Piotr Całbecki: Nie budujmy Polski różnych prędkości

Są województwa – do nich należy też kujawsko-pomorskie – które wciąż mają problemy z odrobieniem dystansu do najszybciej rozwijających się obszarów kraju – mówi Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego.

Publikacja: 21.02.2021 19:47

Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego od 2006 roku.  Z wykształcenia biolog, ab

Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego od 2006 roku. Z wykształcenia biolog, absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Foto: Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego od 2006 roku. Z wykształcenia biolog, absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Czego się pan spodziewa po nowej umowie partnerstwa, której konsultacje regionalne właśnie się zakończyły?

To niezwykle ważny etap planowania rozwoju, bo teraz się decyduje, na co w ramach naszego programu regionalnego 2021–2027 będziemy mogli wydać pieniądze, choć oczywiście podstawowe cele i zasadnicze ramy nowej polityki spójności zostały już wcześniej określone przez Radę Europejską.

Dedykowanym naszemu województwu spotkaniem konsultacyjnym, które z udziałem ministra Tadeusza Kościńskiego i pani minister Małgorzaty Jarosińskiej-Jedynak odbyło się 16 lutego, otworzyliśmy, w wymiarze regionalnym, cykl negocjacji, których finałem będzie podpisanie umowy w sprawie naszego Regionalnego Programu Operacyjnego z Komisją Europejską. Rządowa propozycja alokacji środków na nasz program regionalny jest dla nas satysfakcjonująca. Natomiast pozostaje jeszcze kwestia 25-procentowej rezerwy programowej. Tu apelowaliśmy i nadal apelujemy o sprawiedliwy podział, uwzględniający konieczność wyrównywania szans rozwojowych dla regionów takich jak nasz.

Kiedy weźmiemy pod uwagę PKB per capita czy średnie wynagrodzenie, okazuje się, że są województwa – do nich należy też kujawsko-pomorskie – które wciąż mają problemy z odrobieniem dystansu do najszybciej rozwijających się obszarów kraju. To one powinny w sposób szczególny i intensywny skorzystać z podziału rezerwy. Pamiętajmy również o tym, że regionalne programy operacyjne to zasadniczo uzupełnienie działań państwa w zakresie polityki rozwoju. Do innych jej instrumentów – z których my, niestety, dotąd nie korzystaliśmy i wiadomo już, że korzystać nie będziemy – należą takie zarządzane z poziomu centralnego programy operacyjne, jak „Polska wschodnia” czy program dotyczący sprawiedliwej transformacji. Mam nadzieję, że udało nam się wywołać po stronie rządowej refleksję nad tymi faktami, co ostatecznie powinno się zakończyć tym, że regiony znajdujące się dziś w najtrudniejszej sytuacji skorzystają ze wsparcia w większym zakresie. Chodzi o to, żebyśmy nie budowali kraju różnych prędkości rozwojowych.

CZYTAJ TAKŻE: Marszałek Piotr Całbecki na czele rządowo-samorządowej Komisji Wspólnej

Na co chciał pan szczególnie uczulić stronę rządową?

Mamy doświadczenia z dotychczasowego wdrażania funduszy unijnych, wiemy więc, jak powinno i jak nie powinno to być realizowane. Chcemy uniknąć błędów. Zgłosiliśmy propozycje dotyczące zniesienia różnych kagańców i dysponowania środkami tak, by lepiej dostosować wsparcie do specyfiki i potrzeb regionalnych. Propozycje te mają charakter horyzontalny, systemowy i organizacyjny. Rozmawialiśmy też o określeniu zasad dysponowania środkami w ramach zarządzanych centralnie programów i środkami Krajowego Planu Odbudowy. Wszystkie te instrumenty rozwoju powinny być komplementarne. O takie spojrzenie apelowałem do strony rządowej. I postawiłem pytania. Jaka część środków 25-procentowej rezerwy programowej trafi do naszego województwa w ramach kontraktu programowego? Jakie środki otrzymamy z programów krajowych? Na jakie możemy liczyć z Krajowego Planu Odbudowy? Jakie środki z budżetu państwa przeznaczono na inwestycje w Kujawsko-Pomorskiem? Wskazałem też, że z analizy wydatkowania środków programów krajowych poprzednich perspektyw wynika, iż w projekty w naszym regionie zainwestowano znacznie poniżej średniej dla kraju (od 70 do 86 procent, co daje odpowiednio 15. i 13. miejsce na 16 województw). Jak mamy się wobec tego dźwignąć, jak przyspieszyć?

