Na chwilę obecną to, żeby myśleć o rozwoju tego regionu. O jego przyszłości. A hasło zasadnicze: obronimy Turów. I na tym trzeba się teraz skoncentrować, żeby ustabilizowała się sytuacja. W tej sprawie toczą się rozmowy na najwyższym szczeblu i naprawdę intensywnie nad tym pracujemy.
A jeśli chodzi o miasto i gminę Bogatynia, to potrzebny jest nam tutaj boom inwestycyjny, bo przez lata było wiele zaniedbań.
Ma pan wizję dla miasta bez kopalni?
Myślimy o tym i już nad tym pracujemy. Kiedy powierzono mi funkcję burmistrza, przystąpiłem do intensywnych działań, aby opracować strategię dla miasta i gminy Bogatynia. Te prace już trwają.
Mamy świadomość, że transformacja energetyczna dotknie naszego regionu, przygotowujemy się na to, ale to powinno dokonywać się na drodze ewolucji, a nie rewolucji. Potrzebny jest czas.
W gminie Bogatynia stają największe farmy fotowoltaiczne w Polsce. Jesteśmy w dwóch certyfikowanych klastrach energii odnawialnej. Będą kolejne inwestycje w energię odnawialną, więc mamy też tę wizję, że w pewnym momencie kopalnia zaprzestanie swojej działalności, a tym samym elektrownia.
Dlatego też szykujemy tereny inwestycyjne pod innych inwestorów, przedsiębiorców, którzy mogliby zapewnić u nas miejsca pracy.
Chcemy też iść w turystykę, podkreślić tę wyjątkowość położenia na trójstyku granic: Polski, Niemiec i Czech oraz tego, że żyjemy na terenie domów przysłupowych. To jest wyjątkowa architektura, którą chcemy odrestaurować, wyremontować i zaprosić do nas jak najwięcej osób, które by napędzały lokalną gospodarkę.