska od niedawna. – Przed tegorocznym sezonem wymieniliśmy go w całości, a było tego 5 tysięcy ton – mówi Wyganowski. – Stary brudził i odstraszał turystów.

Uwaga o piachu brzmi jak metafora tego, co się dzieje w gminie w ostatnich latach. Licząca dziś 2,2 tys. mieszkańców wieś (gmina liczy 4,8 tys.) ma budżet w wysokości 56,5 mln zł, z czego na inwestycje przeznaczono aż 30 mln zł. 14-milionowy deficyt spokojnie pokryje z nadwyżki z lat ubiegłych.

Pozostało 83% artykułu
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska