Prezydent Kołobrzegu: Nasze trasy rowerowe cieszą się ogromnym zainteresowaniem

Turystyka rowerowa jest jednym z naszych atutów. Znajdą u nas coś dla siebie zarówno ci, którzy lubią krótkie wypady, jak i amatorzy długich przejażdżek – mówi Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu.

Publikacja: 10.07.2022 10:13

Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu

Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu

Foto: UM Kołobrzeg

Pani prezydent, prawdopodobnie już w lipcu zdrożeją w Kołobrzegu taksówki. Radni zdecydowali, że już nie cztery, ale sześć złotych będzie się płacić za przejechany kilometr. To efekt wzrostu cen benzyny i szalejącej inflacji?

Rada Miasta podjęła taką decyzję na ostatniej sesji. Szefowie korporacji taksówkowych działających w Kołobrzegu wystąpili z takim wnioskiem – rosnące ceny paliw powodują niestety znacznie wyższe koszty funkcjonowania dla wszystkich branż zajmujących się transportem. Z niepokojem patrzę na raporty Komunikacji Miejskiej. Tam wzrost cen paliwa również jest bardzo widoczny. Trudno prowadzić działalność, gdy jednym z głównych kosztów jest paliwo, a ceny na stacjach benzynowych rosną z dnia na dzień.

Czy droga benzyna sprawia, że mieszkańcy miasta częściej rezygnują z aut na rzecz rowerów – czy to jeszcze nie jest ten moment?

Kołobrzeg jest pod tym względem specyficznym miastem. Mamy bardzo dobrą sieć ścieżek rowerowych i wielu mieszkańców chętnie korzysta z jednośladów. Szczególnie w sezonie, gdy ruch samochodowy jest wzmożony, w wiele miejsc szybciej i łatwiej można dostać się rowerem. Szalejące ceny paliw dodatkowo temu sprzyjają. Znam wielu mieszkańców, którzy latem ze swoich samochodów korzystają tylko okazjonalnie – podczas dużych zakupów czy niepogody.

Sama pani korzysta na co dzień z jednośladu? Czy tylko czasami, rekreacyjnie?

Wsiadam na rower w każdy weekend. Lubię w ten sposób objechać miasto i sama sprawdzić, jak posuwają się inwestycje, obejrzeć nowe kwiatowe nasadzenia czy po prostu zobaczyć, jak funkcjonują poszczególne dzielnice. Na co dzień niestety – z uwagi na dużą liczbę spotkań – nie jest to możliwe. Choć tak, zdarza się, że przyjeżdżam do pracy na rowerze.

Czytaj więcej

Marcin Krupa: Stoimy u progu wielkich zmian, potrzebne są odważne decyzje

Kołobrzeg ma dużo ścieżek i tras rowerowych?

Ścieżek rowerowych administrowanych przez miasto jest ponad 38 kilometrów. Do tego dochodzą kilometry dróg rowerowych przy drogach powiatowych. To wszystko sprawia, że po Kołobrzegu dosyć wygodnie można poruszać się rowerem. Oczywiście cały czas pracujemy nad nowymi odcinkami i przede wszystkim nad połączeniem tych tras, które z różnych przyczyn dotąd się nie łączą.

W tym roku powstają kolejne trasy rowerowe? Jakim kosztem?

W tej chwili trwa przebudowa nadmorskiej promenady od Kamiennego Szańca do Ekoparku. W ramach tej inwestycji powstaje wydzielona ścieżka rowerowa o około kilometrowej długości. Koszt samej ścieżki trudno oszacować – cała inwestycja to prawie 17 milionów złotych, a w jej ramach powstanie elegancki deptak, fontanna czy murki oporowe zabezpieczające wydmę. Po zakończeniu tego remontu cała kołobrzeska promenada będzie pięknym deptakiem z osobną ścieżką rowerową. Przygotowujemy się do remontu miejskiego odcinka ul. Jedności Narodowej (droga jest w części miejska, w części powiatowa). Tam też powstanie odcinek ścieżki rowerowej.

W Kołobrzegu od sześciu lat jest system roweru miejskiego. To się miastu opłaca?

To trudne pytanie. Dlatego, że na statystyki użytkowania roweru miejskiego wpływ miała sytuacja związana z Covid-19. W roku 2019 mieliśmy rekordową liczbę wypożyczeń – prawie 140 tysięcy. Lata 2020 i 2021 to niecałe 60 tysięcy wypożyczeń, ale to już lata z pandemią. W tym roku do końca czerwca rower był wypożyczany 18 tysięcy razy. Trudno w tym momencie miarodajnie ocenić to zjawisko, choć na pewno część użytkowników przesiadła się na hulajnogi elektryczne, które zdobyły część rynku.

Czy w ramach Kołobrzeskiego Roweru są jednoślady elektryczne, czy jednak miasto się na to nie zdecydowało?

Nie. W ramach roweru miejskiego pojazdy elektryczne nie są dostępne. Natomiast działają w Kołobrzegu prywatni operatorzy i elektryczne hulajnogi są w codziennym użyciu.

Gdynia jako pierwsze miasto w Polsce zdecydowała się dopłacać do e-rowerów dla mieszkańców, ale na podobny ruch chcą się zdecydować też inne samorządy. Kołobrzeg też – czy miasta na to nie stać?

