Ministerstwo Środowiska szykuje rewolucję w gospodarce komunalnymi odpadami. Dzięki nim segregacja śmieci ma funkcjonować w praktyce, a nie tylko na papierze. Nie wszystkie zmiany podobają się samorządom. Chcą, by z części resort środowiska się wycofał.
Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Obejmuje on gminnym systemem odbierania odpadów wszystkich właściciel nieruchomości, w tym tych niezamieszkanych.
Bez wyboru
Dziś właściciele tych niezamieszkanych muszą sobie sami zapewnić odbiór śmieci, jeżeli są na nich wytwarzane. Według resortu środowiska bywa, że tego nie robią, a śmieci wyrzucają nielegalnie. Przeciwko tej zmianie protestują gminy.
– Dziś gminy mają wybór, czy chcą odbierać odpady ze wszystkich nieruchomości, w tym z niezamieszkanych, czy nie. Teraz chce się nas pozbawić tego wyboru, a to duży błąd – mówi Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP.
I tłumaczy dlaczego.
– Status niezamieszkanych nieruchomości mają m.in.: hotele, restauracje, zakłady przemysłowe czy usługowe. W dużych miastach jest ich tysiące. Objęcie wszystkich nieruchomości na terenie aglomeracji gminnym system odbierania odpadów wymaga zatrudnienia armii urzędników. Obowiązujące więc dziś zasady są o wiele lepsze. Gminy same decydują, czy objąć systemem wszystkie nieruchomości. Jeżeli na to się nie decydują, to mogą sprawdzać, czy właściciele i czy zarządcy niezamieszkanych nieruchomości mają zawarte umowy na odbiór śmieci – tłumaczy Leszek Świętalski. Projekt przewiduje również możliwość zbierania odpadów komunalnych także w workach. Dziś mówią jedynie o pojemnikach. Właściciel nieruchomości zostanie zwolniony z obowiązku posiadania pojemnika lub worka na odpady biodegradowalne, gdy posiada kompostownik. Ma to zachęcić do korzystania z niego.