Władysław Ortyl: obudzić potencjał Karpat

Strategia karpacka przyniesie skoordynowany rozwój regionu – uważa Władysław Ortyl, marszałek Podkarpacia.

Publikacja: 08.12.2019 14:39

Władysław Ortyl marszałkiem województwa podkarpackiego jest od 2013 roku. Wcześniej był m.in. senato

Władysław Ortyl marszałkiem województwa podkarpackiego jest od 2013 roku. Wcześniej był m.in. senatorem oraz sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Absolwent Politechniki Rzeszowskiej. Żonaty, ma dwie córki i sześcioro wnucząt.

Foto: fot. Konrad Siuda

Strategia karpacka – czy i dlaczego będzie ważna dla regionu?

Myślę, że tę wagę dla regionu pokazuje sukces analogicznej strategii alpejskiej. My z taką pozytywną zazdrością patrzymy na tę praktykę, na dobry dynamiczny rozwój Alp. Strategia alpejska obejmowała regiony bogate. Karpaty to regiony mniej zasobne, ale z dużym potencjałem.

Chcemy, żeby jeszcze bardziej się rozwijał właśnie ten obszar górski, zasobny w dziedzictwo i atrakcje turystyczne. Liczymy, że dzięki strategii uda się obudzić potencjał drzemiący w regionie.

To byłaby piąta taka strategia regionalna Unii Europejskiej. Co konkretnie region może na niej zyskać?

Karpaty bardzo słabo się rozwijają. Rzeczy, które dzieją się w regionie karpackim, nie są w ogóle skoordynowane. Są to punktowe i spontaniczne działania, bądź to dzięki rządom państw, bądź dzięki wysiłkom władz regionów. Strategia pozwoli na systemowe, skoordynowane działania na rzecz rozwoju społecznego i gospodarczego tego obszaru. Mam nadzieję, że uruchomi potencjał, który tu drzemie. Jeżeli mówimy o tym, że Europa potrzebuje nowego otwarcia, że powinna być bliżej ludzi – a o tym wszystkim trwają dyskusje na Komitecie Regionów – to dobrym ku temu miejscem są Karpaty.

CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Kołobrzegu: Dokładamy do obietnic rządu

Jeśli ktoś teraz mieszka na Podkarpaciu i usłyszy o strategii, to pomyśli: co będę z tego miał?

Po pierwsze, przyniesie skoordynowany rozwój regionu. Potrzebny jest dokument, komitet, który będzie to robił, oraz fundusze. Mogą pochodzić zarówno ze środków europejskich, z budżetów państw regionu karpackiego, jak i budżetów regionów. Ta kwota, która wpłynie na skoordynowane działania, musi dać efekt rozwojowy. Przypomnę, że przez Karpaty będzie przebiegała droga ekspresowa Via Carpatia, która uruchomi np. strumień ruchu turystycznego. Do tego czasu musimy ten region do tego przygotować. By można było z tej drogi zjechać, zatrzymać się, odwiedzić różne miejsca, spędzić czas jako turysta. To ma nas przygotować do tego ważnego momentu, gdy relacje Północ–Południe w Europie będą uruchomione właśnie poprzez Via Carpatia i poprzez Karpaty.

""

fot. Konrad Siuda

regiony.rp.pl

To strategia unijna, ale też obejmuje regiony poza UE.

To prawda. Strategia karpacka uruchamia wsparcie i aktywność dla regionów poza UE. Państwa regionu karpackiego aspirują do członkostwa w UE, jak Ukraina. Ta strategia może ich do tego przygotowywać. Na pewno ułatwi np. aplikowanie o środki pomocowe, przygotowuje do ich do właściwego wykorzystywania, nauczy stosowania reguł i zasad przy wydawaniu unijnych funduszy.

Dziś mamy programy transgraniczne Polska–Białoruś–Ukraina. Te kraje nie są członkami UE, ale wsparcie – może nieznaczne – do nich płynie. Można powiedzieć, że ta strategia będzie elementem przekonującym do akcesji.

