Polityczna wojna psuje wspólnotę

Samorządy to fundament demokracji i rozwoju, centralistyczne podejście rządu i nadmierne ich upartyjnienie może zaszkodzić budowie tak ważnego społeczeństwa obywatelskiego.

Publikacja: 18.10.2018 17:51

Polityczna wojna psuje wspólnotę

Foto: Fotorzepa/Borys Skrzyński

– To tu wykluwa się społeczeństwo obywatelskie, prawdziwy, niekrzykliwy patriotyzm. Samorządność terytorialna to największe osiągnięcie Polski po transformacji – podkreślał Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, podczas poniedziałkowej gali Rankingu Samorządów 2018 r.

Na dalszy rozwój idei samorządności negatywny wpływ może mieć jednak konflikt polityczny. Jego przejawy możemy obecnie obserwować ze szczególnym natężeniem, ze względu na serię wyborów, począwszy od samorządowych poprzez parlamentarne, aż po prezydenckie.

– W połączeniu ze skrajną polaryzacją sceny politycznej i wrogim nastawieniem ugrupowań wobec siebie, taki konflikt może być niebezpieczny dla demokracji – mówił prof. Kazimierz Kik.

– Fundamentem naszego rozwoju powinno być społeczeństwo obywatelskie, a nie konfliktowanie społeczeństwa w stosunku do koncepcji formułowanych przez rząd. Upartyjnienie samorządu powoduje, że nie wiemy, kogo wybieramy, przedstawiciela jakiego punktu widzenia: partyjnego czy dobra wspólnego – dodał.

Także według prof. Jerzego Buzka, b. premiera, przewodniczącego Kapituły Rankingu Samorządów, ostry konflikt polityczny ma negatywny wpływ na ideę budowy społeczeństwa obywatelskiego. Chodzi przede wszystkim o tendencje centralistyczne, wyrażane przez różne rządy. W kontekście zaś toczącej się kampanii wyborczej zwrócił uwagę na sugestie ugrupowania rządzącego, że te gminy czy miasta, które będą współpracować z rządem, dostaną więcej pieniędzy.

""

Fotorzepa/Borys Skrzyński

regiony.rp.pl

– Oczywiście samorząd jest jednostką administracji publicznej i musi współpracować z rządem, wszystkie działania muszą się wpisywać we wspólne cele rozwojowe, ale przez ostatnich 30 lat żaden rząd nie używał takich argumentów, nie sprawił, by walka polityczna w tak dużym stopniu przeniosła się na poziom samorządu.

– W 1989 r. na pierwszym posiedzeniu Senatu zastanawialiśmy się, od czego zacząć budowę Rzeczypospolitej, co jest najważniejsze – przypominał Jerzy Stępień, były senator i przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego.

– Propozycje były różne: edukacja, zdrowie, ale zaczęliśmy od samorządu terytorialnego, bo to podstawa demokratycznego państwa – podkreślał Stępień. I zaproponował rewolucyjną propozycję, by do samorządów poniżej szczebla wojewódzkiego nie mogli kandydować przedstawiciele partii politycznych.

– To tu wykluwa się społeczeństwo obywatelskie, prawdziwy, niekrzykliwy patriotyzm. Samorządność terytorialna to największe osiągnięcie Polski po transformacji – podkreślał Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, podczas poniedziałkowej gali Rankingu Samorządów 2018 r.

Na dalszy rozwój idei samorządności negatywny wpływ może mieć jednak konflikt polityczny. Jego przejawy możemy obecnie obserwować ze szczególnym natężeniem, ze względu na serię wyborów, począwszy od samorządowych poprzez parlamentarne, aż po prezydenckie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Ranking Samorządów
Marta Majewska: Mieszkańcy zachowali się, jak trzeba
Ranking Samorządów
Wojciech Bakun: Przemyśl jest miastem spotkań ukraińskich rodzin
Ranking Samorządów
Kolejny rok wyzwań dla samorządów
Ranking Samorządów
Zrównoważony rozwój to nie moda, to konieczność
Ranking Samorządów
Ranking Samorządów: Sukces to efekt ciężkiej pracy, dobrych planów i… pieniędzy