Reklama

Tadeusz Truskolaski: Sytuacja finansowa dużych miast się poprawiła

Nie patrzymy już z niepokojem na to, co zrobi rząd np. w kwestii jakichś ulg podatkowych, bo nasze dochody zależą od wysokości podatków płaconych przez mieszkańców – mówi Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, prezes Unii Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza.

Publikacja: 21.12.2025 11:16

Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, prezes Unii Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza

Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, prezes Unii Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza

Foto: Dawid Gromadzki

Panie prezydencie, 2025 r. powoli przechodzi do historii. Czy sytuacja finansowa samorządów była w nim lepsza niż w 2024 r.?

Tak, była lepsza. Mówię to na przykładzie i Białegostoku, i innych miast z Unii Metropolii Polskich. Pokazują to dane, ale dopiero w kolejnych latach będzie widać, czy ten trend jest wzrostowy, czy się utrzyma. Na pewno lata 2025 i 2026 wyglądają całkiem dobrze, jeśli chodzi o finanse samorządów. Trzeba jednak pamiętać, że to dopiero początek nowego systemu, nowych przepisów o dochodach jednostek samorządu terytorialnego.

Niektóre miasta, zwłaszcza te mniejsze, chcą rewizji wskaźników zawartych w ustawie, na podstawie których oblicza się nasze dochody. W tym samym czasie większe miasta są zadowolone, ponieważ ich sytuacja finansowa się poprawiła. Tak jest też w Białymstoku. Dlatego nasz tegoroczny budżet nazwałem budżetem stabilnego rozwoju.

Jest dobrze, ale czy wystarczy samorządom pieniędzy na inwestycje? Czy są one prowadzone na takim samym poziomie jak wcześniej?

Oczywiście, że nie. Nigdy nie wystarczało i nigdy nie wystarczy, bo samorządy zawsze mają ogromne potrzeby. Białystok zamierza wydać w przyszłym roku prawie 150 mln zł na nowe autobusy. Gdyby nie ta inwestycja, nasz budżet byłby w dużo lepszej kondycji, niż jest. Dlatego mimo dużego wzrostu dochodów w przypadku naszego miasta – aż o 11 proc. rok do roku – planujemy dość duży deficyt budżetowy, który ciągle jest bezpieczny i stabilny, jeżeli chodzi o wskaźniki. Wiadomo, że nadal dopłacamy bardzo dużo do oświaty.

Właśnie, wskaźniki dopłat do oświaty nadal utrzymują się na poziomie ok. 40-50 proc. kosztów czy jednak trochę w końcu spadają, bo potrzeby oświatowe są w coraz większej części realizowane przez budżet państwa?

Statystyki dopłat, liczone jako różnica między wydatkami bieżącymi oświaty a wyliczonymi przez Ministerstwo Finansów potrzebami oświatowymi, szacowane na koniec 2024 roku wynosiły 443,6 mln zł, a szacowane na koniec 2025 roku – 450 mln zł. Widać więc niewielką poprawę, ale planowana na koniec 2026 roku kwota, która znalazła się w projekcie budżetu, to prawie 474 mln zł. To są jednak spore różnice.

Czytaj więcej

Paweł Gulewski, prezydent Torunia: Luka oświatowa cały czas rośnie
Reklama
Reklama

A koszty oświaty też rosną, nie mówimy tylko o pensjach, ale w ogóle o wydatkach złożonych na wszystko, co się wiąże z szeroko pojętą oświatą…

Te różnice są uwzględnione, jeśli chodzi o wydatki bieżące. Proszę zwrócić uwagę, że wzrost pomiędzy 2024 a 2025 rokiem nie jest taki duży, bo to jest tylko 7 mln zł. Luka w wydatkach, choć jest spora, to nie powiększyła się w takim tempie, w jakim zwiększają się nasze dochody. Trochę podobnie zapowiada się 2026 rok. Wzrost będzie na poziomie 24 mln zł. Bieżący rok jest testem nowej ustawy.

Właśnie, jak pan, jako szef Unii Metropolii Polskich, ocenia pierwszy rok działania ustawy o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego?

