Mądra polityka finansowa i zarządzanie w zgranym zespole samorządowych menedżerów – to wg prezydenta Janusza Gromka klucz do sukcesu w dobie kryzysu.
– Oczywiście, jesteśmy miastem nadmorskim, bardzo popularnym kurortem uzdrowiskowym i coraz bardziej atrakcyjnym miejscem dla turystów, więc teoretycznie jest nam łatwiej – mówi prezydent 45-tysięcznego Kołobrzegu i przypomina, że jego miasto jest w ostatnich latach wśród najbardziej obleganych przez turystów miastem w Polsce.
Walory naturalne to podstawa rozwoju Kołobrzegu, a nadmorski biznes – budżetu. Do najpopularniejszego kurortu na Pomorzu Środkowym, który tylko miejsc noclegowych ma ponad 50 tysięcy, z czego połowa to wysoki standard, zjeżdża w sezonie letnim nawet pół miliona gości – letników i pensjonariuszy Uzdrowiska Kołobrzeg SA (kurort jest też jednym z nielicznych, które tętnią życiem także poza sezonem). Nic dziwnego więc, że budżet tego niedużego przecież miasta jest niemały. 193 mln zł po stronie dochodów i prawie 317 mln zł wydatków w ub. roku robi wrażenie, szczególnie gdy dodać, że udział inwestycji własnych w tych wydatkach sięgał 33 proc.
Gromek podkreśla jednak, że ostatni rok nie był łatwy dla samorządów. – Także my musimy gospodarować pieniędzmi szczególnie oszczędnie – wskazuje. – Ale robimy to tak, żeby nie rezygnować z najważniejszych, planowanych przedsięwzięć, w tym głównie z inwestycji. Stąd dość duży deficyt ubiegłoroczny związany z finansowaniem inwestycji, na które mieliśmy poważne wsparcie unijne – tłumaczy różnicę w bilansie dochodów i wydatków, które miasto pokryło kredytem.
Zdaniem Gromka to był wyjątek. – Nie myślimy magicznie, stoimy mocno na nogach, a ambicje mierzymy rozsądkiem – mówi.