Mowa o papajach, często zwanych też unochodami. To nic innego jak pojazdy własnej konstrukcji. 26 sierpnia będzie można je podziwiać w Ochabach pod Skoczowem.
Skąd nazwa papaje? – Ich bazą jest silnik S320 produkowany przez ówczesną Andorię w Andrychowie. Po odpaleniu wydaje specyficzny dźwięk, takie „pa, pa, pa”. Dziś można spotkać pojedyncze egzemplarze, końcówki tego, co kiedyś w kraju funkcjonowało. Mieszkańców Trójwsi Beskidzkiej (Istebna, Koniaków, Jaworzynka – przyp. red.) życie zmusiło do radzenia sobie i tworzenia ciągników własnej konstrukcji, tam wciąż tych pojazdów jest znacznie więcej niż w Ochabach. Dominują na terenach rolniczych – wyjaśnia Maciej Bieniek, sołtys Ochab.
Początki tworzenia papai sięgają lat 70. XX w., kiedy konie zostały wyparte przez motoryzację. – Nie każde mniejsze gospodarstwa mogły sobie pozwolić na zakup ciągnika. Zresztą nawet jak były pieniądze, nie zawsze była taka możliwość. Na ciągniki obowiązywał wówczas przydział. Rolnicy radzili sobie jak mogli, konstruowali własne pojazdy z elementów, które pozyskali ze złomowisk, rozbiórek pojazdów ciężarowych – wspomina sołtys.
Dziś pojazdów własnej konstrukcji najwięcej można spotkać prawdopodobnie w Ochabach, podczas Ochabskich Papai. W tym roku odbędzie się 13. edycja wydarzenia. Pierwowzorem był istebniański rajd unochodów. Co roku w zmaganiach na specjalnie wytyczonym torze udział bierze kilkadziesiąt załóg. Impreza zaczyna mieć charakter międzynarodowy – wśród zgłoszonych ekip są także Czesi.
Organizatorzy starają się uczestników zaskakiwać. W ubiegłym roku gościem specjalnym był mistrz Europy w rajdach samochodowych, związany ze Śląskiem Cieszyńskim Kajetan Kajetanowicz. Jaki znany sportowiec w tym roku usiądzie za kierownicą papaja, organizatorzy do ostatniej chwili utrzymywali w tajemnicy.