Każdy mieszkaniec, który zdecydował się na wyrobienie Kołobrzeskiej Karty Mieszkańca (jej uzyskanie jest bezpłatne – jedyny warunek to bycie mieszkańcem Kołobrzegu) może korzystać z roweru miejskiego bez opłat, przez 40 minut.

Co przy rozmiarach naszego miasta jest niemal równoznaczne z tym, że wypożyczenie roweru jest bezpłatne. KKM działa od trzech lat, ma ponad 17 tysięcy użytkowników. Według statystyk rower miejski jest jednym z najczęściej wykorzystywanych programów naszej karty.

Czytaj więcej

Jacek Bodyk: Nie wyobrażam sobie życia bez dwóch kółek

Czy infrastruktura rowerowa w mieście i okolicach przyciąga turystów zainteresowanych aktywnym wypoczynkiem? Czy jednak mało ich ciągle jest w mieście?

Jak wspomniałam, w samym Kołobrzegu jest ponad 40 km ścieżek rowerowych. Do tego ścieżkami rowerowymi są pokryte sąsiednie gminy. Ta najbardziej malownicza to europejska trasa rowerowa R10, która prowadzi brzegiem morza przez kołobrzeski Ekopark. Turystyka rowerowa jest więc jednym z naszych atutów. Znajdą coś dla siebie zarówno ci, którzy lubią krótkie wypady, jak i amatorzy długich przejażdżek.

Według naszych danych system ścieżek rowerowych w Kołobrzegu i okolicach jest wysoko oceniany przez naszych turystów. Widać to szczególnie latem – nasze trasy rowerowe cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

Jak wygląda w Kołobrzegu obecny sezon turystyczny? Dużo ludzi przyjechało? To głównie Polacy, czy jednak jak co roku sporo jest naszych sąsiadów zza Odry?

Trudno mierzyć ruch turystyczny na bieżąco. Opieramy się zawsze na danych podawanych przez GUS – a wiadomo, że są to dane publikowane z pewnym poślizgiem czasowym. Obecnie mogę bazować na opiniach branży turystycznej. Goście są, choć szczyt sezonu dopiero przed nami.

Dochodzą mnie także sygnały, że mamy mniej gości zza zachodniej granicy – wpływ na to na pewno ma sytuacja w Ukrainie, ale też pogarszająca się sytuacja finansowa mieszkańców całej Europy. Mam jednak nadzieję, że ta sytuacja szybko się zmieni.

Ceny usług turystycznych, noclegów i gastronomii bardzo wzrosły w ostatnim roku?

Kołobrzeg zawsze był miastem „na każdą kieszeń”. To dlatego mamy bardzo dużą liczbę miejsc noclegowych. W samych obiektach zbiorowego zakwaterowania jest ich prawie 20 tysięcy. Do tego dochodzą kwatery prywatne i apartamenty, czy najlepszy w Polsce camping.

Wymagający turyści znajdą miejsce w pięciogwiazdkowych hotelach, a ci liczący się z wydatkami znajdą w przystępnej cenie apartament albo kwaterę w jednej z nadmorskich dzielnic. Konkurencja między podmiotami jest duża i to powoduje, że i wzrost cen wynikający z inflacji i ogólnej drożyzny jest prowadzony przez przedsiębiorców ostrożnie.

Ta sama zasada dotyczy kołobrzeskich restauracji i barów. Można zjeść wysublimowany obiad w drogiej restauracji, ale są też miejsca, które oferują posiłki w przystępnych cenach.

Turystyka będzie nadal głównym źródłem dochodów mieszkańców miasta, czy to się zmienia? Jak pani to widzi?

To w tej chwili jeden z najbardziej dyskutowanych tematów w Kołobrzegu. Pandemia pokazała, że konieczna jest dywersyfikacja źródeł dochodów. Oczywiście turystyka zawsze będzie wiodącą branżą, ale jest potrzeba zbudowania i wzmocnienia innych sektorów miejskiej gospodarki. Kołobrzeg jest największym polskim uzdrowiskiem.

Obowiązują nas ścisłe zasady oraz ograniczenia co do możliwości lokowania zakładów i infrastruktury przemysłowej. Do tego miasto potrzebuje nowych terenów, aby móc się dalej rozwijać. Dlatego podjęłam szeroko zakrojone działania co do możliwości integracji Kołobrzegu z okolicznymi miejscowościami. Dziś granica pomiędzy miastem a gminą wiejską mocno się zatarła. Są miejsca, gdzie trudno powiedzieć, gdzie kończy się miasto, a zaczyna gmina. Dlatego rozmawiam z mieszkańcami sąsiednich miejscowości i przekonuję do tego, że integracja i zmiana granic administracyjnych będzie dobrym rozwiązaniem dla wszystkich. Opieram się tu na badaniach eksperckich, które zostały przygotowane na zlecenie miasta.

Polityka
Polska po powodzi. Burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej: Nie dostaliśmy pieniędzy na remonty
Okiem samorządowca
Prezydent Sosnowca: Należy znieść dwukadencyjność samorządów
Okiem samorządowca
Marta Majewska, burmistrz Hrubieszowa: Rząd musi kontrolować granicę
Okiem samorządowca
Burmistrz Lewina Brzeskiego: Mieszkańcy słusznie chcą pozwać Wody Polskie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Okiem samorządowca
Wójt gminy, gdzie powstanie CPK zapowiada: Będziemy wielkim placem budowy