W przypadku samorządowców rady mają decydujący głos w sprawie wynagrodzeń. W zdecydowanej większości, jeśli rady się na to decydują, przywracają wynagrodzenie, które kiedyś prezydenci mieli, a potem je karnie w sposób niesprawiedliwy obniżono – uważa Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
W 2018 r. rozporządzeniem Rady Ministrów zmniejszono pensje burmistrzów, prezydentów czy wójtów o 20 proc.
Znaczne podwyżki
Wzrośnie m.in. pensja prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. W ostatni czwartek (15 grudnia) miejscy radni zdecydowali się podnieść mu pensję, a sobie wysokość diet, ale nie do maksymalnych przewidywanych przez przepisy wysokości.
– Prezydent po rozmowach z niektórymi z radnych prosił, żeby stawka uposażenia nie była stawką maksymalną. Jest ona zmniejszona prawie o 1 tys. zł. Ma wynosić 19 602 zł i 50 gr – mówił na sesji Piotr Bagiński, wnioskodawca i przewodniczący rady miasta. Do tej pory prezydent Karnowski zarabiał miesięcznie 10 940 zł brutto. Wcześniej, bo już pod koniec listopada, gdańscy radni zgodzili się na podwyżkę dla prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Jej wynagrodzenie wzrośnie z 12 525,94 zł brutto do 20 041,50 zł brutto.
– Wysokość uposażenia została ustalona nie kwotowo, lecz na podstawie współczynnika – tłumaczyła Beata Dunajewska, przewodnicząca klubu radnych Wszystko dla Gdańska. – To pozwala na waloryzację. Ta sama zasada obowiązuje w przypadku prezydenta miasta, a także radnych miejskich i dzielnicowych. Skorzystaliśmy ze wzorców przygotowanych przez Kraków, Szczecin, Poznań i Słupsk – dodała radna.