Wiemy, że w nowej perspektywie budżetu unijnego będzie znacznie mniej środków na rozwój infrastruktury na obszarach wiejskich. Ten rozwój był dotychczas oparty na środkach z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Dlatego zarówno nasz program regionalny, jak i pozostałe krajowe programy muszą ten fakt uwzględnić. Bo pieniądze na rozwój obszarów wiejskich są wciąż potrzebne.

Na co region chciałby przeznaczyć środki z 25-procentowej rządowej rezerwy?

Z całą pewnością powinny one trafić do obszarów, które wymagają szczególnej interwencji. Do nich na pewno należy zaliczyć wolniej rozwijające się gminy o charakterze rolniczym lub z innego powodu niedysponujące odpowiednim potencjałem gospodarczym. W naszym regionie mamy sporo takich obszarów, które wciąż muszą leczyć zaszłości historyczne. Ich wskaźniki rozwojowe są porównywalne, a czasem nawet gorsze od tych dotyczących obszarów tak zwanej Polski wschodniej, które, jak wiadomo, są dodatkowe subsydiowane, m.in. w ramach zarządzanego centralnie dedykowanego programu.

CZYTAJ TAKŻE: Fundusze unijne: nadzieja na rozwój wróciła do samorządów

W ramach programów regionalnych do województwa kujawsko-pomorskiego ma trafić 1,475 mld euro. Wiadomo już, na co pójdzie najwięcej pieniędzy?

Generalnie zgadzamy się z polityką Unii Europejskiej, która wyznacza cele do osiągnięcia w ramach nowej perspektywy. Do nich należy modernizacja gospodarki uwzględniająca konieczność innowacyjnych rozwiązań oraz oczywiście realizacja Europejskiego Zielonego Ładu. Ekologia staje się priorytetem, który również wyznacza kierunki rozwoju gospodarczego i społecznego. Nasz program operacyjny będzie realizował związane z tym cele, uwzględniając jednocześnie naczelną dla nas zasadę, jaką jest poprawa jakości życia mieszkańców. Te cele są spójne. Dbając o środowisko i rozwijając innowacyjną gospodarkę, osiągniemy lepsze warunki życia. Nie zapominamy jednak o infrastrukturze, która jest niezbędnym czynnikiem zarówno dla rozwoju, jak i dla jakości życia. Mam tu na myśli nie tylko infrastrukturę komunikacyjną i transportową, ale również infrastrukturę społeczną, medyczną, infrastrukturę edukacyjną i tę służącą kulturze. Ważnym elementem naszej strategii rozwojowej jest też troska o dziedzictwo przyrodnicze i kulturowe.

Wrócę jeszcze na moment do kwestii modernizacji infrastruktury transportowej. Nasz plan jest tu bardzo ambitny i dość skomplikowany. Chcemy, żeby rozwój sieci dróg służył wykorzystaniu infrastruktury kolejowej – dla uzyskania lepszych efektów ekologicznych oraz w zakresie poprawy bezpieczeństwa i jakości transportu pasażerskiego i towarowego. Dlatego z jednej strony będziemy tworzyć zintegrowane przeładunkowe centra logistyczne, a z drugiej centra przesiadkowe integrujące pasażerski transport autobusowy i kolejowy. Realizacja tego ambitnego planu wymaga nie tylko pieniędzy, ale również zmian legislacyjnych. Mam nadzieje, że nasze postulaty w tym zakresie zostaną wysłuchane.

