To nie był rok wysokich i dalekich skoków rozwojowych w polskich regionach

Najmocniej płace podniesiono w regionach, w których dużo osób zarabia minimalne wynagrodzenie. Pomimo to na to, by zmniejszyły się różnice rozwojowe pomiędzy województwami, musimy jeszcze długo poczekać.

Publikacja: 02.02.2025 20:45

Produkcja sprzedana w przemyśle wzrosła tylko w trzech województwach

Produkcja sprzedana w przemyśle wzrosła tylko w trzech województwach

Foto: Adobe Stock

Przeciętnie PKB per capita (czyli na każdego mieszkańca) wzrósł w zeszłym roku o ponad 6 proc. Wyższy od tej wartości wzrost gospodarczy był w sześciu województwach: na Mazowszu, Dolnym Śląsku, w woj. lubuskim, łódzkim, pomorskim i wielkopolskim. Najniższy wzrost – o 3 proc. i mniej dotyczy regionów: Podlaskiego, Podkarpackiego i warmińsko-mazurskiego.

Nie są to jeszcze oficjalne dane, tylko tak wynika z porównania regionalnych szacunków PKB za zeszły rok Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej, z danymi GUS za 2023 r. „Życie Regionów” jako pierwsze je pokazuje. Dodatkowo z danych GUS za zeszły rok wynika, że to właśnie w regionach, w których tradycyjnie płace są niskie, podwyżki w zeszłym roku były najwyższe. W przemyśle były to Kujawsko-Pomorskie – o 12,7 proc., Podkarpackie – o 13,4 proc. i Świętokrzyskie – 124,9 proc. Także w budownictwie Świętokrzyskie i Podkarpackie były liderami wzrostu płac wspólnie z Lubelskiem. Wynagrodzenia w tych województwach w budownictwie w całym 2024 r. wzrosły o ponad jedną piątą.

– Płace w regionach z niskim zarobkami rosną najszybciej z dwóch przyczyn, obie związane są z płacą minimalną – uważa Piotr Soroczyński. – Po pierwsze, to wzrost takiego wynagrodzenia, który sam w sobie podnosi poziom przeciętnych, a po drugie, ponieważ praca niewykwalifikowana stała się droga, to redukuje się takie miejsca pracy. W takiej sytuacji średnie wynagrodzenie także wzrasta. To doskonale widać w kilku branżach (np. odzieżowej, wyrobów z drewna, słomy i wikliny) – dodaje ekonomista.

Krzysztof Bocian, starszy analityk WiseEuropa, uważa, że to, iż płace mocniej wzrosły z województwach mniej zamożnych, jest to po części efekt „nadrabiania”, ponieważ w okresie najwyższej inflacji lat 2021–2023 największe podwyżki dotyczyły bogatszych regionów. – To może oznaczać, że przedsiębiorstwa z tych regionów – duże i międzynarodowe korporacje – szybciej dostosowywały polityki płacowe do bieżącej sytuacji makroekonomicznej. Tak było w województwie małopolskim z rozwiniętym zapleczem sektora IT, województwie mazowieckim z największą aglomeracją, gdzie siedziby utrzymuje wiele międzynarodowych korporacji, czy w regionach typowo przemysłowych, jak region dolnośląski i śląski, gdzie są zlokalizowane fabryki i zakłady produkcyjne wielu gałęzi przemysłu – motoryzacyjnego, metalowego i branży hutniczej czy producentów sprzętu AGD – mówi ekspert.

Płace w regionach z niskim zarobkami rosną najszybciej z dwóch przyczyn, obie związane są z płacą minimalną

Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej

Dlaczego w 2024 roku zatrudnienie w przemyśle nie rosło?

