Chodzi o pasażerów trolejbusów, które nadal – choć w przeszłości nieraz zagrożone likwidacją – jeżdżą w Lublinie, Gdyni i Tychach.
Dziś, gdy samorządy miejskie po latach dyskusji i testów zaczynają kupować autobusy elektryczne i hybrydowe, pytanie o przyszłość systemów trolejbusowych znów powraca. Liczba miejskich autobusów elektrycznych zwiększyła się w ub.r dwukrotnie, do 80. To wciąż tylko 1–2 proc. wszystkich autobusów kursujących w miastach. Ale do końca 2020 r. w efekcie programu Bezemisyjny Transport Publiczny, którego celem jest opracowanie i wdrożenie do produkcji polskiego autobusu elektrycznego oraz wsparcie finansowe miast, które go zakupią – 2,2 mld zł od NFOŚiGW dla 27 partnerów programu – ich liczba wzrosnąć ma do tysiąca. Miasta zamierzają kupować autobusy elektryczne, korzystając z dotacji unijnych, np. z programu „Infrastruktura i środowisko”.
Czy trolejbusy przegrają konkurencję z transportem autobusowym, czy będą do niego komplementarne? A może zdominują polskie ulice? W Europie Zachodniej mówi się już od kilku lat o renesansie trolejbusu. W Europie jest wprawdzie 1200 linii, ale prawie połowa z nich przypada na Ukrainę i Białoruś. Systemy trolejbusowe w UE należą do najszybciej rozwijających się dziedzin transportu.
Tradycje mamy w Polsce niewielkie – pierwsza linia w II RP powstała w Poznaniu w 1930 r., sieci w miastach na ziemiach należących do Niemiec (np. Gorzów i Olsztyn) oraz w okupowanej Gdyni budowano w czasie II wojny, a w Warszawie i Lublinie już po niej. W czasach tanich paliw, na początku lat 70., gdy za najbardziej postępowy środek transportu uważano autobusy, trolejbusy zniknęły z ulic Olsztyna, Poznania, Warszawy i Wałbrzycha. Otrzeźwienie przyszło wraz z kryzysem naftowym. W latach 80. linie trolejbusowe powstały tytułem „eksperymentu” w Dębicy, Słupsku, Warszawie (na trasie do Piaseczna) oraz Tychach. Tylko ta ostatnia przetrwała i stała się zalążkiem rozległego systemu transportowego.
Za trolejbusami przemawia wiele argumentów – są cichsze o 10–15 decybeli od autobusów, nie emitują spalin, dynamiczniej i płynniej ruszają i płynniej hamują, co pozwala na efektywne odzyskiwanie energii. Ich ekologiczne walory będą wzrastać, wraz ze zwiększaniem udziału czystych źródeł energii elektrycznej (OZE) w ogólnym jej bilansie.