Pani prezydent, prawdopodobnie już w lipcu zdrożeją w Kołobrzegu taksówki. Radni zdecydowali, że już nie cztery, ale sześć złotych będzie się płacić za przejechany kilometr. To efekt wzrostu cen benzyny i szalejącej inflacji?
Rada Miasta podjęła taką decyzję na ostatniej sesji. Szefowie korporacji taksówkowych działających w Kołobrzegu wystąpili z takim wnioskiem – rosnące ceny paliw powodują niestety znacznie wyższe koszty funkcjonowania dla wszystkich branż zajmujących się transportem. Z niepokojem patrzę na raporty Komunikacji Miejskiej. Tam wzrost cen paliwa również jest bardzo widoczny. Trudno prowadzić działalność, gdy jednym z głównych kosztów jest paliwo, a ceny na stacjach benzynowych rosną z dnia na dzień.
Czy droga benzyna sprawia, że mieszkańcy miasta częściej rezygnują z aut na rzecz rowerów – czy to jeszcze nie jest ten moment?
Kołobrzeg jest pod tym względem specyficznym miastem. Mamy bardzo dobrą sieć ścieżek rowerowych i wielu mieszkańców chętnie korzysta z jednośladów. Szczególnie w sezonie, gdy ruch samochodowy jest wzmożony, w wiele miejsc szybciej i łatwiej można dostać się rowerem. Szalejące ceny paliw dodatkowo temu sprzyjają. Znam wielu mieszkańców, którzy latem ze swoich samochodów korzystają tylko okazjonalnie – podczas dużych zakupów czy niepogody.
Sama pani korzysta na co dzień z jednośladu? Czy tylko czasami, rekreacyjnie?