Piotr Arak, główny ekonomista VeloBank, adiunkt WNE UW, przypomina, że dwa ostatnie lata był to okres słaby dla przemysłu po okresie odbudowy popytu wewnętrznego. Jednak firmy produkcyjne przy mniejszej ilości zamówień nie zwalniały, bo koszty pozyskania pracowników w okresie poprawy koniunktury mogłyby być większe. – Przemysł zmniejszył jednak wymiar czasu pracy wielu robotników. Firmy zachomikowały pracowników, ale może przyjść okres, kiedy przy restrukturyzacji przemysłu w Niemczech także w Polsce dojdzie do zwolnień. Dlatego, mimo dynamicznego wzrostu płac, w wielu regionach Polski nie zaobserwowano znaczącego wzrostu zatrudnienia w przemyśle – mówi ekonomista.

W przemyśle zatrudnienie wzrosło w 2024 r. tylko na Mazowszu i nie zmieniło się na Śląsku. W pozostałych regionach nieznacznie spadło. Najwyraźniej (ponad 3 proc) w woj. warmińsko–mazurskim i zachodniopomorskim.

Z danych GUS wynika, że w połowie województw zwiększyła się w ciągu roku produkcja sprzedana, a w połowie spadła w przemyśle w sektorze przedsiębiorstw. Najbardziej zmniejszyła się na Dolnym Śląsku – o 12 proc., i w woj. zachodniopomorskim – o 7,9 proc. Liderami są Lubelskie (4,4 proc.) i Mazowsze (6,6 proc.).

Spadek zatrudnienia w przemyśle jest być może odwrotnością sytuacji z pandemii: wówczas pracownicy z handlu i usług przechodzili do przemysłu. – Może częściowo to ci sami ludzie wracają do dawnego zajęcia – zastanawia się Soroczyński i dodaje, że w przemyśle jest kilka branż, w których zatrudnienie spadło, ale są i takie (np. produkcja pozostałego sprzętu transportowego – której częścią jest produkcja specjalna), w których rośnie.

Ekonomista uważa, że zeszły rok był wyjątkowy dla Mazowsza (gdzie były największe w kraju wzrosty w przemyśle i budownictwie). Mocne wzrosty w przemyśle i budownictwie miało też lubelskie, a pomorskie miało dobry wzrost w przemyśle i kosmetyczną korektę w budownictwie. Nie był to dobry rok dla Dolnego Śląska i woj. zachodniopomorskiego. – Ciekawa jest sytuacja w Podlaskiem: wysoka jest wydajność pracy na zatrudnionego, trzecia pozycja w kraju po Mazowszu i Dolnym Śląsku, prawdopodobnie ma ono dużą automatyzację w przetwórstwie spożywczym. Województwo jest jednym z częściej korzystających z funduszy na innowacje i automatyzację – dodaje.

W połowie regionów wydajność w przemyśle wzrosła, a w połowie – zmniejszyła się. Największy wzrost wydajności widoczny jest na Mazowszu (o 6,1 proc.), a spadek na Dolnym Śląsku (o 9,8 proc.).

2024 rok nie był rokiem budownictwa

W budownictwie zatrudnienie wzrosło w sześciu regionach: Lubuskie, Mazowsze, Łódzkie, Lubelskie, Opolskie, Małopolskie. Produkcja sprzedana w budownictwie była w 2024 r. wyższa tylko w trzech województwach w porównaniu z 2023 r. To Małopolska, Lubelskie i Mazowieckie. Spadki są poważniejsze niż w przemyśle: o 26,9 proc. w woj. zachodniopomorskim, 25 proc. na Warmii i Mazurach oraz 13,9 proc. w Lubuskiem.

Czytaj więcej

Trzy miliony bezrobotnych Niemców. Recesja nie odpuszcza

Piotr Arak dodaje, że wyższe płace w regionach, w których dotąd zarabiało się gorzej, a które zwiększają siłę nabywczą mieszkańców, mogą stymulować lokalną gospodarkę. I w ten sposób wpłynąć na zmniejszenie różnic regionalnych. Ale dla takiego procesu i dla jakości życia istotne są m.in. stanowiska w sektorze publicznym i ich wysokość. – Sektor publiczny jako konkurencja wpływa na kształtowanie się płac w firmach prywatnych – dodaje ekonomista.

