Zbierscy to lokalni bohaterowie. On był żołnierzem Września, odznaczonym Virtuti Militari, po wojnie doprowadził do powstania w Tarnowie Podgórnym pomnika upamiętniającego poległych w walce z Niemcami, przyczynił się do wybudowania szkoły. Jego żona była sanitariuszką w powstaniu warszawskim, a po jego upadku trafiła do jednego z hitlerowskich obozów. W PRL przez kilka lat zasiadała w gminnej radzie narodowej.
    Nie sposób ocenić, czy na ulicę w Tarnowie Podgórnym bardziej zasługują Zbierscy czy Romaszewski, bo trudno ocenić, kto z nich miał dla Polski większe zasługi. Zbigniew Romaszewski był działaczem Komitetu Obrony Robotników, kierował Komisją Interwencji i Praworządności NSZZ Solidarność, a w stanie wojennym stworzył podziemne Radio Solidarność. Piękny życiorys. Nie mam wątpliwości, że Romaszewski jak mało kto zasługuje na upamiętnienie. Ale czyż na pamięć mieszkańców Tarnowa Podgórnego nie zasługują Halina i Stanisław Zbierscy?