Przemysłowe trasy wytycza się na całym świecie – są sposobem na przyciągnięcie turystów, ocalenie pofabrycznej spuścizny i stworzenie miejsc pracy, które pociągną region ku postindustrii – czyli gospodarce, gdzie większość pracuje w usługach, branży IT czy sektorze innowacyjnych technologii. Samorządy polskich miast i województw wpisują się w ten, trwający od kilku dekad, trend – szlakiem przemysłu można pospacerować (lub podróżować) m.in. w Bydgoszczy, Krakowie, na Dolnym i Górnym Śląsku. Właścicielami zabytkowych obiektów – kopalni, hut, fabryk, dworców kolejowych – są jednak nie tylko samorządy – także przedsiębiorstwa państwowe i prywatne, stowarzyszenia albo osoby fizyczne działające poprzez fundacje.
Chronić przeszłość
I tak, w Dolnośląskiem działa Fundacja ochrony dziedzictwa przemysłowego Śląska, która stawia sobie za cel ochronę obiektów charakterystycznych dla rozwoju gospodarczego regionu. Misję realizują, jak dotąd, dwie własne placówki – Muzeum Hutnictwa Cynku Walcownia w katowickiej dzielnicy Szopienice (to akurat górnośląski przyczółek) oraz Muzeum przemysłu i kolejnictwa na Śląsku w podwałbrzyskiej Jaworzynie Śląskiej.
Jaworzyńska ekspozycja obejmuje zabytkowy tabor z XIX i XX wieku – 65 lokomotyw parowych, elektrycznych i spalinowych (polskich, niemieckich, angielskich i amerykańskich) oraz przeszło 80 wagonów i kolejowych pojazdów specjalistycznych. Pomiędzy tymi skarbami wiedzie trasa parowozowa, uruchomiona w efekcie modernizacji zabytkowej infrastruktury miejscowego węzła kolejowego.
W przygotowaniu kolejne obiekty – Fundacja zawiaduje także zespołem folwarczno-pałacowym Burghausów w Piotrowicach Świdnickich (powstanie tu Muzeum technik rolniczych), fragmentem fabryki porcelany Schlegelmilchów w Tułowicach k. Opola (przyszłe Muzeum śląskiej porcelany) oraz parowozownią w Dzierżoniowie (gdzie ma powstać filia Muzeum przemysłu i kolejnictwa). Ostatnio objęła opieką kolejny obiekt – XIX-wieczny, parowy Młyn Hilberta w Dzierżoniowie (z myślą o otwarciu tu Muzeum młynarstwa).
– Jesteśmy na początku drogi, której celem jest pokazywanie obiektów wciąż mogących prowadzić zasadniczą działalność, a także przybliżanie tych, którym powinęła się noga – wartościowych, ale nieobjętych jeszcze ochroną – wyjaśnia Maciej Mądry, zastępca dyrektora Muzeum przemysłu i kolejnictwa na Śląsku.