Doktor Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego uważa, że różnice we wzroście produkcji między regionami będą odgrywały raczej umiarkowaną rolę w kolejnych kwartałach. Przypomina, że w przypadku firm działających w całym kraju, a zarejestrowanych w jednym miejscu, należy ostrożnie interpretować dane regionalne. – Może być tak, że ubytki produkcyjne czy wzrosty związane z aktywnością są w innym miejscu w Polsce niż region, w którym firma ma siedzibę główną – wskazuje.

8 proc.

Tyle wynosi stopa bezrobocia w woj. podkarpackim, lubelskim i na Kujawach

Różnice rozwojowe między województwami są mniejsze, niż różnica między stolicą województwa a jego obrzeżami

Jego zdaniem pod względem sytuacji na rynku pracy czy rentowności przedsiębiorstw na plus wyróżniało się województwo wielkopolskie – stopa bezrobocia dla województwa wynosi 3 proc., najniżej w Polsce. Najwyższa jest (oscyluje wokół 8 proc.) w woj. podkarpackim, lubelskim czy na Kujawach – w nich bezrobocie oscyluje wokół 8 proc.

Krzysztof Bocian przypomina, iż wiele programów (krajowych i unijnych) służy niwelowaniu nierówności regionalnych. – Pamiętajmy też o specjalnych strefach ekonomicznych, które w 2018 r. przekształcono w polską strefę inwestycji, a więc rozszerzono wsparcie z wybranych obszarów na cały kraj – podkreśla. Zdaniem ekonomisty, mimo polityk wyrównujących, naturalne mechanizmy gospodarcze wciąż faworyzują największe i najlepiej rozwinięte regiony. A właściwie największe miasta.

Soroczyński zwraca uwagę na to, że różnice rozwojowe między województwami są mniejsze niż typowa różnica między stolicą województwa a jego obrzeżami. Mazowsze jest takim regionem, w którym najwyraźniejsze są różnice pomiędzy rozwojem metropolii a całym województwem.

Przeciętnie PKB per capita (czyli na każdego mieszkańca) wzrósł w zeszłym roku o ponad 6 proc. Wyższy od tej wartości wzrost gospodarczy był w sześciu województwach: na Mazowszu, Dolnym Śląsku, w woj. lubuskim, łódzkim, pomorskim i wielkopolskim. Najniższy wzrost – o 3 proc. i mniej dotyczy regionów: Podlaskiego, Podkarpackiego i warmińsko-mazurskiego.

Nie są to jeszcze oficjalne dane, tylko tak wynika z porównania regionalnych szacunków PKB za zeszły rok Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej, z danymi GUS za 2023 r. „Życie Regionów” jako pierwsze je pokazuje. Dodatkowo z danych GUS za zeszły rok wynika, że to właśnie w regionach, w których tradycyjnie płace są niskie, podwyżki w zeszłym roku były najwyższe. W przemyśle były to Kujawsko-Pomorskie – o 12,7 proc., Podkarpackie – o 13,4 proc. i Świętokrzyskie – 124,9 proc. Także w budownictwie Świętokrzyskie i Podkarpackie były liderami wzrostu płac wspólnie z Lubelskiem. Wynagrodzenia w tych województwach w budownictwie w całym 2024 r. wzrosły o ponad jedną piątą.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse w regionach
Kto powinien zapłacić za fundusze sołeckie
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Finanse w regionach
Samorządy zapłacą mniej za prąd i to bez mrożenia
Finanse w regionach
Samorządy chcą rozmawiać z rządem o edukacji
Finanse w regionach
Przed samorządami kolejny trudny rok w finansowaniu oświaty. Nie szczędzą krytyki rządowi
Finanse w regionach
Mieszkańcy o finansach miast myślą rzadko. Najczęściej kojarzą je z podatkami
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe