Na przełomie 2018 i 2019 roku przy ulicy Grobelnej w Pabianicach ruszy centrum rozrywkowo-handlowe Tkalnia. Nazwa nawiązuje do historii miejsca – budynków dawnej fabryki włókienniczej Krusche i Ender, niegdyś potentata na miejscowym rynku.
Pabianicki rozdział „Ziemi obiecanej” rozpoczął się w 1825 roku, gdy do miasta przybył z Saksonii Gottlieb Krusche. Początkowo prowadził ręczną tkalnię z dziewięcioma warsztatami do produkcji wyrobów bawełnianych. W 1850 roku jego syn Benjamin sprowadził do Pabianic pierwszą maszynę parową i zainstalował krosna mechaniczne. Siedem lat później wspólnikiem Benjamina został Karol Ender (także Saksończyk, który przyjęty z początku na stanowisko majstra tkackiego, rychło ożenił się z najstarszą córką pracodawcy). Od 1874 r. firma zaczęła używać nazwy „Krusche i Ender”. Jakość wyrobów przyniosła jej nagrody na wystawach przemysłowych w Sankt Petersburgu, Moskwie, Warszawie i Paryżu oraz prawo do używania na towarach godła państwowego – dwugłowego orła carskiego. Fabryka rosła w siłę, powstawały kolejne przędzalnie, tkalnie, farbiarnie. W 1911 roku zatrudniano 4,3 tys. robotników, którzy wyprodukowali ponad 20 mln metrów tkanin. K&E była czwartą największą firmą włókienniczą w kraju.
Rewolucja, nacjonalizacja, likwidacja
Udało się jej przetrwać wielki kryzys. W 1930 roku, po fuzji z Manufakturą Moszczenicką (także należącą do członka rodziny Enderów), pracowało tu 4,5 tys. osób.
Po drugiej wojnie przyszła nacjonalizacja, a zakłady zyskały imię Bojowników Rewolucji 1905 r. Od lat 70. znane jako Pamotex – z ponad 9-tysięcznym zatrudnieniem wciąż były w czołówce branży. Przędza urwała się na początku XXI stulecia, kiedy zakład zbankrutował.
Jednak zabudowania stoją do dziś – obok hal przemysłowych pozostał m.in. kantor główny (biuro fabryki) i pałac Enderów (oba przy ul. Zamkowej), a także budynek elementarnej szkoły fabrycznej przy Wyszyńskiego.