Samorządy myślą o szpitalach

Sytuacja w publicznej ochronie zdrowia już drugi rok z rzędu się pogarsza. Samorządowcy i szefowie szpitali nerwowo patrzą, co zrobi rząd

Publikacja: 20.07.2010 17:37

Szpitalne spółki nie wszędzie dostępne

Szpitalne spółki nie wszędzie dostępne

Foto: Rzeczpospolita

W resorcie zdrowia, a także w kierowanej przez Jana Krzysztofa Bieleckiego Radzie Gospodarczej kończą się już podobno prace nad pakietem ustaw mających zrewolucjonizować ochronę zdrowia. Termin ich prezentacji przekładany jest od kilku miesięcy. Tymczasem to w samorządowych rękach jest zdecydowana większość szpitali i wiele przychodni.

Co ma się znaleźć się w zdrowotnym pakiecie? Miedzy innymi zmiany właścicielskie szpitali, choć po wyborczych zapowiedziach prezydenta elekta może być z nimi kłopot. Sfinalizować mają się też debaty o likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia i zastąpieniu go szeregiem konkurencyjnych instytucji, a także o systemie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, dzięki którym w systemie ochrony zdrowia miałoby przybyć kilka miliardów złotych.

Przemiany te miały nastąpić już w 2009 r. Jeszcze pod koniec 2008 r. przyjęto część pakietu reform zdrowotnych zakładających m.in. przekształcenia szpitali w spółki. Ale została skutecznie zawetowana. Rząd wmiejsce zawetowanej ustawy od razu obiecał wiele zachęt do przekształceń, na które chciał przeznaczyć 2,7 mld zł. Skończyło się na tzw. planie B, z budżetem o ponad połowę mniejszym. Nie odniósł on takiego sukcesu, jak oczekiwał resort zdrowia, ale części samorządów dał szanse na „nowe otwarcie”. Niestety zbyt niewielu.

[srodtytul]Problem z naprawczym planem B[/srodtytul]

Na czym polega tzw. plan B, czyli program „Ratujemy polskie szpitale”? Samorządom, które zmienią szpital w spółkę, rząd zwraca część nakładów na oddłużenie likwidowanej publicznej placówki. Jednak niemal wyłącznie na długi publicznoprawne. I w tym tkwi szkopuł. Wiele samorządów tego typu długów nie ma, choćby dlatego, że źle patrzyły na to lokalne oddziały NFZ. Są za to zadłużone w bankach, firmach zajmujących się wierzytelnościami, u dostawców. Właśnie z powodu tych ograniczeń z przekształceń zrezygnował choćby samorząd województwa zachodniopomorskiego.

– W ramach tzw. planu B w Banku Gospodarstwa Krajowego złożono już 36 wniosków, które opiewają na prawie 650 mln zł – mówi Jan Dziekański, dyrektor Departamentu Finansowania Strukturalnego i Doradztwa w BGK. Po uzyskaniu opinii Narodowego Funduszu Zdrowia w zakresie przyjętych w prognozie finansowej założeń bank ten wydaje ocenę dotyczącą możliwości realizacji biznesplanu szpitala.

Najwięcej wniosków o dotację wpłynęło z województwa dolnośląskiego. W procesie likwidacji publicznych zakładów zdrowia samorząd musi przejąć jego łączne zadłużenie. Dotacja obejmuje przede wszystkim równowartość zobowiązań publicznoprawnych. Stąd, aby otrzymać 1 zł rządowej pomocy, jednostki samorządowe Dolnego Śląska muszą wyłożyć z własnych środków średnio ok. 1,7 zł. – Na Podlasiu, skąd nie wpłynął żaden wniosek, kwota ta wynosiłaby średnio ok. 6 zł, ze względu na niski udział zobowiązań publicznoprawnych w łącznej kwocie zobowiązań publicznych placówek zdrowia – dodaje Jan Dziekański.

[srodtytul]Niektórzy wygrywają[/srodtytul]

Skorzystały za to samorządy, które powołały spółki już dawno. Pod silnym naciskiem samorządowców, zwłaszcza powiatów, ustalono bowiem, że z planu B zwrot części kosztów oddłużenia mogą dostać też spółkowi weterani, tacy jak Zamość, który w 2009 r. obchodził pięciolecie przekształcenia.

– Zmiana szpitala w spółkę znacznie poprawia jego zarządzanie – podkreśla w rozmowie z „Rz” Krzysztof Tuczapski, prezes Zamojskiego Szpitala Niepublicznego. W 2009 r. idea szpitalnych spółek pozostających w rękach powiatów czy gmin obchodziła dziesięciolecie. Wtedy bowiem Ełk rozpoczął pierwszą taką procedurę w Polsce. Od tego czasu spółek powstała ponad setka, a kolejnych kilkadziesiąt jest szykowanych. – Jednak by przekształceń było więcej, plan B musi zostać poprawiony, tak aby skorzystać na nim mogły też te samorządy, które zaciągały np. kredyty na modernizację – mówi Tuczapski.

– Program powinien obejmować także uruchomione na rzecz szpitali pożyczki, kredyty i oddłużenia z lat 1999 – 2008, czyli faktycznie poniesione przez samorządy wydatki na restrukturyzację i rozwój szpitali – uważa Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia w Związku Powiatów Polskich.

[srodtytul]Kłopot z nadwykonaniami[/srodtytul]

Przełomem miała być też zmiana algorytmu podziału środków z NFZ. Przy podziale pieniędzy nie będzie już brana pod uwagę zamożność mieszkańców województwa, czyli de facto to, ile składek przekazują. Towarzyszyły temu zacięte boje w Sejmie, gdy posłowie zapominali o partyjnych podziałach i tworzyli regionalne grupy broniące dotychczasowych wpływów lub walczące o nowe rozdanie. Wszystko to jednak niewiele zmieniło sytuację w tym roku. Na ochronę zdrowia nie można dać bowiem mniej niż rok wcześniej, więc biedniejsze regiony ulgi wcale nie odczuły.

Tymczasem na dodatkowe środki za bardzo liczyć nie można. W 2009 r. fundusz z powodu zbyt niskich wpływów ze składek musiał rozwiązywać rezerwy. A i tak wynik finansowy miał ujemny. W tym sytuacja jest nieco lepsza. Przyzwyczajone do nadwyżek w składce szpitale, które miały dużo usług wykonanych ponad limity z umów, mają więc spore kłopoty.

W zeszłym roku spora część z nich zapłatę za tzw. nadwykonania dostało. A zadłużenie publicznych placówek z kwartału na kwartał spadało, ale już w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku wróciło do poziomu z 2008 r. Sam wzrost zobowiązań nie jest aż tak niepokojący jak to, że rosło głównie o długi już wymagalne. Grożą one bowiem wejściem na szpitalne konta komornika.

[srodtytul]Kryzys wymusza poważne oszczędności[/srodtytul]

Kłopoty finansowe mają też jednak i dobrą stronę – w postaci szukania oszczędności i metod lepszego zarządzania. Jaskółką można nazwać dążenie do budowy grup zakupowych i konsolidację placówek należących do tego samego samorządu. Dzięki temu np. przy zakupie leków można zaoszczędzić nawet 10 – 20 proc., płacić mniej za usługi telefoniczne czy sprzątanie. Razem też mogą wystąpić o tańsze kredyty – jak szpitale podlegające marszałkowi województwa kujawsko-pomorskiego z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Wyjątkowo ciekawym rozwiązaniem jest powołana w tym celu spółka Kujawsko-Pomorskie Inwestycje Medyczne, mająca się zająć np. wspólnymi remontami czy zakupem sprzętu. Z kolei województwo śląskie zaoszczędzi pieniądze dzięki formalnemu połączeniu szpitali w Częstochowie. Jednak szefowie szpitali na razie do wspólnych zakupów podchodzą z rezerwą.

Miniony rok, jak i ten, mimo kłopotów finansowych samorządów był też wyjątkowy ze względu na rozwój lokalnych programów zdrowotnych, np. szczepień. Są ich już setki.

– Wnioski dotyczące oceny nowych programów zdrowotnych napływają lawinowo – mówi dr Wojciech Matusewicz, dyrektor Agencji Oceny Technologii Medycznych.

