Radni Zduńskiej Woli poparli niedawno budowę elektrowni jądrowej w sąsiednim Bełchatowie, uznając, że to inwestycja o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. A jak jest w Koninie, który też walczy o lokalizację dla tej samej elektrowni? Czy również jest takie społeczne przyzwolenie na tę inwestycję?
Tak. Jak najbardziej, u nas także jest przyzwolenie na taką inwestycję. Samo miasto Konin, ale też powiat koniński, sąsiednie powiaty oraz samorząd województwa wielkopolskiego podjęły już stosowne uchwały dotyczące akceptacji budowy elektrowni jądrowej właśnie w Koninie. Podobne stanowiska przyjęły także różne organizacje i stowarzyszenia z naszego terenu – jak Stowarzyszenie Aglomeracja Konińska czy izby gospodarcze zlokalizowane w regionie. A sami mieszkańcy Konina w rozmowach podkreślają, że taka inwestycja przestawiłaby miasto na nową drogę rozwoju.
Co przemawia za tym, by rząd wybrał właśnie Konin, a nie Bełchatów, dla drugiej elektrowni jądrowej? Jakie zalety ma pana miasto i w czym ono wyprzedza Bełchatów?
Jesteśmy w trakcie transformacji energetycznej. Dosłownie za chwilę w naszym powiecie przestanie być wydobywany węgiel brunatny, który jest spalany w elektrowni Pątnów – jednej z dwóch, które mamy na terenie miasta. Tym samym elektrownia zostanie wyłączona z użytkowania, a produkcja dość dużego wolumenu energii, oddawanej do sieci elektroenergetycznej, po prostu zaniknie.
Ale podobnie jest chyba też w Bełchatowie?
Nie. Tam będzie można kopać węgiel brunatny o wiele dłużej niż u nas. My mamy już zapalone czerwone światło, jeśli chodzi o jego wydobycie. W Bełchatowie koncesje na wydobycie obowiązują jeszcze przez wiele lat. A biorąc pod uwagę, że elektrowni nie da się szybko wyłączyć, proces wygaszania – tak jak ma to miejsce w Koninie – będzie tam rozpoczęty później. Wracając do argumentów za naszą lokalizacją: mamy zasoby wody, które mogą służyć do chłodzenia elektrowni jądrowej.
Wokół Konina są naturalne jeziora, mamy rzekę Wartę o dużym przepływie, regulowaną przez zbiornik Jeziorsko. W wyrobiskach pokopalnianych powstają również kolejne zbiorniki, które także będą zasobami wody. Mamy również stabilny grunt – tutaj nie ma trzęsień ziemi. Mamy solidną podstawę pod budowę elektrowni na terenie, który nigdy nie był użytkowany przez człowieka, a zlokalizowany jest tuż obok wspomnianych zbiorników wodnych. Mamy też energetyków, urządzenia do wyprowadzenia mocy oraz linie przesyłowe, co przy takiej inwestycji ma ogromne znaczenie. I to wszystko jest gotowe do natychmiastowego użycia.
Czytaj więcej
Odporność państwa bierze się z siły lokalnej. Rola samorządów jest absolutnie nie do przecenienia...