Panie burmistrzu, zacznijmy od najważniejszego. Mówił pan ostatnio kilka razy, że jeśli nic się nie zmieni, to w przyszłym roku Zakopane czeka paraliż inwestycyjny. O co dokładnie chodzi?
Rzeczywiście, może dojść do paraliżu inwestycyjnego. Mamy w Zakopanem ten sam problem, co wiele gmin w Polsce: plan ogólny. Z 33 obowiązujących u nas planów dwa zostały uchylone przez sąd i już nie obowiązują. Na tych obszarach wydajemy dziś tzw. „wuzetki”, czyli warunki zabudowy, które przygotowuje urząd miasta. Ale w 2026 r. wygasa studium z 1999 r. I jeśli do tego czasu nie uchwalimy planu ogólnego, to zwyczajnie nie będziemy mieli podstawy prawnej, żeby dalej te wuzetki wydawać.
Zdążą państwo?
Rada Miasta wreszcie, po wielu staraniach, przyjęła uchwałę intencjonalną dotyczącą planu Kościeliska. Tam było naprawdę dużo kontrowersji. Wiele terenów zostało wpisanych niezgodnie z tym, na co mieszkańcy dostali wcześniej wuzetki. Dlatego te działki, które mają już warunki zabudowy, wyłączyliśmy z tego planu – tak, żeby uniknąć sporów i „wyczyścić” sytuację. Taki projekt uchwały przedstawiliśmy Radzie, żeby ochronić pozostałe tereny przed paraliżem. Bo naprawdę o tym tutaj mówimy.
Jeżeli nie uda się uchwalić ani planu dla Kościeliska, ani dla Zakopianki, a jednocześnie nie będzie gotowy plan ogólny i wygaśnie studium, to na tych obszarach czeka nas paraliż inwestycyjny. Mieszkańcy i inwestorzy nie będą mogli niczego budować, przebudowywać ani rozpoczynać nowych inwestycji.
I tu przechodzimy do zasadniczej kwestii: Jaka jest pana wizja miasta i jego rozwoju? Pytania o plan miejscowy są w gruncie rzeczy pytaniami o przyszłość. Jak pan widzi Zakopane w perspektywie pięciu, może dziesięciu lat? W jakim kierunku miasto ma iść? I co z deweloperami? Wspominał pan krytycznie, że ich inwestycji jest za dużo.
Za dużo. Miasto jest już dziś mocno przeinwestowane, a i tak mamy sporo terenów budowlanych, które są gotowe do zabudowy od zaraz. Jeśli mówimy o uruchamianiu kolejnych działek, to nie mówimy już o „drugim Zakopanem”, tylko wręcz o „trzecim mieście”. I szczerze mówiąc, nie jestem pewien, czy Zakopane jest w stanie to udźwignąć.
Ja chciałbym, żeby Zakopane było prestiżowym kurortem. Miastem z drewnianą zabudową, z folklorem, z architekturą, dla której ludzie tu przyjeżdżają. Żeby dało się poczuć klimat gór. A blokowiska na pewno w tym nie pomagają. Mam nadzieję, że planiści też to widzą i że będziemy iść w tym kierunku.