Jak opisać rzekę? A zwłaszcza tak wielką jak Dunaj? 200 mld metrów sześciennych słodkiej wody, która w ciągu roku wpływa do Morza Czarnego, a jej powierzchnia zajmuje 800 tys. km kwadratowych, czyli dwa i pół razy tyle co powierzchnia Polski (312 tys.). Długa na 2888 km. Gdyby ją rozprostować i rozplątać, to byłaby tak długa jak odległość z Warszawy do Lizbony. Druga po Wołdze najdłuższa rzeka Europy, ale Dunaj w przeciwieństwie do rosyjskiej rzeki, nie płynie wyłącznie przez jedno państwo, tylko przez dziesięć i cztery stolice. Cóż więcej można napisać o niej poza geografią i hydrograficznymi ciekawostkami?
Claudio Magris, włoski intelektualista i pisarz urodzony w 1939 r. w Trieście, w swoim monumentalnym dziele zatytułowanym po prostu „Dunaj” udowadnia, że można stworzyć pasjonującą książkę o rzece, która jednocześnie nie będzie wyłącznie rozprawą natury przyrodniczej. Wpadł na ten pomysł pewnego pięknego popołudnia, wypoczywając z bliskimi nad Dunajem przy granicy austriacko-słowackiej w latach 70. Zobaczył kierunkowskaz z tablicą „Muzeum Dunaju” i pomyślał: czy to możliwe, by opowiedzieć coś takiego jak rzeka? Postanowił wtedy wyprawić się od źródeł aż do Morza Czarnego, gdzie w szerokiej delcie Dunaj wypływa z kontynentu. Przez kilka lat jeździł po środkowo-wschodniej Europie i prowadził zapiski z tych wypraw. Książka wydana w latach 80. przyniosła mu literacki rozgłos w Europie i opinię znakomitego eseisty. W polskim przekładzie ukazała się dopiero na wiosnę 2018 r., ale to żadna strata. Bowiem „Dunaj” Magrisa się nie przedawnił, a tylko nabrał szlachetnego posmaku jak najlepsze wino.
Spory sąsiedzkie
Już samo ustalenie źródeł najdłuższej rzeki Europy Środkowej stanowi kłopot. Bo od lat spierają się o to dwie miejscowości w niemieckim Schwarzwaldzie: Furtwangen i Donaueschingen. To drugie swoją nazwą (Donau to po niemiecku Dunaj) próbowało ostatecznie przesądzić sprawę, ale spory trwają do dziś, a każdy ma swoje argumenty, o czym szczegółowo pisze Magris. W Donaueschingen twierdzą, że to tam bije główne źródło rzeki. Natomiast w Furtwagen chwalą się, że jest to źródło najbardziej odległe od delty. Dokładnie 48,5 km dalej niż w przypadku ich konkurentów.
Można żartować z tego sporu, jednak w grę wchodzi nie byle co, tylko kwestia turystycznej atrakcyjności obydwu miejscowości. Nic dziwnego, że mieszkańcy konkurencyjnych ośrodków podnoszą nawet bardzo błahe argumenty, jeśli mogą przesądzić o wygranej.
Równie trudne jak ustalenie początku, w przypadku Dunaju, jest wskazanie jego końca. Wszystko przez to, że piękna rzeka zmienia się w wielkie rozlewisko, gdzie słodka woda miesza się ze słoną. Chwilę wcześniej rozdziela się na trzy odnogi: Kilię, Sulinę i Sfântu Gheorghe (Świętego Jerzego), które równolegle łączą się z Morzem Czarnym. Muzeum Delty znajduje się w rumuńskiej Tulczy – ostatnim miejskim ośrodku, nim ląd ostatecznie zmieni się w wodnisty rezerwat poprzecinany kanałami.