Na początku roku głośno było o likwidacji części kolejowych połączeń regionalnych. Wiadomo, że 26 lutego pociągi wrócą na linię Włocławek–Kutno.

Liczba i jakość połączeń kolejowych organizowanych przez dany samorząd wojewódzki uzależniona jest od wielu czynników. W głównej mierze zależy jednak od możliwości finansowych wojewódzkiego budżetu. Od pięciu lat utrzymywaliśmy na stałym poziomie liczbę połączeń, które rocznie dawały sumę ok. 5,7 mln pociągokilometrów pracy eksploatacyjnej. Nowe umowy z przewoźnikami negocjowaliśmy, opierając się na założeniach budżetowych na 2021 rok. Nikt nie mógł przewidzieć, że przedstawiona nam oferta tak drastycznie podrożeje. W tej sytuacji byliśmy zmuszeni do decyzji o ograniczeniu zakupów przewozów, do czasowego zawieszenia niektórych linii i zaproponowania w ich miejsce znacznie tańszego transportu autobusowego. Teraz, kiedy udało nam się wygospodarować środki, przywracamy zawieszone połączenia. Przygotowujemy się też do rozpisania przetargu, który pozwoli na podpisanie wieloletnich umów z przewoźnikami.

CZYTAJ TAKŻE: Kujawsko-pomorski pakiet antycovidowy: zakupy, inwestycje, ważne decyzje

Chciałbym podkreślić, że na utrzymanie połączeń kolejowych wydajemy naprawdę relatywnie duże środki. Obecny poziom finansowania oznacza, że każdy mieszkaniec województwa płaci na ten cel 50 złotych rocznie, co daje nam siódme miejsce w kraju.

Samorząd województwa nie zastanawiał się nad powołaniem własnej spółki kolejowej?

Owszem, i nad takim wariantem się zastanawialiśmy. W sytuacji, jaką dziś mamy w Polsce, z nieukształtowanym rynkiem usług przewozowych, przetarg wcale nie musi się okazać zbawienną metodą wyłonienia przewoźnika, który będzie świadczył usługi na wysokim poziomie i na którego usługi będzie nas stać. Posiadanie własnej firmy transportowej ma bez wątpienia tę zaletę, że z pozycji właścicielskiej ma się możliwość pełnego monitorowania i kontrolowania kosztów jej funkcjonowania.
W ubiegłym roku województwo kujawsko-pomorskie uruchomiło pakiet antykryzysowy, którego celem jest przeciwdziałania epidemii Covid-19 i ograniczanie jej skutków w sferze społecznej i w gospodarce.

Sprawdził się?

To trafiona interwencja, realna pomoc dla instytucji służby zdrowia, ośrodków wsparcia społecznego i firm w tym trudnym dla nas wszystkich czasie. Budżet programu to 910 mln zł i to bardzo ładnie pracuje. Środki trafiły m.in. na zakupy, remonty i roboty adaptacyjne w szpitalach. Pomogliśmy stworzyć prawie 2 tysiące miejsc na oddziałach covidowych, w tym przeszło 170 łóżek intensywnej terapii. Miliony złotych poszły na środki ochrony osobistej – zakupiliśmy m.in. 650 tysięcy masek, ćwierć miliona fartuchów jednorazowych, 18 tysięcy testów przesiewowych dla personelu przychodni i szpitali – przede wszystkim w początkowej fazie pandemii, kiedy tych rzeczy brakowało na rynku.

Wszyscy pamiętamy te obrazy z Włoch, gdzie seniorzy umierali w domach opieki. To nas przeraziło. Dlatego duże pieniądze przeznaczyliśmy m.in. na dofinansowanie wynagrodzeń pracowników domów pomocy społecznej w całym regionie. To była realna pomoc finansowa, po tysiąc złotych do pensji. Pozwoliło to zatrzymać personel, który tygodniami przebywał w DPS-ach ze swoimi podopiecznymi.
75 procent budżetu pakietu to wsparcie dla przedsiębiorców: mikrogranty inwestycyjne, mikrogranty obrotowe, pożyczki płynnościowe, ulgi dla wcześniejszych kredytobiorców.

CZYTAJ TAKŻE: W tym regionie gastronomia może liczyć na wyjątkowo hojne wsparcie

Jako jedyni w kraju zaproponowaliście dedykowaną pomoc dla branży gastronomicznej i branży fitness.

To był głośny projekt. Odpowiedzieliśmy na potrzeby małych firm i mikroprzedsiębiorstw, dla których długotrwałe zamknięcie restauracji i klubów budowania formy było prawdziwym dramatem. Wspólnie z przedstawicielami tych środowisk w ciągu miesiąca stworzyliśmy mechanizm wsparcia w postaci dedykowanych grantów do kapitału obrotowego, który pozwala na utrzymanie miejsc pracy. Od daty ogłoszenia naboru wniosków do wypłaty ostatniej transzy pieniędzy minęły w sumie dwa miesiące.

Ale ta pomoc – łącznie 4,5 miliona złotych – to mały fragment gospodarczego segmentu naszego covidowego pakietu antykryzysowego. Jak powiedziałem, na wsparcie przedsiębiorców przeznaczyliśmy 75 procent całej puli, 675 milionów złotych. W postaci mikrograntów inwestycyjnych łącznie blisko 46 milionów złotych trafiło do 1300 firm. Z grantów obrotowych skorzystało ponad 1000 podmiotów, którym wypłacono w sumie 28 milionów złotych; z pożyczek płynnościowych ponad setka.

Oferujemy też ulgi covidowe dla wcześniejszych pożyczkobiorców, w postaci m.in. wakacji kredytowych.

Czy jeśli obostrzenia potrwają dłużej, są państwo przygotowani na dalszą pomoc lokalnym przedsiębiorcom?

Dotychczas opieraliśmy wsparcie na niewykorzystanych jeszcze, wolnych środkach naszego RPO, czyli środkach unijnych. Obecnie są one na wyczerpaniu. Liczymy na nową perspektywę, ale rok 2021 jest, jak wiemy, rokiem przejściowym, umowy z Komisją Europejską będziemy podpisywać najprawdopodobniej dopiero w grudniu. Wiemy jednak, że KE i Parlament Europejski przygotowały specjalną ofertę dla państw członkowskich – plan odbudowy dla Europy, w którym przypada dla Polski (w postaci dotacji i pożyczek) 60 miliardów euro. Te środki według założeń powinny być wydane do roku 2026. Jest to ogromna kwota, która powinna być jak najszybciej uruchomiona. Powinny z niej skorzystać również samorządy regionalne, jako instytucje zarządzające regionalnymi programami operacyjnymi – tak by mogły koordynować i kontynuować projekty pomocne w walce ze skutkami pandemii.

Czego się pan spodziewa po nowej umowie partnerstwa, której konsultacje regionalne właśnie się zakończyły?

To niezwykle ważny etap planowania rozwoju, bo teraz się decyduje, na co w ramach naszego programu regionalnego 2021–2027 będziemy mogli wydać pieniądze, choć oczywiście podstawowe cele i zasadnicze ramy nowej polityki spójności zostały już wcześniej określone przez Radę Europejską.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyskusje
Jerzy Buzek: Zohydzanie Polakom Zielonego Ładu to cynizm
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dyskusje
10 tys. zł za krótki film. Startuje 9. edycja konkursu #63sekundy
Dyskusje
Zygmunt Berdychowski: Potrzebne jest nowe otwarcie
Dyskusje
25 lat samorządu województw. Co się udało, co przyniesie przyszłość?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dyskusje
Prezydent Lublina: Robimy to, co do nas należy