– Realizacja regionalnych programów operacyjnych (RPO) nabiera tempa. Głoszony przez obecną władzę mit, jakoby programy krajowe szły świetnie, a regionalne kiepsko, upada dzisiaj w konfrontacji z faktami. A fakty są takie, że dotychczas siłą napędową chociażby krajowego programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko 2014–2020" było śmiałe podejście rządu PO–PSL do budowy dróg krajowych i autostrad, a więc ogłaszanie przetargów i podpisywanie umów z wykonawcami od samego początku obecnej perspektywy, w latach 2014–2015. Przewaga w zakresie kontraktacji i certyfikacji programów krajowych wynikała więc ze strategicznych decyzji poprzedniej ekipy rządzącej – mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.
Jak podkreśla, programy regionalne mają inną specyfikę. – Są dużo bardziej skomplikowane. Ich realizacja to de facto żmudne rozsiewanie wielu mniejszych inwestycji wśród zróżnicowanych beneficjentów na obszarze całego regionu, co wiąże się z ogromnym nakładem pracy. Obecnie jednak programy regionalne przyspieszają. Według danych na koniec października br. średni poziom kontraktacji w regionach wynosił 42 proc., a w przypadku programów krajowych – 49 proc. Widać więc wyraźnie, że różnica jest niewielka – mówi Geblewicz, który pełni też funkcję prezesa Związku Województw RP.
Pomorska dominacja
Co prawda, jak podkreśla Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju (rozmowa obok), programy regionalne są realizowane wolniej od krajowych to jednak wiceminister przyznaje, że wśród regionów są i liderzy, i to w skali całego kraju, a więc zarówno programów regionalnych, jak i krajowych. Niekwestionowanym liderem, jeśli idzie o kontraktację jest województwo pomorskie, w którym do końca października br. zawarto już umowy na 72 proc. wszystkich dostępnych w tamtejszym RPO środków. Co prawda zawieranie umów w regionach, także na Pomorzu, zdecydowanie przyspieszyło dopiero w tym roku, ale Pomorze w tym procesie przodowało już i w 2016 r.
Mocne odzwierciedlenie takiego stanu znalazło się w wynikach naszego rankingu, w którym badamy m.in. liczbę nowych projektów i wartość umów podpisanych w 2016 r. (w zł na osobę). Dość wskazać, że w pierwszej trzydziestce najlepszych gmin wiejskich aż tuzin to gminy pomorskie, w tym lider tej kategorii gmina Cedry Wielkie i laureat trzeciego miejsca gmina Przywidz. Również w kategorii gmin miejskich i wiejsko-miejskich dominują samorządy z Pomorza. W pierwszej trzydziestce najlepszych jest ich dziewięć, w tym Krynica Morska, która zajęła w tej kategorii drugą pozycję. Inaczej jest jedynie w kategorii miast na prawach powiatu, w której dominują miasta z województwa śląskiego (w pierwszej trzydziestce naszego rankingu jest ich aż dziesięć), ale to aż tak nie dziwi, bo wynika pośrednio z ich ogólnej dużej liczebności (takich miast jest na Śląsku 19). Na Pomorzu miasta na prawach powiatu są raptem cztery. Są to: Gdańsk, Gdynia, Słupsk i Sopot i wszystkie znalazły się w pierwszej trzydziestce tej kategorii, zajmując odpowiednio miejsca: 14., 19., 12. i 9. Miastom śląskim trzeba oddać sprawiedliwość, bo zdominowały pierwszą dziesiątkę tej kategorii, plasując w niej aż piątkę swych przedstawicieli, w tym Rybnik na pozycji lidera i Rudę Śląską na miejscu nr 2.
Trudności i ułatwienia
Przed samorządami dalsza część perspektywy 2014–2020, w której trzeba zakontraktować drugą połowę wszystkich pieniędzy (resort rozwoju chce do końca br. objąć umowami o dofinansowanie 50 proc. środków z UE). Łatwo jednak nie będzie. – To bardzo trudna perspektywa dla gmin i powiatów. Ich budżety są już mocno nadwerężone realizacją ambitnych inwestycji w poprzednim okresie programowania, a jeszcze groźniejsze jest zjawisko obserwowane w ostatnich miesiącach na rynku wykonawczym – mówi Geblewicz. Jak wyjaśnia, ceny oferowane w branży budowlanej rzadko mieszczą się w budżetach zaplanowanych na realizację poszczególnych inwestycji. – W sytuacji, gdy samorządy muszą dokładać kilkadziesiąt, a czasem nawet kilkaset procent więcej środków na wkłady własne, zmuszone są do rezygnacji z przyznanego dofinansowania i realizacji przedsięwzięcia. To powoduje konieczność powtarzania konkursów – tłumaczy marszałek zachodniopomorski.
Zważywszy na fakt, że samorządy pozostaną najważniejszą grupą beneficjentów ważne jest, że będą mogły korzystać z ułatwień dla „konsumentów" funduszy europejskich wprowadzonych nowelizacją tzw. ustawy wdrożeniowej, które obowiązują 2 września br. To m.in. nowy system oceny wniosków umożliwiający ich poprawę nie tylko od strony formalnej, ale także merytorycznej.