Tokio, Singapur
Jak będzie wyglądało zautomatyzowane miasto przyszłości? Czy na ulicach pojawią się maszyny i roboty, wykonujące zadania, które dotąd były zarezerwowane dla człowieka, czy też koegzystować będą z nami humanoidy podobne do ludzi? A może owa nieunikniona automatyzacja każdej sfery naszego życia będzie bardziej dyskretna i ograniczy się do działalności niezauważalnej gołym okiem sztucznej inteligencji?
Dziś trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania. Nad wizją taką pochylają się futuryści. Choć niektóre scenariusze brzmią jak fantastyka, są realne. – Roboty będą częścią naszego otoczenia – nie mają wątpliwości naukowcy z Boston Dynamics.
To jedna z najbardziej zaawansowanych w pracach nad robotami firm na świecie. I choć może się to wydać nieprawdopodobne, już w przyszłym roku rozpocznie sprzedaż zmechanizowanych asystentów zbliżonych do czworonogów. Mogą towarzyszyć właścicielowi i wyręczać go w wielu czynnościach. – Produkcja pierwszej serii 100 robotów SpotMini ruszy pod koniec bieżącego roku. W początkowej fazie trafią one do przedsiębiorstw i będą pomagać w zadaniach biurowych, następnie trafią do użytku komercyjnego – zapowiada Marc Raibert, założyciel Boston Dynamics.
Eksperci nie mają wątpliwości, że ludzie i roboty będą pracować razem. Z raportu Uniwersytetu Oksfordzkiego oraz Yale wynika, że już w 2024 r. nie będą potrzebni tłumacze, których zastąpią różnego rodzaju smart asystenci, a za 45 lat roboty wykonają wszystkie zadania, które dziś wykonują ludzie. W efekcie – jak twierdzi znany futurolog dr Ian Pearson – w 2048 r. na ziemi będzie więcej robotów niż ludzi.
Nic dziwnego więc, że – jak podkreśla Ewa Treitz, venture partner w funduszu Black Pearls VC i ekspert w dziedzinie sztucznej inteligencji – zastosowanie tych technologii będzie miało ogromny wpływ na ewolucję miast. – Obszarów wykorzystania jest wiele, natomiast z pewnością uzasadnienie mają oczekiwania co do rewolucyjnego wręcz wpływu na miasta autonomicznego transportu. Uważa się, że wprowadzenie autonomicznych pojazdów uwolni przestrzeń miejską od samochodów i umożliwi jej wykorzystanie w sposób bardziej przyjazny dla mieszkańców – podkreśla rozmówczyni „Życia Regionów”.