W Polsce brakuje około 50 tys. informatyków. To problem nie tylko naszego kraju. Do 2020 r. w Unii Europejskiej brakować może nawet 800 tys. specjalistów IT – szacuje Komisja Europejska. Polskie uczelnie otwierają nowe kierunki i starają się zapełnić tę lukę, wypuszczając na rynek coraz więcej wykwalifikowanych absolwentów. Rodzimi programiści nie mają się czego wstydzić. Wygrywają międzynarodowe konkursy i są rozchwytywani przez zagraniczne koncerny. Gros z nich decyduje się na otworzenie swoich oddziałów właśnie w Polsce, m.in. na Śląsku.
Przykładem może być grupa Accenture. Pod hasłem „Rusza wydobycie diamentów w Katowicach” ogłosiła otwarcie nowego centrum. Marcin Krupa, prezydent Katowic, nie kryje zadowolenia. Podkreśla, że inwestycja tej rangi wpływa m.in. na postrzeganie atrakcyjności miasta w oczach innych inwestorów.
Atuty i bolączki
– Śląsk szybko się rozwija, co dobrze widać po metamorfozie, jaką przeszły w ostatnich latach Katowice. Aglomeracja jest dobrze skomunikowana i położona, stanowi duży ośrodek akademicki, pojawiają się tutaj nowe inwestycje. Wszystko to sprawia, że dobrze się tu pracuje i mieszka – ocenia Anna Węgrzyn, menedżer ds. zarządzania zasobami ludzkimi w BPSC.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że w porównaniu z większymi ośrodkami miejskimi w Katowicach, Chorzowie czy Rudzie Śląskiej niższe są koszty prowadzenia działalności.