Port Lotniczy Bydgoszcz leży na terenie gminy Białe Błota, tuż za granicami Bydgoszczy. Miesięcznie obsługuje od 300 do ponad 700 operacji lotniczych i ok. 30 tys. pasażerów. Udziały w spółce prowadzącej port ma samorząd województwa (70,5 proc. akcji), miasto Bydgoszcz (22,6 proc.) oraz Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze (5,9 proc.). Po mniej niż jednym procencie należy m.in. do gmin Toruń, Sicienko, Inowrocław i Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2.
Lotnisko, choć jest dziewiąte w Polsce pod względem liczby odprawianych pasażerów, na razie przynosi straty, W ubiegłym roku było to ok. 6 mln zł. Do tej pory pokrywał je głównie samorząd województwa. W tym roku zarząd Portu Lotniczego w Bydgoszczy skierował prośbę o wsparcie do wszystkich akcjonariuszy.
Pozytywnie odpowiedział tylko Toruń, który chce wyłożyć 5 mln zł, ale w zamian oczekuje zmiany nazwy lotniska na Bydgoszcz-Toruń. – Port, będąc niewątpliwym atutem regionu, wymaga wsparcia – tłumaczy Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prezydenta Torunia. – Nasze miasto jest znane na świecie, więc poprawi to także rozpoznawalność portu, co może się przełożyć na wzrost zainteresowania regionem.
Zapewnia, że na takim działaniu nikt nie straci. – Uwzględnienie w nazwie drugiego dużego miasta, położonego ledwie 40 km od lotniska, to zabieg powszechnie stosowany – podkreśla Anna Kulbicka-Tondel.
Zmianom przeciwne są władze Bydgoszczy. – Nie zgadzamy się na „sprzedawanie” nazwy za jednorazowe dokapitalizowanie spółki kwotą 5 mln zł – mówi Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. Podkreśla, że kwota proponowana przez Toruń jest zdumiewająco niska wobec 47 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013, których port nie wykorzystał na inwestycje. Zdaniem prezydenta Bydgoszczy zarząd lotniska nie wskazał też, jakie ewentualnie nowe połączenia lotnicze miałyby być uruchomione dzięki środkom z Torunia lub na jakie inwestycje zostałyby one przeznaczone. – Chodzi tylko i wyłącznie o zmianę nazwy z korzyścią promocyjną dla Torunia, a nie o działania na rzecz rozwoju jedynego w województwie lotniska – uważa prezydent Bydgoszczy. Zwraca uwagę też, że jego miasto przeznaczyło blisko 23 mln zł na swoją promocję poprzez port, dlatego nie chce, by te działania zostały osłabione. – Choć na świecie są lotniska posługujące się dwuczłonową nazwą, ale w przeważającej większości nazwa drugiej określa ich faktyczne położenie i to do niej dokłada się nazwę dużego miasta, aby pomóc pasażerom w jego zlokalizowaniu na mapie. Stosując tę zasadę nazwa powinna brzmieć: Port Lotniczy Bydgoszcz – Białe Błota, bo terminal i część pasa startowego leży na terenie tej gminy – tłumaczy prezydent Bydgoszczy.