Powiem tak: z punktu widzenia UMP oceniam ten rok pozytywnie. Nowe przepisy wprowadziły pewną stabilizację w zakresie finansowania samorządów, jednak nadal są obszary, które wymagają poprawy. Z jednej strony ustawa wprowadziła mechanizmy umożliwiające przewidywalność dochodów samorządów, z drugiej strony – nowe regulacje nie do końca uwzględniają specyfikę poszczególnych miast. Tak słyszymy zwłaszcza na zarządach Związku Miast Polskich. W UMP – trochę mniej.

Wyższa kwota dochodów samorządów powiązana jest z dochodami mieszkańców. Na to czekaliśmy. I znowu chciałbym się powołać na Białystok…

Tu ma pan najlepszą wiedzę i 19 lat doświadczenia w rządzeniu tym miastem.

W Białymstoku, jeśli chodzi o dochody z podatku PIT przy tegorocznej inflacji na poziomie 3,5 procent, udziały z podatku PIT wzrastają nam o 9 procent, czyli wygląda to tak, jakby mieszkańcy zarobili sporo więcej. Z kolei jeśli chodzi o dochody z udziału w podatku CIT, choć one mają małą wagę w skali całego dochodu, wzrastają jeszcze bardziej – bo o 14 procent. W tej chwili nie patrzymy już z niepokojem na to, co zrobi rząd na przykład w kwestii jakichś ulg podatkowych, bo nasze dochody zależą od wysokości podatków płaconych przez mieszkańców.

Są miasta, które krytykują ten system, ale aglomeracje na tym zyskały. Te największe dynamicznie się rozwijają, ich mieszkańcy więcej zarabiają. I to widać w naszych budżetach.

To prawda, ale z drugiej strony, poza Warszawą i Krakowem, w dużych miastach spada jednak liczba mieszkańców, a co za tym idzie także podatników – na rzecz choćby gmin ościennych.

Trochę się ta liczba zmniejsza, ale ci mieszkańcy nie do końca są policzeni. W Białymstoku jest dużo Białorusinów, którzy do nas przyjeżdżają, czy też studentów. Ponieważ nie ma obowiązku meldunkowego, nikt ich nie policzy. Jako ekonomiście jedna kwestia nie daje mi spokoju. W Białymstoku budujemy średnio 2,5 tys. mieszkań rocznie. Nawet gdyby w każdym z nich zamieszkała tylko jedna osoba, mieszkańców powinno nam przybyć. A tak się nie dzieje. Od pandemii liczba mieszkańców spadała o około trzy tysiące. Może nie jest to dużo, ale jednak…

Reklama
Reklama

Z kolei gdy rozmawiam z przedstawicielami mniejszości białoruskiej, to mówią, że w Białymstoku mieszka kilkanaście tysięcy Białorusinów. Tutaj pracują, studiują. Wynajmują mieszkania, które zostały wybudowane. Jest więc problem ze statystyką. Oficjalnie liczba mieszkańców nieco spada, ale tak naprawdę tego nie widać ani na ulicach, ani w sklepach, ani w dynamice dochodów. Chyba nie do końca można tym statystykom ufać.

Czytaj więcej

Zygmunt Frankiewicz: Polityka wkroczyła do samorządów. To nie służy jakości zarządzania

A ci Białorusini, którzy przyjeżdżają do Białegostoku, płacą też tam podatki?

Płacą. Zatrudniają się w firmach. Bardzo dużo informatyków jest u nas z Białorusi, ale są też osoby z innymi zawodami. Większość z nich ma Kartę Polaka, dlatego mogą legalnie pracować albo mają status rezydenta i zakładają firmy, pracują w usługach. I płacą podatki.

A jak płacą podatki, to są ujęci w statystykach skarbówki…

Tak, ale my jako samorząd nie mamy dostępu do tych danych.

Od paru miesięcy mamy Program Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej. Jak wyglądają przygotowania w samorządach miast Unii Metropolii Polskich na sytuacje kryzysowe?

W miastach UMP wszystko idzie pełną parą. Zgodnie z wymogami były już szkolenia dla urzędników, także zakupy w większości miast zostały zrobione. Myślę, że Białystok wyda większość przyznanych z tego programu środków, chociaż niedawno trafiła do mnie informacja, że będą tzw. niewygasy.

