Cztery osoby, jedne zwłoki, jedna przestrzeń wypożyczana od legnickiego teatru, mnóstwo darmowej pracy wolontariuszy – w takich okolicznościach ruszy produkcja pilotowego odcinka serialu „Czarne pola”. Wymyka się on oficjalnym torom produkcji kulturalnych. Twórca zebrał pieniądze sam, teraz kręci film po kosztach we współpracy z zaprzyjaźnionym Teatrem im. Modrzejewskiej w Legnicy. I zapowiada ostry komentarz do dzisiejszej rzeczywistości oraz nadmiernego – jego zdaniem – wpływu Kościoła na władzę w Polsce.
Na produkcję „Czarnych pól” Przemysław Wojcieszek, scenarzysta i reżyser, nie dostał żadnego oficjalnego dofinansowania, zebrał więc pieniądze na portalu crowdfundingowym polakpotrafi.pl. Efekty zbiórki przekroczyły jego oczekiwania, chciał zebrać 15 tys. zł, ale blisko 200 osób wpłaciło łącznie 16,2 tys. zł. Projekt nabrał wiatru w żagle.
– To ma być opowieść o świecie, gdzie ludzie mają pieniądze i zerowy kapitał kulturowy, bo myślę, że kultura w Polsce jest w dużym regresie. Zaczynamy kręcić 8 lipca, do końca tego miesiąca serial będzie zmontowany – zapowiada Przemysław Wojcieszek, który przyznaje, że sam nie wierzył, iż uda mu się zebrać taką kwotę. Dlatego dziś najważniejsi są dla niego właśnie darczyńcy, to oni zobaczą serial jako pierwsi. – Potem zrobię rundę po stacjach telewizyjnych, nie pójdę jednak do TVP, bo nasz serial uderza w dzisiejszy reżim – mówi reżyser „Życiu Regionów”.
O czym ma być serial? „Prowincjonalne miasteczko. Okaleczone ciało znalezione w lesie. Dwóch gliniarzy przeciwko całemu światu. Robimy jedyny serial kryminalny o dzisiejszej Polsce, i to na światowym poziomie. Robimy coś, o czym inni boją się nawet pomyśleć” – zachwala Wojcieszek swój film na stronie zbiórki. Reżyser robi film, bo jak sam stwierdził, nie znajduje dla siebie w ofercie filmowej niczego, co by wystarczająco wnikliwie opowiadało o współczesności.
– Decydenci boją się dziś tematów społecznych i politycznych, a w naszym pierwszym odcinku historia dotyczy wpływów Kościoła w Polsce, bohaterem będzie proboszcz. Opowiadamy o Kościele jako organizacji biznesowej, która funkcjonuje od kilku lat w Polsce zupełnie poza prawem – mówi Wojcieszek.