Wyjątkowy minister? „Nie chcę robić polityki lecz rozmawiać”

Samorządy muszą zrozumieć, że powinny budować własny filar gospodarczy – mówi Michał Cieślak, minister-członek Rady Ministrów do spraw rozwoju samorządu.

Publikacja: 24.01.2021 14:00

Michał Cieślak, minister ds. samorządów, chce budować platformę porozumienia rządu i samorządów.

Michał Cieślak, minister ds. samorządów, chce budować platformę porozumienia rządu i samorządów.

Foto: Mat. pras.

Funkcja, którą pan pełni, to nowe stanowisko. Istotne jest więc pytanie: czym się pan właściwie zajmuje?

Na początek trzeba oddzielić pewne kwestie. Z jednej strony jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego, czyli sprawy, które dotyczą rządu
i samorządu na linii legislacyjnej. Czymś innym jest kwestia rozwoju samorządu i komunikacja między rządem a samorządem, która ma promować ten rozwój. To bardzo ważne, a mam wrażenie, że w wielu przypadkach nie funkcjonowało to w taki sposób, jak byśmy tego chcieli. I myślę, że stąd decyzja pana premiera Mateusza Morawieckiego, żeby stworzyć takie stanowisko.

Sam pan wymienił wszystkie podmioty, które zajmują się kwestiami samorządowymi na linii rząd–samorząd. Czy rzeczywiście potrzebny jest jeszcze jeden?

Po wielu spotkaniach, które odbyłem w ciągu ostatnich trzech miesięcy ze wszystkimi najważniejszymi związkami i organizacjami samorządowymi, mój wniosek jest taki, że jest potrzebny. Nie ma bowiem takiej komunikacji między samorządem a rządem, jakiej byśmy chcieli i jakiej oczekiwaliby samorządowcy. Te instytucje, które wymieniłem, zajmują się administracyjnym zarządzaniem samorządami, czyli finansami, prawodawstwem, nadzorem. Brakuje nam mostu łączącego rząd
z samorządem i bardzo aktywnej komunikacji na tym moście.

CZYTAJ TAKŻE: Rząd daje tylko „swoim”? Samorządowcy chcą patrzeć mu na ręce

Ja postrzegam swoje stanowisko właśnie w tym charakterze. Samorząd musi się też rozwijać, dlatego ta komunikacja jest potrzebna.

Opozycja mówi, że pana stanowisko powstało tylko ze względu na ustalenia polityczne.

Odpieram ten zarzut moją postawą i planami związanymi z pracą. Chcę np. powołać zespół, który zajmie się przygotowaniem rozwiązań w zakresie planowania przestrzennego i procesu inwestycyjno-budowlanego, by pewne rzeczy w tej przestrzeni zrobić. Drugi zespół, który chcę powołać, będzie odpowiedzialny za opracowanie kwestii w zakresie handlu detalicznego i jego wpływu na pewne elementy w samorządzie. Kolejna kwestia to uświadomienie samorządom, że muszą zbudować trzeci filar finansowy funkcjonowania.

Nie mogą to być tylko subwencje i dochody z podatków własnych samorządów. Samorządy muszą zrozumieć, że muszą budować własny filar gospodarczy.

A co już udało się przez ostatnie trzy miesiące zrobić?

Budujemy Departament Współpracy z Samorządem. To nowy i ważny departament w KPRM. Chcemy też powołać radę z udziałem samorządowców przy premierze jako ciało konsultacyjne. Na pewno udało się już skomunikować lepiej program „Mieszkanie dla rozwoju”.

Jeszcze jako poseł uczestniczyłem w spotkaniach z samorządem i przedstawiłem informacje, jak ten program będzie funkcjonował. Niestety, brakuje świadomości, w jaki sposób programy tworzone przez rząd mogą wpływać na rozwój lokalny. Od momentu mojego powołania uczestniczyłem w wielu spotkaniach w całej Polsce, podczas których nawiązaliśmy współpracę z samorządami. W ramach rządowego programu „Mieszkanie dla rozwoju” mamy już łącznie około 100 porozumień na budowę kilkudziesięciu tysięcy mieszkań. To duży sukces, moim zdaniem. W tym roku rozpoczną się prace nad pozyskaniem pozwoleń na budowę. W ostatnim czasie uczestniczyłem w podpisywaniu porozumień w takich miastach, jak Przemyśl, Jędrzejów, Kalisz, Staszów, Zawiercie czy Końskie.

CZYTAJ TAKŻE: Zaskakujący punkt widzenia. „Pandemia może być korzystna dla samorządów”

Kto będzie w radzie, o której pan mówił? I ponownie: czy rzeczywiście jest potrzebna, skoro takie fora już istnieją? Gdy premier Morawiecki chce się spotkać z samorządowcami, to się z nimi spotyka.

To prawda, ale uważam, że potrzebne jest powołanie rady, która będzie złożona z wielu różnych samorządowców. Reprezentantów różnych szczebli samorządów, organów wykonawczych i radnych, przedstawicieli różnych regionów, nie będzie ograniczeń. To ciało będzie miało bezpośredni dostęp do ministra, a poza tym możliwość wskazania lub przygotowania pewnych rozwiązań. Już podaję przykład: rozpoczęliśmy konsultacje w sprawie przepisów dotyczących odrolniania gruntów rolnych.

Czekamy na informacje do końca stycznia. Samorządowcy sugerują, że grunty rolne leżące
w obrębie miast powinny być na szybkiej ścieżce do odrolnienia dla inwestycji o charakterze pożytku publicznego. Nie widzę żadnych racjonalnych argumentów, by tak nie było, a dzisiaj tak nie jest. Chciałbym też dokonać przeglądu prawa samorządowego pod kątem barier dla rozwoju. 30-lecie samorządu to odpowiedni czas. Rada samorządowa przy premierze będzie się zajmować właśnie takimi sprawami. Chciałbym, by powstała w tym roku.

Kto zatem będzie w tej radzie? Reprezentanci dużych miast, średnich?

Oczywiście, że tak. Rozmawiałem niedawno np. z przedstawicielami Unii Metropolii Polskich, ze wszystkimi organizacjami samorządowymi. Kto się znajdzie w tej radzie, jaki będzie klucz wyboru – nad tym jeszcze się zastanawiamy. Ale nie mam żadnych oporów przed rozmową. Samorządowcy już sygnalizowali, że sprawy i problemy chcieliby komunikować w kontekście właśnie swoich organizacji, nie tyle bezpośrednio, indywidualnie. Chociaż, oczywiście, samorządowcy się kontaktują.

CZYTAJ TAKŻE: Wygrani i przegrani Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych

Jeśli rada będzie się opierała na ich związkach i organizacjach, to myślę, że będzie bardziej skuteczna.

Wielu samorządowców – zwłaszcza prezydentów dużych miast – jasno mówi, że rząd z nimi walczy. Panu to przeszkadza?

Nie przeszkadza mi, że mają takie stanowisko. Rozumiem, że to jest polityka. Zacząłem moje ostatnie spotkanie z zarządem Unii Metropolii Polskich od słów, że nie chcę na tym spotkaniu robić polityki, lecz rozmawiać o ich problemach. Myślę, że nadało to dobry ton temu spotkaniu. I nie rozmawialiśmy o polityce, tylko o problemach, których jest bardzo dużo. Niestety, bywają też sytuacje, że gdy pytam samorządowców o pomysły na rozwój, to spotykam się z ciszą.

Co jeszcze konkretnego chce pan robić w ramach tej komunikacji z samorządowcami?

Dziś oczywiście najważniejsza w tych debatach i spotkaniach jest pandemia, ale np. ważna jest też gospodarka odpadami. Chciałbym wspierać samorządy w tym, aby ceny dla mieszkańców były na niskim poziomie, gospodarka odpadami była racjonalna, a konkurencja uczciwa.

Chciałbym, by wreszcie zniknęły dzikie wysypiska śmieci. Środowisko i gospodarka odpadami to są priorytety, na które będę zwracał uwagę, jeśli chodzi o funkcjonowanie i rozwój samorządu.

Chodzi też o wsparcie rządowych programów, takich jak „Mój prąd”, który bardzo dobrze się spisuje. Priorytetem jest dla mnie również przygotowanie programu, który uruchomiłby tzw. małą gazyfikację w samorządach miejscowości. Chciałbym też uruchomić program interwencji samorządowych tak, aby samorządowcy mogli wnioskować o środki w nieprzewidzianych sytuacjach.

A jak pan ocenia współpracę rząd-samorząd w sprawie programu szczepień?

Ta współpraca wynika w naturalny sposób, bo wiele szpitali jest w sferze oddziaływania samorządu. Nie widzę potrzeby rozmowy na temat tego, w jaki sposób samorząd ma się włączyć. Samorząd już jest włączony. Z tych 6000 punktów szczepień znaczna część jest pod nadzorem samorządu. Nie miałem żadnych sygnałów, że jest problem na tej linii.

CZYTAJ TAKŻE: Rządowe wsparcie nie dla dużych miast. „Było jedno kryterium”

Z drugiej strony politycy PiS całkiem otwarcie mówią o tym że trzeba zmienić sposób funkcjonowania i zabrać je spod kompetencji samorządów. To oburza samorządowców.

Słyszę od samorządowców, że dla nich gigantycznym obciążeniem instytucjonalnym i finansowym jest właśnie nadzór nad szpitalami powiatowymi. Od pacjentów można usłyszeć, że stan tych szpitali jest dużo gorszy od tych należących do marszałków lub do państwa. Uważam, i takie mam też informacje od samorządowców, że dzisiejsze szpitale powiatowe muszą funkcjonować w jakiejś konkretnej sieci. Takiej sieci która będzie nadzorowana i kontrolowana przez państwo.

Na przykład, dziś każdy szpital powiatowy jest odrębną jednostką, jeśli chodzi o zaopatrzenie i przepływ personelu. Dziś nie mamy sieci, która by nam pokazywała, że w tym szpitalu mamy nadmiar konkretnych środków czy leków. Każdy szpital sam wydaje środki finansowe i nie zawsze gospodarnie. Jeśli jest taka wola, to państwo powinno wziąć odpowiedzialność.

Samorządowcy mówią: nie chcemy centralizacji. I w tej Radzie, o której Pan mówił, trudniej o dobre rozmowy.

Dlaczego? Trzeba rozmawiać. Jeśli samorządowcy mówią o gigantycznym obciążeniu finansowym, a pacjenci o innym standardzie niż np. w szpitalach marszałkowskich, to trzeba rozmawiać o poprawie jakości funkcjonowania tych szpitali, lepszym nadzorze i kontroli.

Ta sprawa dobrze pokazuje pewien dylemat. Gdzie, Pana zdaniem, jest balans między lokalnym rozwojem a rozwojem za pomocą programów rządowych?

Zaznaczam, że nie jest to moja kompetencja, tylko MSWiA. To tylko moje spostrzeżenie wynikające z rozmów z samorządowcami. Trzeba wypracować złoty środek. I to jest też kolejna odpowiedź na pana pytanie, po co Rada Samorządowa przy Premierze. Tam można ten złoty środek wypracować. Trzeba o tym debatować, rozmawiać, poświęcić temu zagadnieniu czas. Powtarzam, brakuje przestrzeni do komunikacji. Takie ciało może wypracować pewne rozwiązania i przekierować je później pod ocenę np. Komisji Wspólnej Rządu z Samorządem.

Funkcja, którą pan pełni, to nowe stanowisko. Istotne jest więc pytanie: czym się pan właściwie zajmuje?

Na początek trzeba oddzielić pewne kwestie. Z jednej strony jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego, czyli sprawy, które dotyczą rządu
i samorządu na linii legislacyjnej. Czymś innym jest kwestia rozwoju samorządu i komunikacja między rządem a samorządem, która ma promować ten rozwój. To bardzo ważne, a mam wrażenie, że w wielu przypadkach nie funkcjonowało to w taki sposób, jak byśmy tego chcieli. I myślę, że stąd decyzja pana premiera Mateusza Morawieckiego, żeby stworzyć takie stanowisko.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dyskusje
10 tys. zł za krótki film. Startuje 9. edycja konkursu #63sekundy
Dyskusje
Zygmunt Berdychowski: Potrzebne jest nowe otwarcie
Dyskusje
25 lat samorządu województw. Co się udało, co przyniesie przyszłość?
Dyskusje
Prezydent Lublina: Robimy to, co do nas należy
Dyskusje
Prezydent Lubina: Dolny Śląsk potrzebuje elektrowni atomowej