A co to są te niewygasy?

To środki niewygasające, czyli zaplanowane w budżecie miasta, a niewydane w danym roku budżetowym. Przechodzą one do realizacji w kolejnym roku, z określonym terminem ich wykorzystania. W przypadku środków z Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej będzie można je wydawać do końca marca 2026 roku. W skali kraju mówimy o 50 mln zł.

Reklama
Reklama

W Białymstoku prawdopodobnie nie będzie niewygasów, bo wszystko zagospodarujemy do końca tego roku. 26 mln zł, które trafia do Białegostoku, przeznaczyliśmy głównie na magazyny energii.

W sytuacjach kryzysowych bardzo mogą się przydać…

Tak, ale potrzeby są duże. Dotyczą zwłaszcza miejsc schronienia i schronów. Tego nie da się zrobić w ciągu jednego miesiąca.

Przeglądy takich miejsc zostały już wszędzie zakończone? Czy wiadomo, ile ich jest w skali miast zrzeszonych w Unii?

Tak, udało się przeprowadzić takie przeglądy. Liczba miejsc w schronach i miejscach schronienia jest już znana. Mam te dane dla wszystkich 12 miast UMP. I tak np. w Warszawie jest ponad 200 schronów, ponad 1300 miejsc ukrycia i 16 tys. miejsc doraźnego schronienia. W Krakowie – 364 budowle ochronne i dziewięć schronów.

Z kolei Białystok ma 182 budowle, które są w stanie pomieścić 18 tys. osób, a 6-7 proc. mieszkańców może schować się w schronach lub w miejscach ukrycia. Budujemy też nowy schron dla 300 osób wraz z miejscem zarządzania kryzysowego, w lipcu będzie gotowy projekt.

Przypomnę też, że ustawa nakłada obowiązek tworzenia miejsc schronienia na deweloperów.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Prezydent Gdańska: W programie ochrony ludności kluczowa jest edukacja mieszkańców

Jednak mamy wieloletnie zaniedbania, jeśli chodzi o takie miejsca. Co tu powinno się zrobić albo co dostosować, by takich miejsc szybciej przybywało?

Nie da się tego zrobić szybko. Bloki buduje się szybko, więc w nowych inwestycjach takie miejsca powinny już być uwzględnione. Co do miejsc, które już istnieją – w Białymstoku przeprowadziliśmy 22 ekspertyzy techniczne budowli ochronnych. Zależy nam na wykonaniu oględzin takich miejsc, żeby móc podjąć odpowiednie działania związane z dostosowaniem do współczesnych wymogów. Mieszkańcy mają dostęp do informacji, gdzie się one znajdują, bo Państwowa Straż Pożarna prowadzi takie wykazy.

Czy środki finansowe z budżetu państwa na ochronę ludności i obronę cywilną są wystarczające? Czy jednak samorządy muszą na ten cel sięgać także po własne pieniądze?

Na razie nie dokładaliśmy do tego własnych pieniędzy i w następnym roku te środki również wydamy – głównie na ochronę ujęć wody. Ciągłość dostaw wody oraz odprowadzanie ścieków jest ważne w każdej sytuacji.

Co jeszcze samorządy mogą zrobić, by lepiej przygotować miasta na różne sytuacje kryzysowe?

Pieniądze wydajemy też na inne, niezwiązane z wojną, sytuacje kryzysowe. W przyszłym roku np. wydamy z własnego budżetu 10 mln zł na inwestycje dotyczące zmian klimatu oraz kryzysów wynikających z działań przyrody.

Okiem samorządowca
Marszałek Małopolski: Bezpieczeństwo kluczowe dla rozwoju regionu
Okiem samorządowca
Prezydent Konina: Elektrownia jądrowa przestawiłaby miasto na nową drogę rozwoju
Okiem samorządowca
Burmistrz Zakopanego: Chcę, by miasto było prestiżowym kurortem
Okiem samorządowca
Paweł Gulewski, prezydent Torunia: Luka oświatowa cały czas rośnie
Okiem samorządowca
Wójt Gródka: Firmy przy granicy wracają powoli do życia
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama