Rz: Od wielu lat jest pan jednoznacznie kojarzony z Warszawą, aż trudno uwierzyć, że po drodze były takie przystanki jak Bielsko – Biała, Kalisz, Częstochowa. Czy te miasta wnosiły coś w pana osobowość ?
Henryk Talar: Z pewnością tak. Co nie znaczy, że w jakimś decydującym stopniu. Jeśli człowiek się zmienia, to musi mieć świadomość, że gdzieś w środku wciąż pozostaje sobą. To mamy w genach. Fizyczność, sposób myślenia pozostaje taki sam niezależnie od tego, czy żyjemy w Kaliszu, Bielsku – Białej, Częstochowie, Warszawie, czy Paryżu. Do dziś pamiętam słowa mojej nauczycielki, która mówiła: zmieniaj życie, nie zmieniając siebie.
Ale są i tacy, którzy powinni wiele w sobie zmienić…
Ciągle nas ktoś poucza, że powinniśmy w sobie coś poprawić, lepiej ułożyć stosunki z bliźnimi itp. Nie kwestionuję, sytuacji, w której chcemy być lepsi, dążymy do samodoskonalenia. Chodzi tylko o to, by w tych przemianach pozostać sobą, być wiernym sobie, nie zatracić własnej osobowości. Bo w tych przemianach jest cienka granica, którą można przekroczyć próbując na siłę upodabniać się do kogoś. A w rezultacie stając się bezwiednie czyjąś bezwartościową kopią.
Czyli warto siebie polubić?