Czy pracując wraz z innymi prezydentami polskich metropolii nad apelem do wicepremiera Glińskiego, oszacowali państwo skalę strat, jakie ponoszą samorządowe instytucje kultury i festiwale – choćby procentowo, na przykład miesięcznie?
Trwa wielkie liczenie strat i choć polskie samorządy ściśle ze sobą współpracują, to jest za wcześnie na ostateczne podsumowania. Nie zapominajmy, że pandemia wciąż trwa. W instytucjach kultury, dla których miasto Gdańsk jest organizatorem lub współorganizatorem, utracone przychody szacujemy obecnie na poziomie ok. 7 mln zł, połowę tej kwoty stanowi utrata wpływów z biletów. Instytucje kultury są dużymi pracodawcami, wstrzymanie realizacji wydarzeń kulturalnych ma negatywny wpływ na ekonomię miasta z powodu mniejszej liczby prac zleconych artystom i firmom. W Gdańsku miejskie instytucje wstrzymały realizację zadań na sumę 6 mln złotych.
A to przecież niejedyne straty. Instytucje ponoszą wydatki na przystosowanie swoich siedzib do rygorów sanitarnych oraz zapewnienie bezpieczeństwa publiczności, czytelnikom i zwiedzającym. Przed nami kolejne etapy odmrażania gospodarki oraz wytyczne dla pozostałych instytucji – domów kultury, teatrów, filharmonii, oper.
CZYTAJ TAKŻE: Wspólny bilet komunikacyjny dla Trójmiasta na razie… tylko w Gdańsku
Pamiętajmy, że po stronie strat trzeba również zapisać trudno mierzalne zjawiska, jak zaburzenie ciągłości działalności czy utrata kontaktu z publicznością. Ich skutki będziemy odczuwać bardzo długo.