W wystawie biorą udział jedynie kobiety, czyli 16 artystek – taki jest zamysł kuratorki Anety Szyłak.
– Chodzi o sytuację kobiet – wyjaśnia Aneta Szyłak. – Staram się pokazać sprawy kobiet, ale też ruchu kobiet, w metaforyczny sposób. Tytuł wystawy jest grą słów. Z jednej strony powolność to określenie tempa, ale i ma drugie znaczenie – bycia powolnym komuś. Nieprzypadkowo pokazujemy ekspozycję w przestrzeni poindustrialnej, czyli kojarzącej się z mężczyznami, pracą, władzą. Zajmujemy się tym, co jest ukryte, ale jest ogromnym potencjałem kobiet. Z tego powodu na tej wystawie ważny jako medium jest głos – Zorka Wollny wykonała pracę wideo, w której kobiety wspólnie wydobywają z siebie rodzaj rytualnego głosu.
Są też prace zajmujące się tempem, ruchem, np. praca Elżbiety Jabłońskiej będąca neonem. Będzie praca dokumentalna Maureen Connor z Nowego Jorku, opowiadająca o wykorzystywaniu czarnych kobiet w eksperymentach medycznych. Będzie też praca Anny Królikiewicz z grzybami, które wyrosną na wystawie, a które są superorganizmem.
Jest część konspiracyjna, czyli niewyrażone wprost potrzeby, ale też formy organizacji i relacji między ciałem a resztą świata. – Pokażemy pracę kurdyjskiej artystki Kani Kamil, w której stworzyła instrument, którego strunami są włosy rosnące na głowie. Spektakularną pracą jest instalacja „Wodopój” Agnieszki Kalinowskiej. Jest też piękna praca Joanny Rajkowskiej, w której sfilmowani z góry są leżący do siebie głowami i dotykającymi się w ten sposób artystka i jej ojciec – opowiada Aneta Szyłak.
W wystawie wezmą też udział: Anna Baumgart, Ella de Burca, Aneta Grzeszykowska, Elżbieta Jabłońska, Zuzanna Janin, Agnieszka Kalinowska, Małgorzata Mazur, Hanna Nowicka, Annee Olofsson, Krystyna Piotrowska, Aleksandra Ska, Dominika Skutnik.