Ale trendem jest też przekształcanie miast zgodnie z ideą smart city, która obejmuje m.in. kreowanie przestrzeni, która będzie przyjazna mieszkańcom. I zdecydowanie bardziej zielona. Dziś ogólnodostępne parki, zieleńce czy ogrody są jednym z elementów decydujących o jakości życia w miastach. Kluczową rolę w ich kształtowaniu mają więc samorządy, bo nie ma co liczyć, że zrobią to deweloperzy. Rozwój terenów zielonych powinien być ważnym elementem tworzonych planów zagospodarowania przestrzennego, równie ważnym jak określenie miejsc do zabudowy. Bo miasto to nie tylko budynki, ale i przestrzenie wspólne. Nie bez powodu założenia miejscowego programu parkowego w Sztokholmie zalecają, by mieszkańcy do najbliższego parku mieli nie dalej niż 200 metrów. W latach 90. władze tego miasta utworzyły także „miejski park narodowy”, czyli 26 km kw. terenów zielonych w granicach Sztokholmu i dwóch sąsiednich gmin. W przecinającym stolicę Królewskim Narodowym Parku Miejskim gniazduje 100 gatunków ptaków, a w trzcinie brzmi 1200 gatunków chrząszczy. Jak argumentują słusznie Szwedzi, chodzi o zachowanie naturalnego i kulturalnego dziedzictwa w świecie zmian.