Rz: Jeśli wierzyć ekonomistom, mamy za sobą sześcioletni okres bardzo szybkiego wzrostu gospodarczego w Polsce, teraz czeka nas powolne hamowanie. Jak skorzystało na tym Opole i jego mieszkańcy?
Arkadiusz Wiśniewski: Patrząc przez pryzmat Opola, ten skok jest bardzo widoczny. W ostatnim czasie znacznie poprawiła się jakość życia w mieście, ludzie żyją już zupełnie innymi problemami niż kilka, kilkanaście lat temu. Mam tu na myśli bezrobocie, które kiedyś było ogromnym problemem, z którym nie mogliśmy sobie poradzić. A dziś jest ciekawa praca, zarabiamy też coraz lepiej, również w Opolu bardzo szybko rosną wskaźniki wynagrodzeń średniej pensji. Atrakcyjnych ofert pracy przybywa, bo także do Opola w tym czasie ściągnęliśmy duże międzynarodowe marki, oferujące ciekawe perspektywy rozwoju. Lokalne przedsiębiorstwa również się rozrosły i mogą zaoferować coraz lepsze warunki swoim pracownikom. Rozbudowa kanalizacji, informatyzacja, siatki połączeń komunikacji miejskiej i dostępności autobusów także wpływają na komfort życia. Dość powiedzieć, że jeszcze trzy lata temu Opole miało budżet na poziomie 640 mln zł, dziś – ponad miliard złotych. W ciągu ostatnich trzech lat wydaliśmy ponad 300 mln zł na same inwestycje miejskie, choć w tym czasie nie wzrosło zadłużenie miasta – to tyle, ile kilkanaście lat temu wynosił nasz roczny budżet! To pokazuje, jaki skok w ciągu dekady się dokonał. Potwierdzeniem tego jest ocena niezależnej agenci ratingowej FitchRatings, która w grudniu ub. roku drugi raz z rzędu podniosła naszą ocenę, tym razem z A- na A.
Część środków w tegorocznym budżecie to efekt przyłączenia podopolskich gmin, w tym Elektrowni Opole, która płaci ogromny podatek, oraz rządowego programu 500+.
To prawda, ale naszą zasługą jest pozyskanie w ostatnich latach rekordowych 600 mln zł dofinansowania zewnętrznego. Wiele umów będziemy podpisywać, ale gwarancja środków jest, więc w ciągu dwóch, trzech lat budżet utrzyma swój poziom. Oczywiście mamy też te same problemy, jakie są w całej Polsce, jeśli chodzi o wykonawców, dostęp do pracowników. Bo samorządy są często dużymi agencjami pracy. Opolski ratusz zatrudnia prawie 600 osób.
Był pan mocno krytykowany za wchłonięcie podopolskich gmin do Opola niejako bez ich zgody. Jak po roku ocenia pan tę decyzję?