Przedstawiciele samorządów pytani o największe wyzwania przed nową kadencją wskazują przede wszystkim na kwestie społeczne. Coraz starsza populacja oraz wyludniające się wsie i miasta – to problemy, z jakimi JST już powinny się mierzyć. – Kolejne wyzwania to drogi oraz wspólne inwestycje państwa i samorządu, a także gospodarka mieszkaniowa w zupełnie innym zakresie niż to, co jest proponowane m.in. w programie Mieszkanie+. Mam na myśli dostęp do mieszkań dla osób starszych, samotnych oraz młodego pokolenia. Oprócz tego jesteśmy już na granicy możliwości zaspokajania potrzeb i oczekiwań mieszkańców – do czego są przyzwyczajani przez rządzących – zauważa Piotr Głowski, prezydent Piły.
Alternatywne finansowanie
Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola, dodaje, że niedostateczne finansowanie może się położyć cieniem na wielu ważnych projektach. Jego zdaniem samorząd powinien mieć też większy udział we wpływach z podatku dochodowego.
Równie istotnym zagrożeniem, jak podkreśla Adam Pawlicki, burmistrz Jarocina, jest chęć centralizacji przez rząd zadań, które są w rękach samorządowców. – Najważniejsza jest współpraca między rządem a samorządem. To niezbędny warunek dla prawidłowego funkcjonowania miasta – przekonuje Adam Pawlicki.
Dla gmin liczą się przede wszystkim budżety. A te mogą się wkrótce okazać o wiele szczuplejsze. – Środki zewnętrzne, w szczególności z funduszy europejskich, były dotąd istotnym czynnikiem umożliwiającym zarówno realizację inwestycji infrastrukturalnych i technicznych, rewitalizację miasta, jak i działania miękkie stymulujące rozwój społeczno-gospodarczy. Dalsze aktywne pozyskiwanie tych środków jest niezbędne dla utrzymania dynamiki inwestycji miejskich – przekonuje Anna Ciulęba, rzecznik prezydenta Kielc.
A ponieważ pieniądze dla samorządów w kolejnej unijnej perspektywie finansowej będą mniejsze, JST będą musiały szukać nowych źródeł, by utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju. – Dodatkowo przekazywane od lat samorządom zadania nie są w racjonalny sposób połączone z finansowaniem, co mocno obciąża gminne budżety. Najlepiej to widać w przypadku oświaty, którą w 50 proc. gminy finansują środkami własnymi. Poradzimy sobie jednak ze wszystkim pod warunkiem, że zwiększy się udział przekazywanych pieniędzy z PIT do samorządów, a nade wszystko rząd zdecydowanie powiększy kwoty choćby subwencji na finansowanie oświaty czy wprowadzi udział w VAT – przekonuje Piotr Głowski.