Co było najważniejsze w dotychczasowych staraniach ws. przyjęcia strategii?

To był wysiłek wieloletni, z udziałem parlamentów krajowych, ale i spotkania na Forum Ekonomicznym w Krynicy, gdzie specjalny cykl konferencji odbywał się pod hasłem „Europa Karpat”. Pokazywaliśmy mocne strony regionu Europie. Są też spotkania samorządów, które rozwijają Karpaty. Kierujemy na to środki budżetowe, środki z regionalnych programów operacyjnych. Przypomnę, że strategia dotyczy Podkarpacia, Małopolski i Śląska.

CZYTAJ TAKŻE: Burmistrz Podkowy Leśnej: Jesteśmy skazani na współpracę

Czy ta współpraca była łatwiejsza, bo od 2018 roku te województwa, ich zarządy wywodzą się z jednej opcji politycznej?

Tak jest teraz, ale warto przypomnieć, że prace nad strategią trwały wiele lat. Wcześniej wszystkie trzy sejmiki – podkarpacki, śląski i małopolski – wspierały te działania zmierzające ku strategii. Teraz też to wsparcie jest, również od samorządów na niższych szczeblach, powiatowych i gminnych. Zabieganie o ten dokument ma również charakter obywatelski. Ludzie wiedzą, jak działają te strategie makroregionalne, szczególnie dotyczy to regionu alpejskiego.

""

fot. Konrad Siuda

regiony.rp.pl

Liczyła się też dyplomacja parlamentarna prowadzona przez Sejm i np. byłego marszałka Kuchcińskiego?

Rola byłego marszałka była naprawdę wielka. Przypomnę, że prowadzono wcześniej działania na rzecz Zielonych Karpat, przez to mamy konwencję karpacką dotyczącą spraw środowiskowych, ochrony biosfery w Karpatach. Ta inicjatywa nie miała jednak charakteru sprawczego czy rozwojowego. Wokół tego wypracowano wiele stanowisk, dokumentów. Procesy decyzyjne są bardzo długie. Rozpoczynamy teraz prace nad nową perspektywą budżetową i to jest dobry moment na decyzję o strategii, co się w ubiegłym tygodniu stało na forum Komitetu Regionów (przyjął on w ostatnią środę opinię ws. powstania strategii karpackiej – red.). Do tego przygotowana była też strona rządowa, Ministerstwo Rozwoju i Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Minister Jerzy Kwieciński o to dbał w poprzedniej kadencji.

CZYTAJ TAKŻE: Tadeusz Truskolaski: Premier podaje dane, które mu pasują

Kiedy w takim razie strategia karpacka przyniesie pierwsze namacalne efekty?

To kwestia najbliższych lat. Chodzi o przygotowanie inwestycji i działań rozwojowych. W przyszłym roku rząd złoży odpowiedni wniosek. Do niego będzie musiała się odnieść KE i inne instytucje europejskie. Jestem też w kontakcie z parlamentarzystami, europarlamentarzystami, przede wszystkim z Tomaszem Porębą. Tu będzie na pewno duże wsparcie dla tego projektu.

W pracach nad strategią był odczuwalny wpływ innych tematów dotyczących relacji Polski z UE, które były głośne przez ostatnie lata?

Ja myślę, że właśnie teraz jest czas, który sprzyja powstawaniu tej strategii. Wiele było dyskusji pod hasłem „Europa bliżej obywateli”. Ta strategia jest właśnie proobywatelska, dotyczy bezpośrednio obywateli UE. Jest to też projekt związany ze zrównoważonym rozwojem. To jest w jakimś sensie gotowiec pokazujący to podejście UE, dotyczący programowania pomocy, który można wykorzystać. I nie tylko. Gdy ktoś mówi „Green Deal”, to właśnie dotyczy m.in. Karpat. Mocno wpisuje się w ten kierunek.

""

fot. Konrad Siuda

regiony.rp.pl

Co będzie najważniejsze dla Podkarpacia z punktu widzenia realizacji tej strategii oraz nowej unijnej perspektywy budżetowej?

Tak jak mówiłem, ważna jest walka z wykluczeniem komunikacyjnym. To już się w dużej mierze udało, jest autostrada, jest prawie gotowa droga z Lublina do Rzeszowa, ale dużo przedsięwzięć jest w trakcie realizacji. Musimy też uruchomić inwestycje drogowe na południu naszego województwa. Pierwsze z nich są już w przetargach. Musimy podłączyć się do drogi ekspresowej w województwie. Stawiamy też na rozwój kolei.

Chcemy rozwijać nasze specjalizacje, czyli przemysł lotniczy, motoryzację, informatykę, ale też jakość życia – czyste środowisko, nieskażona przyroda, kultura i dziedzictwo. To ma się rozwijać w sposób skoordynowany i zaplanowany.

Kwestie migracyjne też są w strategii ujęte?

Powiem tak: ujęto w niej szacunek dla mniejszości, które w Karpatach mieszkają. Oczywiście nie zamykamy się również na osoby, które chcą się z regionem związać i dostrzec tu swoje miejsce. My też jesteśmy, jako woj. podkarpackie, w trakcie budowy nowej strategii dla województwa do 2030 roku. Te procesy migracyjne są w niej ujęte. Wiemy, że jesteśmy blisko Ukrainy, i musimy to wszystko uwzględnić.

Strategia karpacka mieści się w politycznych obietnicach PiS z 2018 roku dla województwa?

Mieści się w tym sensie, że to realizacja obietnicy dbania o zrównoważony rozwój, dbania o mieszkańców, zwalczania wykluczenia komunikacyjnego. Chodzi o cały system komunikowania – nie tylko drogi, ale też internet. Sfera usług, kultura itd. też to zawiera. Oczywiście nie jest tak, że w każdej miejscowości będzie teatr, ale chcemy dbać o podstawowe usługi wszędzie.

""

fot. Konrad Siuda

regiony.rp.pl

W jakim stopniu liczy pan na samorządowców z opozycji przy wdrażaniu tej strategii?

Opinia w sprawie powstania strategii została przyjęta jednogłośnie na komisji, w której ja pracuję. Nasze uchwały, które popierały strategię karpacką, też były przyjmowane jednomyślnie, opozycja i rządzący w sprawach ważnych dla społeczeństwa i regionu muszą mieć jedno zdanie. Czasami trudno może dostrzec, że to są ważne sprawy dla wszystkich, ale tak jest. To inicjatywa, która jednoczy nasze działania, i tu nie ma chyba bardzo odmiennych opinii. Mam takie poczucie, jeśli chodzi o sejmik podkarpacki i inne regionalne parlamenty – też. W Małopolsce i na Podkarpaciu mamy komisje sejmikowe, które pracują nad tym dokumentem, wspomagają mnie i sferę rządową.

Strategia karpacka – czy i dlaczego będzie ważna dla regionu?

Myślę, że tę wagę dla regionu pokazuje sukces analogicznej strategii alpejskiej. My z taką pozytywną zazdrością patrzymy na tę praktykę, na dobry dynamiczny rozwój Alp. Strategia alpejska obejmowała regiony bogate. Karpaty to regiony mniej zasobne, ale z dużym potencjałem.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyskusje
Jerzy Buzek: Zohydzanie Polakom Zielonego Ładu to cynizm
Dyskusje
10 tys. zł za krótki film. Startuje 9. edycja konkursu #63sekundy
Dyskusje
Zygmunt Berdychowski: Potrzebne jest nowe otwarcie
Dyskusje
25 lat samorządu województw. Co się udało, co przyniesie przyszłość?
Dyskusje
Prezydent Lublina: Robimy to, co do nas należy