Lokalne władze wciąż przeznaczają wiele milionów złotych na doposażenie szpitali, ich remonty i inne niezbędne inwestycje. Coraz częściej korzystają przy tym z unijnych programów.

[ramka][srodtytul]Skomercjalizowany szpital[/srodtytul]

Nadwykonań trudno uniknąć nawet po przekształceniu w spółkę – mówią prezesi szpitali samorządowych. – Przed przekształceniem radni zajmowali się nami na każdej sesji. Teraz mają z nami spokój – większych problemów nie ma – mówi Andrzej Bujnowski z zarządu firmy ProMedica w Ełku. Dodaje, że przekształcenie w spółkę chroni przed niektórymi rozwiązaniami prawnymi, które mogą firmie szkodzić, np. przed przeznaczaniem 40 proc. zwiększonego kontraktu na pensje personelu, bez względu na sytuację finansową szpitala. – To złe rozwiązanie. Są publiczne szpitale w takiej kondycji, że powinny całą nadwyżkę przeznaczać na spłatę długów – mówi Bujnowski. Szpital, już po przekształceniu, musiał jeszcze wypłacić podwyżki z tytułu ustawy 203. Ale już zapowiedziane przeznaczenie większych pieniędzy ze zwyżki kontraktu na pensje pielęgniarek (dyrektorzy publicznych placówek obawiają się, że wywoła to w szpitalach roszczenia finansowe) spółki nie dotyczy. – Przekształcenie nie chroni za to przed nadwykonaniami. Pełnimy funkcję publiczną i tak jak inne szpitale przyjmujemy pacjentów nawet po wyczerpaniu kontraktu z NFZ – mówi Bujnowski. Ale nie wyklucza to większej dyscypliny finansowej i lepszego zarządzania. – Odpowiadamy własnym majątkiem za kondycję spółki – podkreśla.

—syl[/ramka]

[ramka][srodtytul]Walka o podział pieniędzy[/srodtytul]

Najpoważniejszy w tej chwili konflikt w służbie zdrowia dotyczy podziału dodatkowych pieniędzy, którymi dysponuje NFZ. Narodowy Fundusz Zdrowia otrzymał ze składek 2 miliardy złotych więcej, niż zakładał. Właśnie o podział tych pieniędzy trwa najpoważniejszy w tej chwili spór w służbie zdrowia. – Uważamy, że pieniądze powinny trafić do tych regionów, które w ubiegłych latach były poszkodowane przy podziale pieniędzy. My wciąż mamy niezapłacone nadwykonania za ubiegłe lata – mówi Dariusz Hankiewicz, dyrektor szpitala w Radzyniu Podlaskim.

Sytuację komplikuje fakt, że upominają się o nie też np. producenci sprzętu medycznego. Samorządowcy apelują natomiast o zwiększenie środków na szpitalnictwo i opiekę sanatoryjną. Tymczasem dodatkowe pieniądze zostały w dużym stopniu przeznaczone na refundację leków.

Dyrektorzy mówią też o innym potencjalnym polu konfliktów: – Szpitalne oddziały ratunkowe są wycenione tak źle, że wszystkie placówki, bez wyjątku, do nich dokładają. Jeśli to się nie zmieni dyrektorzy zaczną likwidować SOR-y – mówi Chełchowski.

[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=a.kurowska@rp.pl]a.kurowska@rp.pl[/mail]

W resorcie zdrowia, a także w kierowanej przez Jana Krzysztofa Bieleckiego Radzie Gospodarczej kończą się już podobno prace nad pakietem ustaw mających zrewolucjonizować ochronę zdrowia. Termin ich prezentacji przekładany jest od kilku miesięcy. Tymczasem to w samorządowych rękach jest zdecydowana większość szpitali i wiele przychodni.

Co ma się znaleźć się w zdrowotnym pakiecie? Miedzy innymi zmiany właścicielskie szpitali, choć po wyborczych zapowiedziach prezydenta elekta może być z nimi kłopot. Sfinalizować mają się też debaty o likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia i zastąpieniu go szeregiem konkurencyjnych instytucji, a także o systemie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, dzięki którym w systemie ochrony zdrowia miałoby przybyć kilka miliardów złotych.

Pozostało 93% artykułu
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę