Dallas, Atlanta
Mieszkańcy amerykańskiego Dallas jeden z piątkowych wieczorów zeszłego roku zapamiętają na długo: nagle włączyły się wszystkie syreny alarmowe. Działo się to niedługo po tym, jak Donald Trump zaatakował syryjską bazę lotniczą. – Wielu mieszkańców pomyślało, że w ich mieście rozpoczynają się działania wojenne. Spanikowani zablokowali linię alarmową i dopiero po 95 minutach udało się wyłączyć 156 syren i tym samym uciszyć fałszywy alarm – mówi Stanisław Bochnak, ekspert z VMware Polska.
Smart cities mogą stać się celem cyberataku przez przejęcie kontroli nad tzw. krytyczną infrastrukturą, możliwe jest nawet stałe wyłączenie usług, w tym dostaw wody, prądu, gazu.
– Takie sytuacje wydarzyły się już w Atlancie, gdzie w marcu hakerzy przeprowadzili atak ransomware (wirus wymuszający okup – red.) i zablokowali dane miasta, żądając za nie 51 tys. dolarów w bitcoinach – przypomina Piotr Bettin, menedżer ds. rozwoju biznesu w firmie Konica Minolta. Dodaje, że urzędnicy utracili wtedy dostęp nawet do maila, mieszkańcy nie mogli opłacić rachunków, na lotnisku nie działało wi-fi, a urzędy i miejski areszt nie miały dostępu do elektronicznych danych.
Z kolei w Baltimore cyberprzestępcy zaatakowali system wspierający telefony służb ratunkowych. Musiał zostać odłączony na 17 godzin. – Należy jednak pamiętać o drugiej stronie medalu: rozwiązania smart cities chronią mieszkańców przed wieloma zagrożeniami. Przykładem są choćby inteligentne systemy wideo – podkreśla Bettin.
Z badań wynika, że urządzenia rejestrujące przejazd na czerwonym świetle zmniejszają liczbę wypadków nawet o 30 proc. Inteligentne systemy wideo redukują również liczbę fałszywych alarmów – nawet o 90 proc.