Co trzy fale pandemii zmieniły w życiu Bydgoszczy i jeśli chodzi o potrzeby jej mieszkańców?
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: Fale pandemii wywołały skutki w życiu każdego z nas. Przechodziliśmy od depresji w czasie lockdownu, szczególnie, gdy wiązało się to z pogorszeniem sytuacji finansowej, po okres euforii, gdy wszystko zaczęło mijać. Tę euforię widać szczególnie na ulicach – ogródki na bydgoskim rynku zajęte są do późnych godzin nocnych. Na szczęście bydgoska gospodarka przetrwała kryzys, co widać po wpływach z podatku dochodowego od osób prawnych i po liczbie osób bezrobotnych. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do normalności, choć malejąca liczba szczepień, a raczej brak chętnych do szczepień, powodują, ze radość nie jest pełna.
Z czego wynika niechęć do szczepień? Jak ją pokonać? Czy samorządowcy mają w tej kwestii coś do zrobienia?
Uważam, że jako samorządowcy zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, by zachęcić do szczepień i ułatwić do nich dostęp. Organizowaliśmy dodatkowe punkty szczepień, a ich godziny funkcjonowania były dopasowane do oczekiwań mieszkańców. Działały również w soboty i niedziele. Ci, którzy chcą się zaszczepić, nie mają z tym problemu. Wyzwaniem jest kwestia zmiany nastawienia osób, które szczepień się obawiają. Nie wiem, czy chodzi o strach, ale niewątpliwie bardzo złą robotę zrobili ci, którzy otwarcie protestowali przeciwko szczepionkom, poczynając od parlamentarzystów, a kończąc na zwykłych mieszkańcach. Szczepienia to jedyna droga do pełnego zabezpieczenia się przed wirusem lub osiągnięcia sytuacji, kiedy będziemy łagodniej przechodzić tą chorobę.
CZYTAJ TAKŻE: Hanna Zdanowska: Polski Ład nie jest dla nas transparentny