Trwa inwentaryzacja architektoniczna i konserwatorska obiektu, by na jej podstawie można było sporządzić dokumentację projektową i program konserwatorski. – Wyniki dadzą informację o stanie obiektu. Będziemy też szukać środków na ratowanie zabytku – zapowiada Jarosław Krawczyk, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Białymstoku. Podlega jej Nadleśnictwo Czerwony Dwór, na terenie którego znajduje się piramida w Rapie.
Grobowiec pruskiego rodu von Fahrenheid został prawdopodobnie zbudowany w 1795 r., choć niektóre źródła mówią o 1808, a nawet 1811 r. Charakterystyczną cechą budowli jest kształt, który przypomina starożytne piramidy egipskie, choć niektórzy uważają, że ma odniesienia masońskie. Fundatorem piramidy był baron Friedrich von Fahrenheid, mecenas artystów, kolekcjoner sztuki, pasjonat starożytnego Egiptu, a także doradca finansowy Wielkiej Loży Masońskiej z Królewca. To on i sześciu innych członków jego rodziny zostało złożonych w tym unikalnym grobowcu.
Obie wojny i czasy powojenne nie były najlepsze dla tej unikalnej w skali Polski budowli. Była regularnie obrabowywana i niszczona. – Jej wnętrze było dostępne do końca lat 90., ale wobec aktów wandalizmu wejście zostało w początkowych latach XXI w. zamurowane – opowiada Leszek Godzieba, kierownik delegatury w Ełku Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie. Podkreśla, że to unikalny obiekt na Warmii i Mazurach, nie tylko ze względu na walory architektoniczne, ale i na fakt, że pochowane w nim ciała uległy mumifikacji.
W 2015 r. Instytut Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego w ramach programu badawczego otrzymał zgodę konserwatora zabytków i nadleśnictwa na wejście do wnętrza w celu dokonania nieinwazyjnych badań. Przeprowadzono skanowanie laserowe i badania elektrooporowe. – Drugim celem stawianym przez badaczy było uporządkowanie wnętrza piramidy, gdyż mimo zabezpieczeń wandale co jakiś czas naruszali trumny ze szczątkami pochowanych tam ludzi – mówi Leszek Godzieba.
Okazało się, że kaplica grobowa jest ogólnie stabilna, ale wymaga napraw, choćby sklepienia wewnętrznej komory grobowej. – Przyczyną była w dużej mierze niedrożność kanałów wentylacyjnych i utrzymująca się z tego względu duża wilgotność, co spowodowało odspoinowanie tynku i osłabienie zapraw cegieł, a później ich wypadnięcie – tłumaczy Leszek Godzieba.