Klaudia Roksela pochodzi z Pszczyny i wraz z importowanym z Krakowa mężem Krzysztofem prowadzi gryfnie.com – serwis informacyjny oraz sklep z „okołośląskimi” artykułami w jednym. Gryfnie (znaczy pięknie) pozwala się zanurzyć we współczesnym Śląsku i miejscowej gwarze, bo wszystko tu jest opisywane po śląsku – aktualności, kulinaria, ciekawostki historyczne i turystyczne. Dlatego sklep z artykułami – w znacznej części własnej produkcji – nazywa się gyszeft.
– Rychtujymy roztomajte rzeczy, kiere cołki robiymy u nos w Polsce. Bierymy do roboty polski szwoczki i drukarnie, bo przeca u nos je wszyjstko nojlepsze – mówi Klaudia Roksela, by dodać, już literackim językiem: – Na Śląsku zlecamy produkcję etykiet, kartek, plakatów i gier. Nasze koszulki i torby szyjemy pod Łodzią. Mamy producentów w całej Polsce, ale zaczynamy poszukiwania od Śląska, bo jest najbliżej. Zawsze można podjechać i sprawdzić produkcję na poszczególnych etapach. Dzięki temu unikamy źle wykonanych rzeczy i dajemy zarobić osobom, które mieszkają blisko nas. Dbamy o najbliższe otoczenie.
Zarabiają lokalne firmy i specjaliści. Gryfnie korzysta z usług młodej śląskiej projektantki i bardzo sobie chwali dobre z nią porozumienie. Wcześniej firma zatrudniała ilustratorów z całej Polski i chociaż współpraca układała się dobrze, nie było tak bliskiego kontaktu, jaki jest teraz.
Rokselowie chcą robić rzeczy, dzięki którym Ślązacy, i nie tylko, pokochają Śląsk, pomyślą o nim i poznają chociaż trochę. Asortyment się rozrasta. To już nie tylko koszulki i torby ze śląskimi słowami, ale także książki o Śląsku i po śląsku, gry planszowe i karciane, ceramika.
– Czasem wydaje mi się, że mamy dosłownie wszystko: mydło i powidło. Od miodu ze Śląska, przez czapki, rajtuzy i skarpety, po śląskie smakołyki, pluszaki, ręcznie wykonywane kubki, biżuterię z węgla – wylicza Klaudia Roksela. – Czego sami nie potrafimy zrobić, kupujemy od innych producentów.