Reklama
Rozwiń

Samorządy gotowe do corocznej akcji „Zima”

Ponad 260 mln zł jest zarezerwowanych w budżetach wszystkich wojewódzkich miast Polski na akcję „Zima”. To podobnie jak w ubiegłym roku. Jeśli aura będzie niesprzyjająca, wydatki mogą wzrosnąć.

Publikacja: 26.11.2018 04:20

Zimowe utrzymanie miast kosztuje średnio kilkadziesiąt milionów złotych.

Zimowe utrzymanie miast kosztuje średnio kilkadziesiąt milionów złotych.

Foto: AdobeStock

W największych aglomeracjach samorządowcy planują, że opieka nad miejską przestrzenią podczas zimy pochłonie po kilkadziesiąt milionów złotych. Warszawa na ten cel zarezerwowała np. 85 mln zł, a Kraków, Wrocław czy Gdańsk 24–25 mln zł.

– Choć zwykle zakładamy, że przeciętna krakowska zima kosztuje nas ok. 25 mln zł, bywały takie, które kosztowały jedynie 10 mln zł, ale i takie, które pochłonęły ponad 30 mln zł. Dla przykładu, w zeszłym roku zima kosztowała nas 30,8 mln zł. Zdecydowanie najdroższe jest utrzymanie dróg. Przy skrajnie niekorzystnych warunkach, ze zmienną temperaturą przechodzącą co chwilę przez 0° C, opadami marznącego deszczu i mokrego śniegu koszty dobowe pracy wszystkich dostępnych jednostek mogą wynieść 1,5–2 mln zł – wylicza Paweł Odorczuk, rzecznik krakowskiego MPO, odpowiedzialnego za akcję „Zima” w stolicy Małopolski.

Choć w tych kwotach nieznaczny udział mają prace związane ze ścieżkami rowerowymi – rosną one z roku na rok ze względu na rozbudowę dróg dla amatorów rowerów.

Duże budżety

Zarząd Oczyszczania Miasta Warszawa, odpowiadający za 1,5 tys. km ulic, którymi kursują autobusy komunikacji miejskie, oraz za 3,4 mln mkw. chodników, w tegorocznym sezonie na zabezpieczanie ulic i chodników dysponuje kwotą 85 mln zł. Dotąd już dwa razy wysłał posypywarki do działań – 17 i 18 listopada, by zabezpieczyć przed śliskością mosty, wiadukty i ulice spadkowe. W poprzednim sezonie 2017/2018 rezerwa budżetowa wynosiła 80 mln, aczkolwiek ostatecznie miasto wydało 52 mln zł. Najwięcej pieniędzy płynie na działania, w których jest zaangażowana cała flota firm wykonawczych. – Gdy przy długotrwałych i intensywnych opadach śniegu wysyłamy na ulice Warszawy 306 pługoposypywarek, mających za zadanie oczyścić jezdnie ze śniegu i błota pośniegowego oraz posypać nawierzchnie środkami przeciwdziałającymi śliskości, koszt takich działań wynosi ok. 1,3 mln zł dziennie – wyliczają przedstawiciele warszawskiego ratusza.

Gdyńscy urzędnicy na akcję „Zima” mają zaplanowane w tym sezonie, podobnie jak w ubiegłym, 20,6 mln zł, a pod opieką mają ok. 460 km dróg i ok. 720 tys. mkw. chodników, przejść, schodów, kładek i tuneli na terenie całego miasta oraz wszystkie utwardzone drogi dla rowerów czy zatoki i miejsca postojowe w obszarze strefy płatnego parkowania. – Kolejne rezerwy w wysokości 57,1 tys. zł zostały przeznaczone na wywóz śniegu z pasa drogowego i z innych gdyńskich terenów. Z kolei montaż osłon chroniących cenną roślinność przyuliczną przed szkodliwym wpływem środków chemicznych wzdłuż niektórych ulic kosztować będzie dodatkowe ok. 36,5 tys. zł – wylicza Wojciech Folejewski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni.

W Gdańsku w poprzednim sezonie zimowym wydano 23,3 mln zł, czyli więcej, niż pierwotnie zakładano. Początkowy plan wydatków na cały 2018 r. wynosił 15,5 mln zł, obecnie to 24,2 mln zł. Do końca 2018 r. do wydania zostało blisko 5 mln zł. – Najbardziej kosztowne są działania łagodzące skutki zimy na nawierzchni jezdni dróg (odpłużanie i posypywanie kruszywem) ze względu na ich bardzo dużą powierzchnię oraz często występujące okresy niekorzystnych warunków atmosferycznych, kiedy zachodzi konieczność codziennego podejmowania działań – mówi Alicja Bitter, przedstawicielka UM Gdańsk. Gdański Zarząd Dróg i Zieleni zajmuje się utrzymaniem dróg o długości 951,2 km oraz chodników o łącznej powierzchni 319 tys. mkw.

W budżecie miasta Sopotu ( jak zresztą w wielu innych samorządach) nie ma takiej pozycji jak zimowe utrzymanie dróg. Jest po prostu zapis o utrzymaniu dróg od 1 stycznia do 31 grudnia danego roku. W tym mieście koszty zimowego utrzymania dróg wahają się w granicach 350–500 tys. zł miesięcznie, zależnie od intensywności opadów i mrozu.

Również w Łodzi nie ma wydzielonego osobnego budżetu na akcję „Zima”. Wydatki realizowane są na bieżąco z całorocznego budżetu na utrzymanie czystości w mieście, który wynosi ok. 42 mln zł. A zimą 2017/2018 wydano ok. 6 mln zł. Łódź zimą ma do utrzymania ok. 3,2 tys. pasów dróg. – W razie potrzeby będzie też wywożony śnieg z ulic, na których jego zaleganie mogłoby utrudniać ruch, parkowanie itp. Na to również nie ma osobnych środków – opowiadają przedstawiciele łódzkiego magistratu. Jako najkosztowniejszą wskazują jednoczesną obsługę całej floty pługosolarek. Ich sześciogodzinna praca to wydatek ok. 411 tys. zł.

W Poznaniu w obecnym sezonie zimowym utrzymaniem objęto 871,5 km dróg i 122,9 km dróg rowerowych. – Wydatki na zimowe oczyszczanie pasów drogowych obejmują zarówno odśnieżanie i usuwanie śliskości zimowej, jak i oczyszczanie z zanieczyszczeń (sprzątanie) jezdni, chodników i placów miejskich, przejść podziemnych i kładek, oczyszczanie poboczy i terenów zieleni, a także opróżnianie koszy ulicznych – mówią poznańscy samorządowcy. Miasto w sezonie 2017/2018 wydało na te akcję „Zima” 20,7 mln zł. W tym sezonie zabezpieczyło 22,6 mln zł.

W Katowicach miesięczny koszt akcji „Zima” to ok. 1,1 mln zł. Miasto zabezpiecza więc ok. 6 mln zł na cały sezon zimowy. – Najbardziej kosztowne jest odśnieżanie po intensywnych opadach, które skutkuje zużyciem ponad 300 t soli i 100 t piasku na dobę. Ostatnie zimy nie były jednak na tyle intensywne, więc zabezpieczone środki i sprzęt były aż nadto wystarczające – zapewniają przedstawiciele katowickiego magistratu.

Nadzór związany z zimowym utrzymaniem dróg we Wrocławiu sprawuje spółka Ekosystem, która odpowiada za stan 1,1 tys. km dróg, niemal 1,8 tys. przystanków miejskich, 1,7 mln mkw. chodników i ciągów pieszo-rowerowych oraz 74 parkingi o pow. 88,4 tys. mkw., a także ścieżki rowerowe (134,2 tys. mkw.) Na tegoroczny budżet akcji „Zima” samorządowcy zaplanowali 25,4 mln zł, o 6 mln mniej niż rok wcześniej, aczkolwiek w ubiegłym sezonie miasto nie wykorzystało wszystkich środków z tej rezerwy. – Kwota zarezerwowana na akcję „Zima” obejmuje zarówno gotowość techniczną, jak i utrzymanie: jezdni, chodników, ciągów pieszo-rowerowych, wydzielonych ścieżek rowerowych, parkingów, przystanków, przejść podziemnych, zieleńców, wydzielonych torowisk tramwajowych, usuwanie śniegu, prace interwencyjne, wynajem i utrzymanie koszy na odpady – wylicza Grzegorz Rajter, rzecznik firmy Ekosystem.

Drogie usługi

Zarządca olsztyńskich dróg i chodników, czyli Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu, do końca tego roku dysponuje kwotą 385,2 tys. zł na walkę z zimą. Środki zamierza przeznaczyć m.in. na zakup soli drogowej. Budżet na przyszły rok nie jest jeszcze zatwierdzony. Koszty związane z zeszłorocznym zimowym utrzymaniem miasta wyniosły ok. 2, 7 mln zł. Wówczas zabrakło 170 tys. – te pieniądze przeniesiono z pozycji oczyszczania (sprzątanie). – Spośród wszystkich kosztów najdroższe są usługi związane z usuwaniem skutków zimy. Dla porównania, w 2018 r. sól kosztowała 425,7 tys. zł, natomiast usługi to ok. 2 mln zł – mówi Paweł Palczewski z olsztyńskiego ZDZiT.

W budżecie Bydgoszczy zaplanowano w tegorocznym sezonie 6,1 mln zł. To podobne sumy jak rok wcześniej. Aczkolwiek, jak zwraca uwagę, Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy, w ubiegłym sezonie duża ilość przejść temperatury przez 0° C wymusiła większą ilość wyjazdów pługosolarek na ulice miasta oraz częstsze prace brygad przy odśnieżaniu i posypywaniu nawierzchni chodników. Miasto w sumie wydało wówczas 7,5 mln zł. Najbardziej kosztowne jest płużenie z posypywaniem chlorkiem wapnia – 1 km pasa posypywania i płużenia kosztuje średnio ok. 325 zł.

W Szczecinie jest 760 km dróg objętych akcją „Zima”. Na ich utrzymanie w jak najlepszym stanie tylko od października do końca grudnia br. miasto ma zarezerwowane prawie 4 mln zł. Środki te płyną na oczyszczanie dróg, miejsc parkingowych na jezdni w strefie płatnego parkowania, załadunek i wywóz śniegu z chodników, parkingów i jezdni oraz usuwanie lodu z jezdni nieujętych w stałym zimowym oczyszczaniu. – Z kolei zimowe oczyszczanie pętli i przystanków komunikacji miejskiej jest realizowane w ramach umów na utrzymanie czystości. W harmonogramie stałego oczyszczania są też pętle autobusowe i tramwajowe oraz prawie 800 przystanków miejskich – wylicza Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy ZDiTM.

Rzeszów ma co roku ok. 700 km dróg, chodników i ścieżek rowerowych do odśnieżania czy posypania piaskiem, solą i innymi środkami chemicznymi. W tym roku zarezerwowano na to ok. 5,5 mln zł. – Oczywiście całe rozliczenie następuje po sezonie i jest uzależnione od warunków zimowych oraz czasu trwania akcji odśnieżania – zaznacza Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa.

Na zimowe oczyszczanie 148,8 mkw. chodników i 3,7 tys. mkw. jezdni w Opolu przeznacza się co roku, szacunkowo, ok. 5 mln zł. – W sytuacji intensywnych opadów śniegu jest możliwość pozyskania dodatkowych środków z Urzędu Miasta Opola – zapewniają opolscy samorządowcy.

W Kielcach plan finansowy na akcję „Zima” wynosi 3,3 mln zł. – Najbardziej kosztowna jest ciągła praca operatora w pełnym wymiarze w przypadku ciągłych i intensywnych opadów śniegu lub wystąpienia gołoledzi – zauważa Jarosław Skrzydlo, rzecznik MZD Kielce. Akcja „Zima” w Kielcach obejmuje m.in. 323 tys. mkw. chodników i ponad 230 km ulic podstawowego układu komunikacyjnego (I i II kategorii), a także 543 tys. mkw. pozostałych dróg.

Lublin w ubiegłym sezonie zimowym wydał na odśnieżanie miasta 6,5 mln zł i spodziewa się podobnych sum w tym roku. Z kolei Piła przewidziała wydatki na poziomie 1,5 mln zł na zimowe utrzymanie dróg, kolejne 188 tys. zł na utrzymanie chodników, schodów itd. i 100 tys. na zimową opiekę nad przystankami. – Do kosztownych działań związanych z akcją „Zima” należy pełnienie pogotowia osobowego i dyżurów poza godzinami pracy i w dni wolne – opowiada Dorota Semenow, rzecznik UM Piła.

Piasek i sól

Samorządowcy zgodnie zapewniają, że są bardzo dobrze przygotowani do zimy. W stolicy w gotowości czeka 306 pługów i 170 posypywarek. Do działań interwencyjnych wysyłanych jest 122 pracowników podzielonych na zespoły szybkiego reagowania. Prace zimowego utrzymania wykonują także osoby skazane na prace społecznie użyteczne. Miasto coraz więcej pieniędzy przeznacza też na odśnieżanie ścieżek rowerowych – w 2017 r. miało rezerwę w wysokości 100 tys. zł (wydało prawie wszystko), w tym roku kwota ta wzrosła do 200 tys. zł. To oczywiście również efekt rozwoju siatki ścieżek rowerowych – rok temu Warszawa miała do odśnieżania 121,8 km dróg rowerowych, a w tym roku już 136 km. – Po nowym roku będziemy aneksować zlecenie i rezerwować kolejne środki finansowe w miarę potrzeb – mówią stołeczni włodarze.

Gdynia na zimę ma już zawarte umowy z firmami gwarantującymi pełne zabezpieczenie kadrowe i techniczne i zabezpieczony sprzęt, m.in.: 35 pługoposypywarek, trzy pługi klinowe, 23 ciągniki z osprzętem dostosowanym do pracy na wąskich ulicach, ładowarkę samojezdną. Do utrzymania chodników, dróg rowerowych czy stref płatnego parkowania przeznaczono natomiast 27 ciągników z pługami i dziewięć samochodów ciężarowych. – Pojazdy te wyposażone są w urządzenia lokalizacji satelitarnej GPS do zdalnego monitorowania pracy sprzętu. Za pomocą sieci internetowej na stanowiskach dyspozytorskich i nadzoru możliwa jest m.in. bieżąca lokalizacja pojazdów uczestniczących w akcji zimowej i rejestracja informacji o wykonywanych zabiegach, ze zobrazowaniem sytuacji na mapach cyfrowych miasta – opowiada Wojciech Folejewski.

W Łodzi do dyspozycji jest 111 pługosolarek i 14 zapasowych do odśnieżania ulic. Do odśnieżania chodników i dróg rowerowych przeznaczonych jest 79 traktorów z lemieszem. Pracownicy WGK zaczęli już pełnić dyżury 24/7 i monitorować stan dróg – szczególnie nocą, ponieważ zaczęły się już przymrozki, a prognozy pogody zapowiadają w najbliższych dniach opady śniegu – mówi Grzegorz Gawlik z UMŁ. Katowickie służby mają do dyspozycji ok. 100 pracowników, 19 pługoposypywarek, pięć ciągników i inny niezbędny sprzęt oraz minimum 5 tys. t soli i 2 tys. t piasku.

Z kolei lubelski ZDiM ma do dyspozycji 57 małych i dłużnych solarek, 15 ładowarek, sześć równiarek lub pługów wirnikowych, 19 samochodów do wywozu śniegu. Ten arsenał w nadchodzącym sezonie zostanie wzbogacony o siedem dużych i 15 małych ciągników chodnikowych. – Chodzi o możliwość podejmowania interwencji w trudno dostępnym dla samochodu z pługiem terenie – wyjaśniają lubelscy samorządowcy.

– W Bydgoszczy firmy biorące udział w zimowym utrzymaniu ulic też już zgromadziły wystarczającą ilość środków do posypywania nawierzchni ulic. Warto w tym miejscu dodać, że od wielu lat bydgoskie chodniki posypujemy jedynie piaskiem. Nigdy nie solą, ze względu na braci mniejszych i fakt, że sól niszczy obuwie przechodniów – mówi Krzysztof Kosiedowski.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku