Czyli nie port morski, ale dobry port rzeczny.
Oczywiście. Z naszej perspektywy znacznie lepiej byłoby, gdyby te pieniądze poszły na udrożnienie Wisły.
Rząd nie potrzebuje jednak waszej zgody. Co zrobicie?
Wprost nie mamy na to wpływu, chociaż są sugestie, by może zorganizować referendum mieszkańców Pomorza. Dla mnie ważne jest to, że najważniejsze pozwolenia i decyzje wciąż nie zostały wydane. Raport o oddziaływaniu na środowisko jest w konsultacjach, trwa postępowanie środowiskowe, w którym samorząd województwa bierze aktywny udział. Mamy poważne wątpliwości co do jednoznaczności niektórych zapisów raportu, ale także do tego, czy dostatecznie udowodniono interes publiczny dla budowy przekopu. Albo czy wszystkie alternatywne dla przekopu warianty zostały gruntownie przebadane. Wspomnę także o szeregu zastrzeżeń specjalistycznych, związanych m.in. z zasobami przyrodniczymi. Czy pojawi się opór ze strony przedstawicieli Komisji Europejskiej czy też organizacji pozarządowych – nie wiem. Wiem, że my na każdym etapie będziemy się wypowiadać krytycznie w trzech głównych aspektach: logistyki, ochrony środowiska i ekonomiki całego przedsięwzięcia.
Grzegorz Witkowski, wiceminister gospodarki morskiej, pytał was, czy gracie z Kremlem czy Warszawą.
My od samego początku przedstawiamy szereg merytorycznych argumentów. I co? Zamiast rozmawiać, może nawet rozwiać nasze wątpliwości – wysoki rangą przedstawiciel rządu rzuca nam w twarz taki zarzut. To bezczelne sformułowanie, które absolutnie nie powinno paść z ust wysokiego urzędnika. Raz jeszcze podkreślę – my nie mówimy nie, bo nie, ale przedstawiamy konkretne racje. Do raportu o oddziaływaniu na środowisko złożyliśmy aż 64 bardzo poważne uwagi. I oczekujemy merytorycznej polemiki, a nie obelg. Dlatego jeśli wiceminister nie odwoła swoich obraźliwych słów pod adresem zarządu województwa, podejmiemy kroki sądowe.
Jest pan członkiem zarządu pomorskiej PO i władz krajowych PO. Czy Jarosław Wałęsa to pana wymarzony kandydat na fotel prezydenta Gdańska?
Oczywiście to kandydat PO, a ja jako członek PO nie będę zajmować w tej materii osobnego stanowiska. Ale chcę tutaj uprzedzić kolejne pytanie: z Pawłem Adamowiczem, prezydentem Gdańska, współpracujemy od wielu lat. To dobra współpraca, zainicjowaliśmy wiele projektów. Razem finansowaliśmy ECS, Teatr Szekspirowski, wspólnie rewitalizowaliśmy miasto, trudno więc nagle odwrócić się plecami do człowieka, z którym łączyła mnie bardzo dobra współpraca. Nie mam zamiaru odżegnywać się wprost od Pawła Adamowicza – mówię to nie po raz pierwszy. Nie muszę stawać ani po jednej, ani po drugiej stronie, chociaż jestem zobligowany, aby decyzje zarządu krajowego PO honorować.
Pan na niego stawiał w trakcie wewnętrznych wyborów?
Nie było takich.
W trakcie dyskusji czy też rozmów?
Nie było takich. Nie uczestniczyłem w posiedzeniu rady powiatu PO, nie jestem jej członkiem. Zresztą rada podejmowała decyzję na godzinę przed konwencją wyborczą. Mam o to pewien żal, bo oczywiście powinna być dyskusja i głosowanie. Za Jarosławem Wałęsą przemawia doświadczenie poselskie, młody wiek i związana z nim dynamika. Za Adamowiczem – niezwykle bogate doświadczenie samorządowe. Każdy ma własne atuty. Ostatecznie wybiorą mieszkańcy.
Czyli lepiej PO było się dogadać i postawić na Adamowicza?
To mieszkańcy wybiorą najlepszego kandydata.
Ale wystawia partia.
Tak, wystawia partia i partia będzie popierać.
Jak będziecie przekonywać mieszkańców do poparcia Wałęsy w kontrze do Adamowicza, który wywodzi się z PO, i z którym przez lata razem działaliście?
Nie jest tak, że zgadzam się ze wszystkim, co wymyśli Adamowicz. Miałem krytyczny stosunek na przykład do wprowadzenia bezpłatnej komunikacji dla mieszkańców Gdańska. Ta sprawa powinna zostać przedyskutowana na poziomie wszystkich samorządów aglomeracji trójmiejskiej, bo po Gdańsku ruszyła lawina analogicznych decyzji. To niezwykle kosztowny pomysł, który może nie przynieść zamierzonego efektu. Według mnie to nie bezpłatna komunikacja decyduje o liczbie pasażerów, a dobra oferta przewozowa. Dowodem na to jest fakt, że to Pomorzanie najczęściej korzystają z transportu kolejowego, trzykrotnie częściej niż statystyczny Polak. Mam też wątpliwości co do pomysłu budowy nowego Muzeum Miasta Gdańska. Z drugiej strony nie zgadzam się z opinią Jarosława Wałęsy, który ostro krytykuje Pawła Adamowicza za politykę przestrzenną w mieście, czy też niektóre decyzje podejmowane przez radę miasta Gdańska, w której większość stanowią radni PO.
Kto będzie w drugiej turze?
Mam nadzieję, że nie kandydat PiS, to jest najważniejsze dzisiaj.
Nie sądzi pan, że to właśnie Kacper Płażyński wydaje się być pewniakiem wobec dwóch kontrkandydatów z jednej partii?
W tej narracji, którą słyszę z ust czy to Jarosława Wałęsy, czy to Pawła Adamowicza, pojawia się przeciwnik. Dla Wałęsy to Adamowicz, a dla Adamowicza to Wałęsa. A ja chcę im obu przypomnieć, że największym konkurentem powinien być i jest przedstawiciel PiS. My musimy walczyć z PiS – ugrupowaniem antyunijnym, antysamorządowowym. Obaj kandydaci Paweł Adamowicz i Jarosław Wałęsa są dobrym wyborem dla mieszkańców Gdańska. Obaj reprezentują proeuropejskie wartości, mają dobre programy dla Gdańska i gwarantują, że Gdańsk zostanie miastem wolności i solidarności.
Czy pan będzie kandydować?
Na razie powierzono mi misję tworzenia list wyborczych do sejmiku oraz przekonania mieszkańców Pomorza do naszego programu. I to jest moim priorytetem. Chcę, aby na listach koalicji znaleźli się najlepsi kandydaci. Tacy, którzy z jednej strony reprezentują łączące nas wartości, a z drugiej są rozpoznawalni i szanowni w swoich małych ojczyznach.