W gliwickiej fabryce Opla od Nowego Roku pracownicy mogą składać wnioski o rozwiązanie umów o pracę. Koncern PSA (nowy właściciel Opla) chce zachęcić do odejścia 190 z blisko 4 tys. zatrudnionych. Nie zdradza, jak duże jest zainteresowanie odejściem z firmy, bo proces dopiero się rozpoczął – potrwa do końca stycznia. Zwolnienia w Oplu to efekt strategii nowego francuskiego właściciela i poprawienia wyników całego koncernu, m.in. obniżki kosztów produkcji aż o 700 euro na aucie do 2020 r. To nie wszystko – od 5 lutego produkcja samochodów w gliwickim zakładzie Opel Manufacturing Poland będzie odbywała się w systemie dwu-, a nie trzyzmianowym jak dotychczas. Najbardziej doświadczeni pracownicy z ponad 20-letnim stażem otrzymają m.in. dodatkową odprawę sięgającą nawet 14 pensji, przy stażu np. dwuletnim – połowę miesięcznego wynagrodzenia. Do tego drugą odprawę, przysługującą z tytułu umowy o pracę (a więc w wysokości jednego do trzech miesięcznych wynagrodzeń w zależności od stażu pracy) oraz rekompensatę za rozwiązanie umowy o pracę. – Od dłuższego czasu przyglądamy się temu, co się dzieje w gliwickiej fabryce i zastanawiamy się, jaka będzie przyszłość – mówi Marek Jarzębowski, rzecznik miasta Gliwice. Opel to dla Gliwic sprawa symboliczna, jeden z największych pracodawców w mieście, dzięki któremu powstało wiele firm wokół z branży motoryzacyjnej. – Opel to było nasze koło zamachowe, dzięki któremu dostaliśmy drugą, lepszą szansę na rozwój – dodaje Jarzębowski.